Dziękuję za każdy komentarz, miłe słowa i ogólne wsparcie. Kocham Was!
Nastepny rozdział przed świętami! :)
Po prostu spróbuj. Zaryzykuj. To twoje przeznaczenie. Nie możesz się z nim minąć. Musisz zrozumieć oewną rzecz. Pewnego dnia zdajesz sobie sprawę, że jesteś nie tylko przetrwanym. Jesteś wojownikiem. Więc nastał moment, abyś zawalczyła. O siebie.
- Niall, powinnam się bać? – spytała z wahaniem Amy. Blondyn roześmiał się, biorąc kolejny kęs naleśnika.
- Ależ skąd. W sumie to to chyba
jeden z moich najlepszych pomysłów! – powiedział i wypiął dumnie pierś. Czwórka
chłopaków roześmiała się, a Louis mruknął pod nosem:
- Jego najlepsze – zrobił cudzysłów
z palców przy drugim słowie – pomysły, zawsze kończą się najgorzej.
- Hej! – burknął oburzony Horan, po
czym pokręcił głową. – No nie ważne. Poczekaj moment! – powiedział i zerwał się
z miejsca. Wbiegł po schodach i zanim reszta zdążyła cokolwiek powiedzieć, już
pędził na dół. Zdyszany opadł na krzesło i odpalił laptopa, którego postawił na
stole. Wszyscy milczeli, w napięciu czekając na to, co Niall ma do powiedzenia.
Niebieskooki z rosnącą ekscytacją wyszukał interesujący go adres i po chwili
zaczął wyrzucać z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego: - Amy, nie
szukaj żadnej pracy. Niedawno znalazłem w sieci ogłoszenie konkursu, który
organizuje doświadczony i popularny szef kuchni, właściciel kilku restauracji w
Wielkiej Brytanii. Na początku musisz wysłać im zgłoszenie i dostarczyć trzy potrawy,
które ocenią i zadecydują, czy dostajesz się dalej. Później są trzy etapy. Ale
to nie wszystko. Zwycięzca tego konkursu, otrzymuje pokaźną kwotę i własny
lokal w którym ma możliwość otwarcia własnej restauracji. Nie wspominając już o
tym, że podczas trwania konkursu możesz nabrać wiele doświadczenia i spotkać
dużo zdolnych i światowej sławy kucharzy – Niall skończył swój wywód,
wzdychając głęboko i uśmiechając się szeroko. Amy zmarszczyła brwi, podobnie
jak reszta chłopaków.
- Okej… - zaczęła niepewnie. – Ale
co to ma wspólnego ze mną i jak ma mi pomóc?
- Naprawdę nie rozumiesz? – spytał
zdziwiony Niall, patrząc się na nią jak na kretynkę. Ciemnowłosa pokręciła głową. Niall jęknął. –
Pamiętasz, jak przed moim wyjazdem zastanawiałaś się nad tym, co będziesz
robiła w przyszłości? – spytał, ostrożnie dobierając słowa. Nie chciał, aby
chłopacy dowiedzieli się o tym, że Amy spędziła dzieciństwo w sierocińcu.
Przynajmniej nie w ten sposób.
- Tak… - powiedziała powoli, wciąż
marszcząc czoło.
- Cóż, a pamiętasz, co wtedy
powiedziałaś? – dociekał. Amy zastanowiła się chwilę, a po chwili jej oczy
otworzyły się szerzej. Kiwnęła powoli głową.
- Powiedziałam, że chciałabym mieć
własną restaurację lub coś w tym stylu. Tak jak moi rodzice – szepnęła.
Zacisnęła dłonie w pięści, nie chcąc, aby do jej oczu napłynęły łzy. Kiedy była
mała, dowiedziała się, że jej rodzice przed śmiercią prowadzili restaurację,
która była ich największą dumą. To po nich Amy odziedziczyła talent kulinarny.
- Dokładnie! – Niall klasnął w
dłonie. – Dlatego też, to będzie idealne dla ciebie! Powalisz wszystkich na
kolana i zdobędziesz pieniądze, aby spełnić swoje marzenie – uśmiechnął się
szeroko.
- Niall… Ja nie mam doświadczenia! –
jęknęła Amy, przeczesując dłonią włosy. – Myślisz, że mam jakiekolwiek szanse?
Jestem samoukiem, który gotuje ras na ruski rok, najzwyklejsze potrawy.
