Okej, zanim zostawię was z nowym rozdziałem, chciałam was serdecznie zaprosić na świetnego bloga mojej bardzo utalentowanej koleżanki. KLIK! Obiecuję, że nie pożałujecie. :)
Dobra, miłego czytania! Nowy rozdział myślę, że pod koniec przyszłego tygodnia, ale nic nie obiecuję!:)
"Nastaje taki czas, kiedy dociera do ciebie myśl, że masz dość oszukiwania samego siebie. Kiedy przyjmujesz do wiadomości to, co czujesz. Moment, kiedy pragniesz zmian. Chwila, kiedy w twoim sercu pojawia się iskierka nadziei a cichy głos w głowie mówi ci: Od teraz wszystko będzie dobrze. Musisz w to tylko uwierzyć."
Niall zdezorientowany zmarszczył
brwi i spojrzał po twarzach przyjaciół. Wszyscy wpatrywali się w niego, więc
chłopak spuścił wzrok. Milczał, uparcie wpatrując się w swoje dłonie, które raz
po raz zaciskał w pięści.
- Yhm, Horan? – usłyszał głos Liama,
który spojrzał na niego spod uniesionych brwi. – Na co ty czekasz? – spytał
zdziwionym głosem. Irlandczyk obrzucił go spłoszonym spojrzeniem niebieskich
jak ocean oczu i spytał:
- Ale… O co ci chodzi? – spytał, nie
bardzo rozumiejąc zachowanie Liama.
- Nie sądzisz, że powinieneś iść do
niej i z nią porozmawiać? – wtrącił się Zayn.
- Nie sądzę, aby miała ochotę ze mną
rozmawiać… - mruknął Niall, oblizując usta.
- Och proszę cię! – parsknął Harry.
– Nikt inny oprócz ciebie nie zmusi jej do rozmowy. Znamy ją bardzo krótko, a
wy jesteście przyjaciółmi od lat.
- Już nie – powiedział cicho, jednak
wydał z siebie bezsilne westchnięcie i wstał z krzesła. Powłóczając nogami, skierował
się w stronę wejścia do domu.
- Powodzenia stary! – usłyszał za sobą
wołanie Louisa. Blondyn nie obejrzał się za siebie i przygryzając wnętrze
policzka, wszedł do środka. Dotarł na pierwsze piętro i zatrzymał się przed
drzwiami do pokoju Amy. Wziął kilka uspokajających oddechów.
Okej, w najgorszym wypadku wyrzuci
mnie za drzwi i zacznie na mnie krzyczeć – pomyślał i nie zastanawiając się
dłużej, zapukał do drzwi. Kiedy przez dłuższą chwilę nie otrzymał odpowiedzi,
nieśmiało nacisnął klamkę, nie napotykając oporu. Uchylił więc drzwi, wkładając
głowę do środka.
Zauważył drobną sylwetkę Amy, która
siedziała przy dużym oknie, wpatrując się w gwieździste niebo. Była zwrócona
plecami do niego, więc nie mógł zobaczyć wyrazu jej twarzy. Nie odzywając się
słowem, usiadł na łóżku i odchrząknął, jakby chciał w dyskretny sposób
powiadomić dziewczynę o swojej obecności.
Ciemnowłosa otarła łzy, które
spłynęły po jej twarzy i spojrzała przez ramię. Kiedy zdała sobie sprawę, kto
był w jej pokoju, zacisnęła usta w wąską linię i z powrotem utkwiła wzrok w
niebie. Jednak nie zwracała już większej uwagi na gwiazdy. W głębi duszy
marzyła o tym, aby chłopak dał jej spokój i opuścił pokój. Nie wiedziała, co ma
mu powiedzieć. Skąd może wiedzieć, jak sama gubi się we własnych myślach?
- Amy… Dlaczego zmieniłaś zdanie? –
spytał zachrypniętym głosem Niall, przeczesując blond czuprynę. – W jednej
chwili mówisz, że nie chcesz mnie ponownie w swoim życiu, a teraz nagle
godziłaś się z nami zamieszkać? – spytał marszcząc brwi. – Wyjaśnij mi to, proszę.
Bo naprawdę tego nie rozumiem.
Brunetka milczała przez chwilę i westchnąwszy,
powoli odwróciła się przodem do chłopaka. Niall spojrzał prosto w jej zielone,
smutne oczy.
- Nie wiem… Bałam się… Bałam się, że
nie dam sobie tutaj sama rady. W Londynie. Bez mieszkania, pracy, rodziny i przyjaciół.
Propozycja, którą złożył Zayn była mi bardzo na rękę. Naprawdę nie chcę was
wykorzystywać, ale po prostu zamieszkanie z wami sprawiło, że mam łatwiejszy
start. Mogę zacząć szukać pracy, zamiast martwić się o to, czy uda mi się
znaleźć tanie mieszkanie – mówiła szybko, intensywnie gestykulując. Niall
zmarszczył brwi, czekając aż dziewczyna w końcu dobrnie do sedna sprawy.