- Amy, to nie ma znaczenia! – powiedział
z uporem Niall, chwytając dziewczynę za ramiona i patrząc jej prosto w oczy. –
Masz dar, talent i po prostu… To jest to. Gotowanie to coś, co kochasz robić i
musisz uwierzyć w to, że jesteś w tym dobra. To twoje marzenie, więc co ci stoi
na przeszkodzie, aby je spełnić? – spytał.
Amy zagryzła wargę, patrząc na Nialla,
a następnie na pozostałą czwórkę, która przyglądała się jej z zachęcającymi
uśmiechami na twarzy.
- Okej, zgłoszę się – powiedziała,
wzdychając głęboko. W głębi duszy pojawiła się iskierka nadziei, a oczy
rozbłysły radością. To mogło być ekscytujące i ciekawe doświadczenie.
Małe prawdopodobieństwo, że dostanie
się do konkursu, ale to wciąż pozostawało bardzo intrygujące.
***
Minęły trzy dni pełne pracy. Amy
przez ten czas wypełniła formularz i zgłoszenie. Termin przynoszenia potraw
mijał za dwa dni, a dziewczyna stała właśnie w kuchni, dopieszczając swoje
dzieła. Według chłopaków wszystko smakowało niesamowicie.
Po wielu próbach, w końcu
zdecydowała się na kurczaka w curry, zapiekankę ze szpinakiem i pierś z
kurczaka zapiekaną z sezamem. Amy była naprawdę zadowolona z efektu. Kosztowało
ją to dużo czasu i wysiłku, ale kiedy na stole przed nią czekały zapakowane,
zrobione potrawy, rozpierała ją duma. Bardzo chciałaby się dostać, ale nawet
jeśli tak się nie stanie, będzie miała spokój ducha, że przynajmniej próbowała.
- Jedziemy? – spytał Niall, wchodząc
do kuchni i uśmiechając się do niej pokrzepiająco. Amy oderwała wzrok z okna, w
które się wpatrywała.
Kiwnęła głową i zapakowała wszystkie
pudełka do reklamówki. Włożyła płaszcz i buty. Zanim oboje z Niallem opuścili
dom, usłyszeli za plecami krzyki chłopaków, życzących jej powodzenia. Amy
zagryzła wargę, uśmiechając się szeroko i wychodząc z domu.
Minęły dopiero cztery dni, odkąd
zamieszkała z chłopakami, a już czuła się tutaj jak u siebie. Ich po prostu nie
dało się nie lubić. Fakt, czasami byli głośni, strasznie głośni i dziwni,
jednak powoli się do tego przyzwyczajała. Wiedziała, że ma wobec nich ogromny
dług wdzięczności i naprawdę nie miała pojęcia, czy kiedykolwiek będzie im to w
stanie wynagrodzić.
W milczeniu wsiadła do samochodu
Nialla, a chłopak wyjechał na jezdnię, kierując się pod wyznaczony adres. Amy
włączyła radio, które jak myślała, odciągnie ją od myśli, które zajmowały jej
umysł. Tak się jednak nie stało, więc westchnęła sfrustrowana.
Nim zdała sobie z tego sprawę,
pomiędzy nią a Niallem znów zaczęło dobrze się układać. Chwilami czuła się tak,
jakby chłopak nigdy nie wyjechał. W życiu
by nie pomyślała, że zdołają odbudować swoją przyjaźń tak szybko. Nie
wiedziała, czy w ogóle zdołają to zrobić.
Bolało ją jednak to, że Niall wciąż
nie wie o tak wielu rzeczach. Nie chciała tego przed nim ukrywać, jednak
uważała, że będzie lepiej, jeśli po prostu zostawi to dla siebie. Nie chciała,
aby poczuł się winny.
Ciemnowłosa przymknęła powieki,
opierając głowę o szybę. Poczuła na sobie wzrok Nialla, więc spojrzała w jego
stronę, napotykając spojr4zenie jego błękitnych tęczówek. Uśmiechnął się,
kładąc rękę na jej ramieniu.
- Spokojnie, dasz sobie radę –
powiedział z pewnością w głosie i kiwnął głową.
Amy przełknęła ślinę i delikatnie
kiwnęła głową. Po kilku minutach blondyn zatrzymał samochód przed dużym
budynkiem, gdzie trzeba było dostarczyć potrawy i swoje zgłoszenie.
- Dasz sobie radę, czy iść z tobą? –
spytał z troską w głosie. Ciemnowłosa pokręciła przecząco głową.
- Nie, dam sobie radę – wychrypiała,
po czym wysiadła z samochodu, uprzednio biorąc reklamówkę. W drugiej dłoni
trzymała formularze. Zrobiła dwa, niepewne kroki i zatrzymała się przed
drzwiami.
Widząc wahanie Amy, Niall pomyślał: Dasz radę. Jeszcze dwa kroki, Amy. Dasz
radę! Uwierz w to. Odetchnął z ulgą i zacisnął dłonie w pięść, uśmiechając
się szeroko, widząc jak dziewczyna w końcu wchodzi do środka. Teraz pozostawało
mu tylko czekać i trzymać za nią kciuki.
Po piętnastu minutach drzwi do samochodu
otworzyły się i do środka weszła dziewczyna. Jej oczy błyszczały radością, więc
Niall domyślił się, że poszło dobrze.
- Wszystko opowiem jak będziemy w domu –
powiedziała, zanim Irlandczyk zdążył zadać jakiekolwiek pytanie. Roześmiał się i
kiwnął głową.
Podjechali pod dom i od razu skierowali
się do środka. Po wejściu, usłyszeli tupot stóp. Cała czwórka biegła w ich
stronę, o mało się nie zabijając i nie wywracając po drodze. Zaczęli krzyczeć
jeden przez drugiego i uciszył ich dopiero krzyk Amy, która poprosiła, aby się uciszyli.
Trzymając ich w niepewności, która
rozsadzała ich od środka, spokojnym krokiem ruszyła do salonu, siadając na
wygodnej, brązowej kanapie. Reszta podążyła za nią jak posłuszne pieski i
usiedli na kanapie na przeciwko, podskakując z ekscytacji.
Amy roześmiała się głośno i zamilkła
nagle, przybierając poważny wyraz twarzy.
- Poszło świetnie! – krzyknęła, a jej
usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu. – Najpierw okazało się, że dwóch z
nich, a była trójka, znało moich rodziców! – pisnęła, zagryzając wargę i
przytykając dłonie do ust. Piątka chłopaków spojrzała na nią z szeroko
otwartymi oczami i radością wymalowaną na twarzy. – Podobno wszyscy razem
stawiali pierwsze kroki w tej branży. Później spróbowali moich potraw i wydaje
mi się, że byli pod wrażeniem – powiedziała, a jej głos zadrżał z emocji.
Rozpierała ją duma, którą odczuwała. Każdą cześć jej ciała wypełniało szczęście
i poczucie spełnienia. Czuła się tak, jakby osiągnęła jakiś cel, który sobie
wyznaczyła. I może faktycznie tak było?
- Czyli co, dostałaś się dalej? – spytała
Harry.
- Nie wiem – powiedziała, uśmiechając się
delikatnie. – Dowiem się za jakieś trzy, cztery dni. W sieci pojawi się lista
osób, które przechodzą do konkursu.
Kiedy dziewczyna wypowiedziała te słowa,
chłopacy zaczęli składać jej gratulacje, ciesząc się razem z nią. W końcu Niall
zaproponował:
- W takim razie musimy to uczcić! –
krzyknął, podnosząc się z miejsca i ruszając w stronę barku, gdzie leżało kilka
butelek alkoholu na specjalne okazje. Wyciągnął jedną z nich i zamachał
zachęcająco. Wszyscy zgromadzeni w pokoju wybuchnęli śmiechem, widząc jak oczy
Nialla zalśniły na wyobrażenie chwili, kiedy w gardle poczuje gorycz ulubionego
alkoholu.
Ciemnowłosa drgnęła przestraszona i przetarła
oczy. Rozmasowała ramię i rozejrzała się w koło. Wokół było ciemno, jednak
zdołała dostrzec, że leżała w swojej sypialni. Wciąż jednak była w ciuchach.
Wygląda na to, że musiała zasnąć, a któryś z chłopaków ją przeniósł i położył
do łóżka.
Kiedy usłyszała kolejny łańcuszek
przekleństw wypowiedzianych podniesionym głosem, zrozumiała, że to był dźwięk,
który wyrwał ją ze snu. Uniosła się do pozycji siedzącej i zmarszczyła brwi.
Wiedziała, że to niegrzecznie jest podsłuchiwac, jednak ciekawość wzięła górę.