- Myślę, że… Gdzieś w głębi duszy
naprawdę pragnę tego, aby nasza przyjaźń była taka jak przedtem – powiedziała
już cichszym i spokojniejszym głosem. – Gdzieś pod tym żalem i złością jaką
odczuwam, chcę, aby było jak dawniej.
- Czyli… Byłabyś w stanie mi
wybaczyć? – spytał, na co dziewczyna zamilkła na dłuższą chwilę. Powoli
pokiwała głową.
- Tak... Tęskniłam za tobą tak
bardzo, kiedy wyjechałeś – szepnęła między łzami. Jej wargi zadrżały, zacisnęła
oczy i pokręciła głową jakby chciała cofnąć te słowa. – Nie chciałam ci
wybaczyć tego, że wyjechałeś. Tak bardzo chciałam być na ciebie zła – jęknęła,
chowając twarz w dłoniach, a następnie przeczesując nimi włosy. – Ale w
momencie kiedy cię zobaczyłam… To wszystko zniknęło. Dlatego poczułam złość,
którą wyładowałam na tobie. Było mi łatwo udawać, że nie chcę cię widzieć. Ale
prawda jest taka, że w pierwszym momencie chciałam po prostu cię przytulić, zapominając
o wszystkim co złe – szepnęła, a w jej oczach stanęły łzy, którym pozwoliła
płynąć.
Niall zacisnął wargi, unosząc głowę,
aby nie pozwolić płynąć łzom, które nie wiadomo kiedy, także napłynęły do jego
oczu. Niepewnym ruchem dotknął ramienia
Amy, a następnie przyciągnął ja do siebie tak, że głowa dziewczyny spoczęła na
jego piersi.
- Tak bardzo cię przepraszam –
wyszeptał całując ją w czubek głowy. Zacisnął oczy, wzmacniając uścisk. –
Zrobię wszystko, aby to naprawić… - Zaczął gładzić jej plecy, chcąc ukoić swoje
jak i jej szalejące emocje. Poczuł jak dziewczyna kiwa głową. Po kilku chwilach
Niall zadał dręczące go pytanie:
- Dlaczego zostawiłaś nas przy
ognisku i nagle bez słowa wróciłaś do domu ? Co się stało? W pewnej chwili śmiałaś
się, a w kolejnej uciekałaś … - powiedział powoli.
Amy westchnęła i postanowiła, że
powie po prostu to, co myśli.
- Dotarło do mnie, jak szczęśliwy
jesteś. Ja po prostu… Nie chcę tego psuć swoją obecnością.
- Jak mogłaś tak pomyśleć? – spytał
zdziwiony chłopak, odsuwając ją delikatnie od siebie.
- Wiem, że ja zawsze za sobą niosę
kłopoty i problemy. Nie chcę niszczyć twojego szczęścia, Niall. Nie chcę, abyś
cierpiał – szepnęła, przełykając gulę rosnącą w jej gardle.
- Amy, dzięki temu, że mam szansę
odbudować naszą przyjaźń, jestem jeszcze szczęśliwszy niż byłem. Twój tok
myślenia zupełnie mija się z prawdą – powiedział miękko, uśmiechając się czule.
- Jesteś pewien? – spytała cicho, a
jej oczy zalśniły od łez.
- Bardziej niż pewien – odpowiedział
z uśmiechem, ponownie przytulając ją do siebie. Czuł, że teraz może być tylko
lepiej.
Ciemnowłosa otworzyła oczy,
uśmiechając się pod nosem. Przeciągnęła się i rozejrzała po pokoju. Po
wczorajszej rozmowie z Niallem oraz wyjaśnieniu wszystkiego, noc w nowym
mieszkaniu minęła jej naprawdę spokojnie. Żadnych koszmarów, które często ją
nawiedzały, żadnych problemów z bezsennością, ani nic.
Dlatego też dzisiaj czuła się
wypoczęta i przepełniona pozytywną energią. Wstała z łóżka i ruszyła do
łazienki, w celu wzięcia krótkiego prysznica. Następnie ubrała się w wygodne
ubrania i rozczesała mokre po myciu włosy. Zadrżała, czując jak kropla zimnej
wody spływa wzdłuż jej kręgosłupa. Zerknęła na zegarek w telefonie. Dochodziła
dziesiąta. Wnioskując po tym, ze w całym domu panowała cisza, zrozumiała, że
reszta domowników jeszcze śpi.
Chcąc zachować ciszę, zeszła na
palcach do kuchni i dopiero tam mogła w spokoju funkcjonować. Postanowiła
zrobić im niespodziankę i ugotować coś dobrego na śniadanie. Chciała, aby to
był jej wyraz wdzięczności za to, że może u nich mieszkać. Otworzyła więc
lodówkę, przez chwilę czując się niepewnie. W końcu nie wiedziała, czy może
wyjadać ich jedzenie. Ale po chwili wzruszyła ramionami, przypominając sobie,
że od teraz są współlokatorami.
Wyjęła więc składniki na naleśniki,
kilka jogurtów i owoców. Kiedy przygotowała masę, zaczęła je po kolei smażyć. W
tym samym czasie pokroiła świeże owoce, które powkładała do oddzielnych
miseczek. Otworzyła jogurty, które postawiła na stole. Kiedy wszystkie
naleśniki były usmażone, położyła je na jednym talerzu. Całość tworzyła
imponującą wieżyczkę.
Uśmiechnęła się szeroko, z
zadowoleniem patrząc na swoje dzieło. Klasnęła cicho w dłonie i w podskokach
wbiegła po schodach. Jako pierwszego zbudziła Harry`ego. Głośno zapukała do
drzwi i bez słowa wparowała do jego pokoju.
- Harry, wstawaj! – krzyknęła,
podchodząc do loczka i szturchając go w ramię. Zaśmiała się na widok dziewiętnastolatka,
który leżał na brzuchu, z dłonią przerzuconą przez łóżko. Jego usta ułożone
były w dziubek, a kiedy uchylił zaspane oczy, pisnął zabawnie w popłochu, a w
efekcie tak gwałtownego ruchu, wylądował na podłodze. Amy zaśmiała się i
powiedziała: – Cóż, przynajmniej ty już jesteś rozbudzony. Śniadanie na stole –
powiedziała i nie zamykając za sobą drzwi, wyszła na korytarz.
Następny w kolejce był Louis. Ku jej
zaskoczeniu, kiedy weszła do jego pokoju, zauważyła, że chłopak już nie śpi.
- O, nie śpisz – powiedziała
zdziwiona, uśmiechając się promiennie. Szatyn odmruknął coś w odpowiedzi,
przeczesując poczochrane włosy.
- Yhm, zbudził mnie pisk Harry`ego –
mruknął.
- W sumie to dobrze, oszczędzisz mi roboty
– zaśmiała się. – Zrobiłam śniadanie. Czeka gotowe w kuchni – Po tych słowach
opuściła jego pokój.
Nie wiedziała na kogo natrafi jako
następnego. Kiedy weszła do środka, uśmiechnęła się na widok Liama, który spał
skulony, ściskając poły kołdry. Wyglądał niezwykle uroczo z roztrzepanymi
włosami.
- Hej, Liam! – krzyknęła, podchodząc
do niego i szturchając w ramię. Chłopak mruknął coś i otworzył jedno oko,
jęcząc cicho. – Śniadanie jest gotowe, schodź na dół! – powiedziała zabierając
poduszkę spod jego głowy. Chłopak jęknął przeciągle i ziewnął, unosząc się do
pozycji półleżącej.
Kolejny był Niall, z którym nie było
większego problemu, gdyż zawsze stosowała ten sam sposób, aby go wybudzić.
Kiedy nie pomagały łaskotki, wystarczyło wspomnieć o jedzeniu, a chłopak zrywał
się z łóżka jak oparzony. Kiedy usiadł na jego brzegu, zawołał za Amy, która
zmierzała w stronę wyjścia z jego pokoju.
- Ej, czekaj na mnie! Jeśli idziesz
po kolei, to został ci jeszcze Zayn. Myślę, że będziesz potrzebowała mojej
pomocy – zaśmiał się ochryple, pocierając zaspaną twarz dłonią. Dziewczyna
kiwnęła głową i wspólnie skierowali się w stronę pokoju mulata. Ku jej
zaskoczeniu, Niall chwycił swoją gitarę, która stała przy drzwiach do jego
pokoju. Nic jednak nie powiedziała. Irlandczyk pobiegł jeszcze pod drzwi do
pokoju Liama i krzyknął wsadzając głowę do środka.
- Liam! Chodź, idziemy obudzić
Zayna! – krzyknął śmiejąc się.
Kiedy Payne do nich dołączył, wspólnie
wparowali do jego pokoju, w ogóle nie zachowując ciszy. Liam i Niall spojrzeli
po sobie i w chwili, gdy blondyn zaczął grać pierwsze takty jakiejś melodyjki,
zaczęli cicho śpiewać. Podeszli do śpiącego Zayna, a ich śpiew nabierał na
sile. Amy stała obok i obserwowała ich z szerokim uśmiechem. Kiedy zrozumiała
co planują, parsknęła głośnym śmiechem.
Po kilku sekundach ich śpiew,
zmienił się w krzyk. Obaj wskoczyli na łóżko Zayna, skacząc po nim jak małe
dzieci. Liam kiwnął, aby Amy do nich dołączyła, więc tak też zrobiła. Skakali
tak długo, dopóki Zayn nie jęknął głośno, zakrywając się po czubek głowy
kołdrą.
Kiedy nareszcie udało im się zwlec
go z łóżka, wspólnie zeszli na dół, gdzie zastali już rozbudzonego Harry`ego i
Louisa. To, że już zabrali się do jedzenia, nie bardzo zdziwiło Amy.