-Jesteś chujem, wiesz? – warknął jeden
głos. Amy wytężyła słuch, próbując zorientować się, kto był jego właścicielem.
- Jaki jest twój problem, do jasnej cholery?
– syknęła druga osoba. – Kurwa mać, przecież wiesz, że to się nie powinno stać!
- Ale stało się . Nie zmienisz tego,
Louis! – warknął Harry. Dopiero teraz Amy go rozpoznała. Kiedy jego głos stał
się stanowczy i z naciskiem wypowiadał każde słowo.
- Jesteś pijany – odpowiedział lekceważąco
Louis.
- Nie pierdol – warknął młodszy chłopak. –
Ty też jesteś pijany. Z resztą pijany czy nie… - warknął Harry, jednak niedane
było mu dokończyć, gdyż rozmowę przerwał im wrzask Liama, który został
wybudzony z błogiego snu:
- Czy możecie, do jasnej, cholery obaj
zamknąć jadaczki? Ja tu próbuję spać, Boże! – jęknął i zatrzasnął drzwi od
swojej sypialni.
Po słowach zdenerwowanego szatyna,
rozmowa między Harrym, a Louisem się zakończyła. Ciemnowłosa jeszcze przez
chwilę siedziała nieruchomo, raz po raz analizując ich słowa.
O co chodziło?
Poczuła wyrzuty sumienia z powodu tego,
że usłyszała rozmowę, której najprawdopodobniej nie powinna słyszeć. Ale przecież
o niczym szczególnym się nie wiedziała, więc w tym problem?
Prawda? To nie było nic szczególnego.
PAMIĘTAJCIE, ŻE W KOMENTARZACH MOŻECIE ZADAWAĆ PYTANIA BOHATEROM! ♥
oo może Larry ? :3
OdpowiedzUsuńświetny, świetny, świetny ! <3
też tak myślę że byli pijani i się ze sb przespali ale nie wiedzieli co robią czy coś takiego ;3 lofffki Larry może tu być chociaż bardzo lubię Eleanor ;3
UsuńJak mogłaś zrobić takie zakończenie, no ja się pytam? :c Nie wytrzymam normalnie do następnego rozdziału z ciekawości. <3
OdpowiedzUsuńczekam z niexierpliwoscia na nowy :)
OdpowiedzUsuń@wiosennaa
O mój boże..
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ BOSKI, JAK KAŻDY INNY, ALE TEN JEST JAKIŚ TAKI... INNY ? TO DOBRE OKREŚLENIE. ZASKOCZYŁAŚ MNIE !
OCZYWIŚCIE POZYTYWNIE. SAMA NIE BARDZO WIEM, CO MOGŁABYM TU NAPISAĆ. MAM NADZIEJĘ, ŻE ZADOWOLI CIĘ TEN JAKŻE NUDNY I KRÓTKI KOMENTARZ.
Rozdział jest bardzo ciekawy i ten pomysł z gotowaniem i restauracją.hmmm. Bardzo mi się spodobał. Niall jest bardzo kochany.
Ale najbardziej ciekawi mnie ta końcówka.
O co w tym chodzi ?
Czemu krzyczeli ?
Czyżby jednak Larry ?
Tyle pytań. Mam nadzieję, że dowiem się o co chodziło w następnym rozdziale.
Życzę weny i pozdrawiam.
negatywy-uczuc.blogspot.com
@Marta_On
Awwww , świetny czekam z niecierpiwością ♥
OdpowiedzUsuńCzyżby Larry tu będzie ? ;> *___*
Świetny rozdział! Jak każdy z resztą.. Kocham twojego bloga, mogłabym czytać i czytać nigdy nie kończąc!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje pomysły i w ogóle wszystko!