Wszyscy zasiedli do stołu, rzucając się
na jedzenie. Ten widok był dość zabawny. Niby codzienna czynność, jednak w
otoczeniu tej piątki, wydało jej się to pełne radości.
Podczas jedzenia śniadania, wszyscy
wychwalali pyszny posiłek przygotowany przez dziewczynę.
- Jeśli będziesz tak gotowała, to
prędko cię nie oddamy! – powiedział Harry, na co reszta się zgodziła, śmiejąc
się.
- Dzięki – powiedziała dziewczyna, uśmiechając
się szeroko. Do ręki wzięła najświeższą
gazetę i zaczęła przeglądać rubryki z ogłoszeniami o pracę.
- Za czym patrzysz? – spytał Louis
za zaciekawieniem.
- Szukam jakiś ciekawych ofert pracy
– mruknęła, nie podnosząc wzroku.
- O, możemy ci pomóc! – zaoferował
się Zayn. Cała reszta zgodziła się bez wahania, a kiedy Amy już miała coś odpowiedzieć,
przerwał jej Niall.
-Myślę, że nie będzie to konieczne.
Mam pomysł – uśmiechnął się szeroko, a jego oczy zalśniły z ekscytacji.
PAMIĘTAJCIE, ŻE W KOMENTARZACH MOŻECIE ZADAWAĆ PYTANIA BOHATEROM! ♥
ŚWIETNY ROZDZIAŁ ! :D MASZ TALENT ! BĘDĘ TO POWTARZAĆ CAŁY CZAS <33 TYLKO MAM JEDNĄ PROŚBĘ:
OdpowiedzUsuńMogłabyś dawać za każdym razem takie same akapity ?
Trochę ciężko czytać ;-p
No cóż, pozostaje mi życzyć Ci weny i zaprosic na mojego bloga :*
negatywy-uczuc.blogspot.com
Mega *.*
OdpowiedzUsuńŁał,świetne, a budzenie Zayna rewelacyjne, hahah xD
OdpowiedzUsuńzazdroszcże talentu ♥
@1DWixx i zapraszam do sb, nowy roz - http://one-moment-with-one-direction.blogspot.com/ ;3
Niesamowity. Cudowny. Wreszcie jest wszystko dobrze między Niallerem i Amy <3 Słodko, pięknie i bajecznie xD Nie mogę się doczekać kolejnego, oby był szybko!
OdpowiedzUsuńŚwietny! Chce już następny! *-* @Helena99_
OdpowiedzUsuńI się wszystko ułożyło..! O to chodzi, mała!
OdpowiedzUsuńI ponownie mówię, masz talent, dziewczyno! <3
Pozdrawiam i życzę weny!
xx
Omomomomomomom *__*
OdpowiedzUsuńWięcej powiedzieć nie mogę *___*
♥♥
Uwielbiam *__*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny !!!
Świetny rozdział. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńNiall. Możesz choć trochę zdradzić co to za pomysł z pracą dla Amy? Proszę.
@Paula__Official
Niall: Pamiętasz jak Lou zachwalał kuchnię Amy? Kręćmy się wokół tego. |Więcej zdradzić nie mogę.
UsuńNiall. Masz słabą pamięć. To Harry zachwalał, a wy przytaknęliście. Poza tym nie rób z Amy kucharki. Zamęczyłbyś ją.
Usuń@Paula__Official
Niall: Ech no dobra. Pyszne jedzenie mnie rozproszyło. Ej! Pozwoliliśmy jej u nas mieszkać, nie? Więc będzie musiała znosić moje zachcianki. A z resztą ona jest już przyzwyczajona. *śmiech*
UsuńTy ją wyzyskujesz. A wiesz, że tak nie ładnie. Horan, bądź dżentelmenem. To ty powinieneś jej śniadanie do łóżka robić. Uwierz mi, że byłaby wtedy Twoja.
UsuńNiall: Ej! Wcale, że nie! Gdybyś spróbowała jej potraw, zrozumiałabyś o czym mówię. Moja, nie moja, jesteśmy przyjaciółmi.
UsuńTy mi tu oczu nie mydl. I tak szczerze. Kochasz ją. Prawda? A co do potraw to nie wiem. Sama świetnie gotuję. Gdybyś spróbował to nie chciałbyś jeść niczego innego. Tak... Jestem strasznie skromna... *śmiech*
Usuń@Paula__Official
Niall: Nic ci nie powiem. *uśmiech* Ja na jedzenie zawsze chętny!
UsuńCzyli kochasz. Wiedziałam! Spodziewaj się, że dostaniesz niedługo jedzenie. Jeszcze nie wiem co, ale dostaniesz.
Usuń@Paula__Official
Świetny czekam na następny :**
OdpowiedzUsuńświetny, świetny, świetny, świetny! *.* <3
OdpowiedzUsuńJejciu, jaki ty masz talent do pisania... *.* Czekam na następny ;))
OdpowiedzUsuńświetny :3
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny <3
awww :) pogodzili się. :)
OdpowiedzUsuńa teraz pytanie do każdego z bogaterów... czy byłeś/łaś kiedyś lub jesteś tetaz w kimś prawudIwie zakochany/na? :)
Amy: Myślałam, że byłam. Ale później okazało się, że to było jedno, wielkie kłamstwo.