Boże, a ta końcówka to cudo! ;]
Już nie mogę doczekać się kolejnego, dodaj go jak najszybciej :D
http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/
@PaulaOffic
Wow, kolejny świetny rozdział. Jestem ciekawa o co chodziło w tej kłótni Larry'ego... No, dzieje się sporo tutaj u Ciebie! Czekam na kolejny rozdział < 3
OdpowiedzUsuńA tymczasem mam do Ciebie prośbę. Niedawno założyłam nowego bloga i zależy mi na czyjejś opinii. Bardzo bym chciała byś zajrzała na niego i zostawiła po sobie komentarz. Na razie jest tylko prolog... Ale kto wie? Może akurat Cię zaciekawi moja historia? ; )
http://w-samym-srodku-zwyczajnosci.blogspot.com/
Jak obiecałam to czytam, wspaniale piszesz! <3 Wczoraj do drugiej siedziałam i czytałam dodane dotychczas rozdziały...zakochałam się w tym opowiadaniu. Ciekawa jestem czy Amy będzie z Zayn'em :D Czekam na następną część! xx
OdpowiedzUsuńhttp://kissyouaww.blogspot.com/
http://mojeopowiadanieo1direction.blogspot.com/
Boże, oby nie Larry... Do rzeczy. Rozdział jest naprawdę niesamowity i kocham czytać to opowiadanie. Masz duży talent :) <3 /Kat
OdpowiedzUsuńPomysł Nialla był jak najbardziej na tak! Nie spodziewałam się, że chodzi tutaj o jej talent kulinarny! Czyli możesz być z siebie dumna, iż zaskoczyłaś mnie bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńNajbardziej śmiałam się z fragmentu, kiedy Amy trzymała ich w niecierpliwości, a oni szli za nią jak pieski. Wyobraziłam sobie tak to realistycznie, że śmiałam się dobre parę minut w monitor przez co moja mama zaczęła się poważnie martwić o mój stan psychiczny haha!
Końcówka jak najbardziej interesująca. Z jednej strony bardzo ciekawie to zakończyłaś, a właściwie nie zdradziłaś zbytnio rozmowy Louisa z Harrym przez co my czytelnicy możemy się jedynie domyślać. Z drugiej strony moglibyśmy Cię za to ukatrupić, że sprawiasz, iż musimy czekać niecierpliwie na coś więcej. Chociaż ja mam pewne podejrzenia, lecz wole ich nie ogłaszać oficjalnie. ;)
Pozdrawiam Cię gorąco i czekam na kolejny rozdział! /sensitive-touch/ @kariisxx
Cieszę się, że wprowadziłaś wątek związany z resztą chłopców <3 Rozdział jak zwykle poprawny. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :>
OdpowiedzUsuńSUPER! nie mogę doczekać się nexta!
OdpowiedzUsuńszybko dodawaj następny rozdział <33
OdpowiedzUsuńNiall mówiąc Amy o tym konkursie, pokazał, że cały czas o niej myślał i pamiętał tamte wspólne wydarzenia. To było kochane. Nie sądziłam, że Amy lubi gotować. Ale to fajnie. Na pewno przejdzie. Przynajmniej mam taką nadzieję. :D O co chodziło Louisowi i Harremu? Coś się zaczęło dziać. Mam pewne myśli do tego co mogło się wydarzyć, jednak mam nadzieję, że się mylę. Szybko dodawaj kolejny rozdział! :D A jak znajdziesz chwilę, to zapraszam do siebie na prolog. ;)
OdpowiedzUsuń[kontury-zycia]
Pozdrawiam ;3
Niall miał fantastyczny pomysł z tym konkursem! Kiedy Horan oznajmił, że ma plan dla Amy szukającej pracy, trochę się na początku, muszę przyznać, obawiałam xD Ale te zawody kulinarne to po prostu strzał w dziesiątkę! Skoro dziewczyna lubi gotować - a wszystko wskazuje na to, że jest też w tym naprawdę dobra - to dlaczego nie spróbować? Jasne, nie dziwię się, że początkowo podeszła do tego dość sceptycznie, ale chyba każdy by tak zareagował. Najważniejsze, że pomysł Niallera został zaaprobowany.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy aż mi ślinka ciekła, kiedy czytałam o potrawach przygotowanych przez Amy. Pyszności! Wcale się nie zdziwię, jeśli osiemnastolatka przejdzie dalej. Niezłe zaskoczenie z tym, że jurorzy znali jej rodziców ;o Strasznie podobał mi się fakt, że Niall podwiózł dziewczynę we właściwe miejsce i czekał tam na nią; takie wsparcie musi być dla niej niezwykle ważne. Swoją drogą wciąż nie mogę nacieszyć się faktem, iż ta dwójka zawarła rozejm. Uwielbiam ich duet. Trudno im będzie odbudować stracony czas, ale ponieważ tak dobrze się rozumieją, wierzę, że się to uda. Naprawdę szkoda byłoby przekreślić te wszystkie wspólne chwile.