UsuńNiall: Wydaje mi się, że nie...
Liam: Jestem po uszy zakochany w Danielle *śmiech*
Harry: Jestem, nieszczęśliwie.
Louis: Chyba nie...
Zayn: Zakochanie w samym sobie się liczy? Nie no, żartuję. Tak, byłem zakochany, kilka lat temu.
Jamie: Miłość boli. Nie zakochuję się. Nigdy.
Amy. Jak myślisz. Co Niall szykuje dla Ciebie? W ramach pracy oczywiście.
OdpowiedzUsuńAmy: Ech, naprawdę nie mam pojęcia! Zżera mnie ciekawość. W końcu to Niall, niczego nie można przewidzieć w tym przypadku.
UsuńAmy, mówiłaś coś o miłości, która okazała się kłamstwem. Możesz powiedzieć więcej na ten temat.
UsuńPytanie do Horana:
Czysto teoretycznie. Jeżeli byłbyś zakochany w Amy, powiedziałbyś jej to czy nie chciałbyś ryzykować Waszej przyjaźni?
o jejkuu *-* świetnyy <3 czekam na następny rozdział :) x
OdpowiedzUsuńJak miło czytać takie optymistyczne rozdziały. Wszystko się układa, jest świetnie, ale jak przypominam sobie zwiastun, to wiem, że wydarzy się coś złego. Mam nadzieję, że szybko to nie nastąpi. Coś mam podejrzenia, że Zayn będzie z Amy. Na początku myślałam, że będzie tak z Niallem, ale teraz mam inne przypuszczenia. Już teraz widzę, że Amy i Niall to cudowni przyjaciele. Dobrze, że chłopak postanowił do niej pójść. Dzięki tamtej rozmowie wszystko sobie wyjaśnili. Bardzo mi się spodobał ten moment. Był kochany i świetnie to opisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award . Więcej informacji tu : http://my-addiction-my-world.blogspot.com/2013/03/versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńej ty weź juz skończ pisać tego bolga, bo jesteś beznadziejna
OdpowiedzUsuńZ jakich powodów twierdzisz, że jestem taka "beznadziejna"? Nie ma to jak konstruktywna krytyka. Ech. Nawet nie masz odwagi, aby się podpisać. Jaka szkoda.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKomentarz anonimowej osoby jest tak śmieszny, że nie mogę. Łatwo kogoś hejtować z anonima -,- a piszesz świetnie <3
UsuńJestem ciekawa pomysłu Nialla, jeśli chodzi o pracę Amy :> Czekam z niecierpliwością na kolejną część, oczywiście podobało mi się wszystko, u Ciebie, to już norma, że wszystko jest idealne :)
OdpowiedzUsuńTak jak obiecałam, jestem z zamiarem napisania komentarza, który brzmiałby w miarę sensownie i zawierał więcej niż te marne kilka zdań. Chociaż jak tylko się rozkręcę, ciężko będzie mi skończyć.
OdpowiedzUsuńNa samym początku chciałam powiedzieć, że jestem mile zaskoczona tym rozdziałem. Nawet nie chodzi o samą treść, a o styl. Z każdym kolejnym rozdziałem widać poprawę, co bardzo mnie cieszy. Stajesz się w tym coraz lepsza i wierzę, że dalej będziesz się tak szybko rozwijać.
Co do samej treści. Mam dużo do powiedzenia i jak zwykle nie wiem od czego zacząć. Postaram się więc od początku, żeby ten komentarz miał jakiś skład i ład.
Powiem szczerze, że w poprzednim rozdziale Amy troszeczkę, ale tak tyci tyci mnie zdenerwowała. Ja z natury nie lubię osób niezdecydowanych, dlatego one może wywołują u mnie instynkty... mordercze, że się tak wyrażę. Chodzi mi o to, że Niall miał rację. Najpierw na niego naskakuje, potem u nich mieszka, by za chwilę uciec z płaczem z ogniska. Ja rozumiem, że to ciężkie przeżycie dla niej, spotkać starego przyjaciela po tak długim czasie, ale halo! Przecież jest silną dziewczyną, od razu niech postawi sprawę jasno i wszyscy będą szczęśliwi. W każdym bądź razie, cieszę się, że w tym rozdziale trochę się wyjaśniło. Pogadali sobie szczerze i teraz przynajmniej wiedzą, na czym stoją i znają swoje uczucia. A tak swoją drogą, to ta dwójka jest niesamowicie słodka. Widać, że im okropnie na sobie zależy. Skoro Amy cały czas jest gotowa nazywać go swoim "aniołem stróżem", to znaczy, że naprawdę musi darzyć go silnym uczucie. I tak zastanawiam się, co planujesz, jeśli chodzi. Wiesz, że ich zeswatasz ze sobą. Osobiście jestem jak najbardziej na tak, chociaż nie pogardziłabym też Malikiem, z którym Amy naprawdę się zakumplowała. No i przecież czuje się przy nim w "ten" sposób, że się tak wyrażę. Czaisz, szybsze bicie serca i te sprawy. Mi to jest obojętne, obydwóm parom kibicowałabym równie mocno. Byleby tylko trzymała się z daleka od LouLou. Nie żebym ja ci tu coś zabraniała, czy coś, broń boże. Ale wiesz, nie wiem, czy chciałabyś w tych komentarzach wysłuchiwać moich scen zazdrości. Ale na szczęście ja tu nic znaczącego pomiędzy tą dwójką nie widzę, więc uznaję, że mogę spać spokojnie. Z Louisem, tak nawiasem mówiąc, ale nie żebym się chwaliła.
Dobra, za dużo tego gadania nie na temat. Zawsze tak mam, taki już ze mnie dziwny przypadek.
Hm, co tam dalej.
Ach tak, mój ulubiony fragment rozdziału!
Ja po prostu wiedziałam, że to będą naleśniki. Nie wiem, przeczucie, czy co, ale pomyślałam sobie "pewnie zrobi naleśniki" - czy tam dalej i co widzę? NALEŚNIKI. A tak swoją drogą, to zjadłabym... Ale nieważne.
Co tam naleśniki. Budzenie chłopaków przez Amy - bezcenne! Strasznie mi się ta scena podobała. Trochę humoru wniosła, poza tym cieszę się, że Amy tak szybko się zaklimatyzowała i czuje się swobodnie.
Kurczę, ja też bym chciała budzić piątkę takich bogów w moim domu. Każdego dnia, patrząc na ich piękne, umięśnione klaty i wyobrażając sobie... Ekhm, tak własnie. A jakbym takiego LouLou budziła! Już widzę cały scenariusz w swojej głowie. I to najcudowniejsze co mogłoby mi się przytrafić. Jego piękne, zaspane oczy i rozczochrana fryzura... Ugh, aż mnie ciarki przeszły.
Ale co to ja chciałam. A tak, najbardziej podobało się budzenie Zayna! Od razu przed oczami miałam fragment "Roku filmowania", gdzie właśnie też tak budzili Harry'ego i Zayna, i na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
OdpowiedzUsuńWiem, że nie zawsze będzie tak kolorowo i wesoło. Ciekawa jestem, co tu się pokomplikuje. Bo na pewno coś takiego będzie. O matko, już widzę, jak ja to będę przeżywać! Dramat kochana, to będzie dramat.
Ale może nie będę aż tak wybiegać w przyszłość. Co będzie to będzie, przekonamy się z czasem.
Oho, ciekawe co takiego z tą pracą wymyślił nasz mały Horanek. Serio, siedziałam i zastanawiałam się, co to jest, ale nic mi kurczę do głowy nie przyszło. I teraz będę musiała czekać na kolejny rozdział, żeby się dowiedzieć, a ja niecierpliwa z natury tego nie wytrzymam. ( Ale to wcale nie jest aluzja do tego, żebyś mi po cichu powiedziała, co to za praca, w żadnym wypadku.)
Tak, jak już mówiłam na początku, rozdział napisany o wiele lepiej niż inne. Nie przypominam sobie, żebym doszukała się jakiś literówek czy innych drobnych błędów, jak czasami zdarzało się w poprzednich odcinkach. Dobrze, bardzo dobrze. Oby tak dalej kochana.
A tymczasem żegnam uprzejmie i mówię "do zobaczenia", bo jestem pewna, że już na pewno pojawię się tu przy następnym rozdziale, ponieważ iż gdyż komentuje mi się te twoje dzieła tak łatwo i przyjemnie, wena mi na nie sprzyja i mam nadzieję, że już takiego zastoju jak wcześniej nie będę miała.
Twoja zawsze wierna fanka, której wyobraźnia jest pobudzana przez twoje rozdziały, cały czas wspierająca i zawsze służąca pomocą, Ellie. <3
Przybywam, tak jak mówiłam, by zostawić tutaj trochę siebie, przelać swoje myśli w słowa i podzielić się z nimi. Nie wiem od czego zacząć, ale może zacznę od tego, co mi się najbardziej rzuciło w oczy?
OdpowiedzUsuńPrzez te 5 rozdziałów osoba Amy nie zdołała zdobyć mojej sympatii. To nie tak, że jestem nie czuła na ludzkie nieszczęście, że nie współczuję jej bycia samotną, nie zasmakowania miłości rodziców czy tego, że musiała radzić sobie z tęsknotą za Niallem również sama. Oczywiście, że są to rzeczy, których nie chciałabym w żadnym wypadku doświadczyć i chyba wiem, o co pomodlę się na niedzielnej mszy. Po prostu, nie przemawia ona do mnie, co nie oznacza, że nie jestem ciekawa jej losów lub przeszłości. Mimo wszystko, do śledzenia dalszych postępów tej historii zachęca mnie Niall i to, w jaki sposób postanowił wynagrodzić Amy dwa lata samotności, jak tego dokona i czy mu się to uda. Wydaje mi się jednak, że może mu nie być łatwo ze względu na Zayna, który dobrym kontaktem z Amy może mu to uniemożliwiać. Być może nieświadomie, ale zawsze. Czy pojawienie się Amy w życiu chłopaków nie doprowadzi do zmian - bolesnych, wywracających ich życie do góry nogami? Nie pierwszy raz się zdarza, że kiedy kobieta wkracza między przyjaciół, Ci przestają nimi dla siebie być. Przez kobietę.
Lubię scenę przy ognisku z rozdziału 4 oraz scenę budzenia chłopców przez Amy w rozdziale 5. Czytając, uśmiechałam się do siebie, widząc chłopaków z tych wszystkich filmików, które pożeram po kilkanaście razy na YT. Beztroska, słowo, które tak bardzo kojarzy mi się z Niallem, a przecież jest mylne.
Co do samego stylu pisania? Jest nienaganny, nie natrafiłam nigdzie na błędy, czyta się płynnie, czasami wracałam do linijek wcześniej, ale to tylko ze względu na moje rozkojarzenie podczas czytania, kiedy moja wyobraźnia pracuje na pełnym obrotach. A zdarzyło się i dzięki Tobie, że moja główka pracowała i wymyślała czasami niestworzone rzeczy, wyprzedzając tę historię o lata świetlne. Zresztą, od czasu, kiedy zgodziłaś się wykonać dla mnie szablon nie myślę o niczym innym, jak tylko o tamtej historii i nawet najkrótszy tekst potrafi nieźle mi namieszać w głowie.
Czy jestem jakoś szczególnie zachwycona? Nie bardzo. Podobało mi się, owszem i chętnie będę czytała kolejne rozdziały, komentowała (już Ci mówiłam, jak to lubię), ale wydaje mi się, że wiem stosunkowo mało, aby móc zachwalać tę historię tak, jak zachwalam bigos mojej babci. Przeczytam dwa pozostałe blogi i również dam znać, co o nich myślę. Potrzebuję jednak trochę czasu, bo mam zaległości w komentowaniu...
Masz potencjał, nie marnuj go. Zresztą, dałaś mi już świadectwo tego, że jesteś niebywale pomysłową i kreatywną osobą, a to znaczy, że możemy się po Tobie spodziewać wszystkiego. Cieszy mnie to. Czekam na więcej.
@highwaytosmile bliżej znana Tobie jako Oliwia :)
Oj kochana, kochana. Rozdział jak zawsze przyjemny i płynny. W Twoim wykonaniu wszystko jest genialne. Nie dopatrzyłam się błędów, a wręcz na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Budzenie Zayna było bardzo nam znane i z tego jeszcze bardziej się cieszę! Lubię w rozdziałach wymyślone historie, lecz fakty rzeczywiste też dodają urokowi. :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie także to, że Niall i Amy wyjaśnili sobie poszczególne rzeczy i zaczynają od nowa. Tak jakby z czystą kartą. Wyśmienicie! :)
Końcówka oczywiście zżera czytelnika najbardziej. No bo na co mógł wpaść Niall? W tej chwili nie przychodzi mi nic. Dlatego pozostaje mi czekać na następny rozdział, który (jak zauważyłam) ma ukazać się w okolicach 24 marca. Cóż pozostaje mi czekać. Pozdrawiam i życzę weny! :)
@kariisxx /sensitive-touch/
Wreszcie znalazłam trochę czasu, aby nadrobić Twoje opowiadanie. No i muszę z przekonaniem stwierdzić, że naprawdę nie żałuję. Po tych 5 rozdziałach naprawdę się wciągnęłam i z chęcią będę zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście jestem pełna podziwu dla Amy, że zdecydowała się przebaczyć swojemu przyjacielowi. Została poważnie zraniona, ciężko coś takiego puścić w niepamięć, ale chyba dzięki temu temu dwojgu uda się odbudować swoje relacje. Przyznam bez bicia, że uwielbiam ich oboje. Amy ma specyficzny charakter, jest bardzo wrażliwa, choć kreuje się na wyjątkowo odważną i zahartowaną, zaś Niall nie jest po prostu słodkim chłopakiem, a inteligentnym, uczuciowym facetem. I to mi się strasznie podoba. Podobnie jak Twoja wersja Zayna - mało kto byłby w stanie zdobyć się na taki gest, w sensie zaproponowanie mieszkania obcej dla siebie dziewczynie, tylko dlatego, że to ktoś bliski dla kumpla. To było naprawdę miłe z jego strony. W ogóle lubię 1D w Twoim wykonaniu. To pięciu wariatów, którzy wspierają się nawzajem.
Ciekawi mnie także postać Jamie. Sądziłam, że będzie jedynie epizodyczna, ale ponieważ umieściłaś jej sylwetkę w zakładce z bohaterami, sądzę, że odegra w tej historii jakąś większą rolę. Ponieważ ledwo ją znamy, z chęcią bliżej się przyjrzę tej dziewczynie. Może ona i Amy zostaną kiedyś przyjaciółkami? Chłopcy są mili, ale chyba każda osiemnastoletnia dziewczyna potrzebuje pogadać z kimś o tej samej płci (;
Jestem ciekawa, co wymyślił Niall w związku z zatrudnieniem panny Morgan. Myślę, że propozycja okaże się równie szokująca, co genialna xD
Ogólnie rzecz biorąc opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu. Nie tylko fabuła wydaje mi się ciekawa (mam nadzieję, że opowiesz nam jeszcze więcej o przeszłości Amy), a ponadto polubiłam Twój styl. Nie jest jakoś super skomplikowany, tylko właśnie prosty, komunikatywny i dopracowany. Całą treść przekazujesz bardzo jasno i obrazowo.
Tak więc czekam na ciąg dalszy :*
jejejeeej, to jest mega! :D C:
OdpowiedzUsuńnaprawdę lubię. <3
i wielki plus dla ciebie, ze starasz się dodawać tak często! będę zaglądać, oj będę :D
już nie mogę się doczekać następnegoo :)
Sam charakter opowiadania też się fajnie wyróżnia.
cudo :3
Na szybko wszystko piszę, bo jestem zajęta obróką filmu xd po pierwsze- bardzo Ci dziękuję za reklamę, nie wiem czy coś da, bo ostatino niewiele czytelników czyta "dopiski autora", ale nic. Miejmy nadzieję, że chociaż jedna zbłąkana duszyczka dotrze na TCY ;)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, podobał mi się, bo był taki pozytywny, chociaż jak pokazałaś w zwiastunie, lekko nie będzie C;
Jednak... mam wątpliwości co do Amy. Mam wrażenie, że jej obecność może wywołać za jakiś czas sprzeczki między Niallem a Zaynem, w końcu tego drugiego ciągnie do głównej bohaterki, prawda? ;]
Hmmmm... co do reszty chłopaków, nie mam uwag :D pewnie w kolejnych rozdziałach bardziej rozwiniesz ich wątki.
A, no i mam takie pytanie, choć podejrzewam, że nie zdradzisz mi na nie odpowiedzi ;) Czy planujesz tutaj dać Larry'ego, czy nie? ;D
Pozdriawiam i życzę duuużo, dużo weny <3
xx.
Genialne *-*
OdpowiedzUsuńsuper!!!! normalnie extra!! nie moge doczeka sie kolejnego rozdzialu ! =D
OdpowiedzUsuńDobrze, że Niall do niej poszedł i że szczerze ze sobą porozmawiali. Mam nadzieje, że teraz już wszystko będzie dobrze, a ich przyjaźń zostanie na nowo odbudowana. To miłe z jej strony, że zrobiła dla wszystkich śniadanie. Haha, ale pobudka Zayna była najlepsza. Biedny. Na jego miejscu udusiłabym ich wszystkich za to, haha. To musi być naprawdę nieprzyjemne, gdy jest się gniecionym przez tyle osób. Co takiego planuje Niall? Mam nadzieję, że nie jest to jakaś głupota, tylko coś, co rzeczywiście pomoże Amy. Haha, chciałabym słyszeć pisk Harrego, gdy go obudziła. To musiało być piękne.
OdpowiedzUsuńJeju, dopiero dziś trafiłam na twoje opowiadanie i w nie całą godzinę zdążyłam wszystko pochłonąć. hah Kurczę teraz nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału, normalnie czuje, że zaczynam się uzależniać.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest naprawdę świetne, jestem bardzo ciekawa jego dalszego ciągu :*
Rozdział bardzo pozytywny. Z jakiegoś względu wydaje mi się inny niż pozostałe.
OdpowiedzUsuńMuszę ci przyznać kochana, że nigdy nie potrafię się nadziwić tym, w jaki sposób przedstawiasz to, co chcesz. Piszesz coś, a my widzimy wszystko, wszyściuteńko, co tylko zapragniesz pokazać. I to jest wspaniałe! Bo jednocześnie zatajasz to, co tylko zechcesz. Ale to nie fair. xd
Co do rozdziału, strasznie podobają mi się relacje pomiędzy Niallem i Amy. Są tak skomplikowane, a jednak każdy z nas kibicuje ich przyjaźni. Niestety, mam wrażenie, że w którymś momencie jedno z nich wszystko sknoci... Żeby to nie był Niall, bo go uduszę gołymi rękami. ;)
Pozdrawiam, Blode
Fajny Blog fajne masz rozdziały ale mam jedną prośbę byś mogła robić te akapity no nie wiem gdzie ale to zmień ok będę czytać dalej chce zobaczyć czy Amy będzie z Niallem czy nie ciekawie piszesz i masz talent do pisania blogów saczun musze przyznać ze fajnie piszesz jest fajny blog
OdpowiedzUsuń