Ostatnia scena mnie rozwaliła. Oczywiście moje pierwsze skojarzenie: Harry i Louis coś "nabroili", czyli Larry romance. Ale czy na pewno? Szczerze powiedziawszy interesowałby mnie ten wątek, jednak obojętnie jak to się potoczy - jestem pewna, że rozwiniesz tę akcję w dobry sposób i nie będę miała czasu się nudzić podczas czytania ;)
Rozdział bardzo mi się spodobał. Wydawał się dość spokojny, pozytywny (za wyjątkiem końcówki), a co za tym idzie, przyjemnie mi się czytało.
Moje pytania do bohaterów:
Niall: czy zamierzasz zrobić coś szczególnego, aby udowodnić Amy, że wciąż może na Ciebie liczyć?
Zayn: co sądzisz o Amy?
Amy: jeśli nawet w konkursie Ci nie wyjdzie, będziesz chciała nadal rozwijać swoją pasję?
Pozdrawiam. ;)
Niall: Szczerze? Mam cichą nadzieję, że Amy szybko mi wybaczy i nie będę musiał robić nic szczególnego. Jestem w tym beznadziejny, także liczę na łaskę z jej strony...
UsuńZayn: Bardzo ją polubiłem. To naprawdę świetna i piękna dziewczyna!
Amy: Chciałabym. Może podążę tropem rodziców i także otworzę coś swojego? Nawet jeśli mi się nie uda wygrać, to przecież mam pieniądze w zanadrzu.
Nominuje Twój blog do Liebster Awards i Verstatile Blogger Adward :) więcej informacji tu --> http://niezwyklamilosc-1d.blogspot.com/p/nominacje.html
OdpowiedzUsuńtrzymaj tak dalej trina lol
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się pomysł Nialla. To ogromna szansa dla Amy. Cieszę się, że tak szybko na to wpadł, że po tak długim czasie rozłąki wciąż pamiętał, o czym ona marzy. Może dzięki niemu jej marzenie się spełni. Mam nadzieję. Wierzę w to, że uda jej się przejść dalej. Skoro zrobiła dobre wrażenie, to na pewno jej się uda. Oby. O co kłócili się Louis i Harry? To coś poważnego? Heh, Amy nie powinna podsłuchiwać, ale z doświadczenia wiem, że obok takiej rozmowy nie da się przejść obojętnie i nie podsłuchiwać, haha.
OdpowiedzUsuńMaterdynio, przepraszam że dopiero teraz .__.
OdpowiedzUsuńciekawe o co chodzi z kłótnią Harry'ego i Louisa ;)
Mam wrażenie, że może chodzić o Amy, a jeśli nie... TO DAWAJ MI TU KUR.WA LARRY'EGO! :D
Konkurs z pewnością wygra c; czekam na jakaś poważną rozmowę Niall->Amy
no i ciekawe co będzie z Zaynem C;
przepraszam za krótki komentarz. Czekam na następny rozdział <3
Nominuję twój blog do nagrody Versatile Blogger :) Więcej info u mnie! xx
OdpowiedzUsuńhttp://mojeopowiadanieo1direction.blogspot.com/
Przepraszam, że dopiero dzisiaj komentuję, ale wczoraj znalazłam Twojego bloga, a w nocy przeczytałam... Szkoda, że nie znalazłam go wcześniej. :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam za dużo do nadrobienia. :P
Chociaż...
Chętnie poczytałabym więcej! ♥
Za to teraz można by powiedzieć, że będę już razem z Tobą i postaram się pod każdym nowym rozdziałem Ciebie wspierać, bo masz niesamowity talent i naprawdę fenomenalnie piszesz! ♥
Dobra, nie będę dzisiaj za bardzo smęcić. :P
Życzę weny i pozdrawiam cieplutko! ♥
Wcześniej tutaj trafiłam, ale trochę mi zajęło przeczytanie zamieszczonych tutaj sześciu rozdziałów.
OdpowiedzUsuńWłaściwie coraz mnie interesuje mnie fan fiction, ale twój styl pisania zachęca do czytania dalszych losów Amy i Nialla. Dobrze, że Amy dała drugą szansę blondynowi. Może wyjść z tego coś fajnego, zresztą każdy popełnia błędy. Warto czasem zaryzykować i pomóc szczęściu, a nie dać mu uciec.
Fabuła coś w sobie ma. Jeszcze bardziej przyciąga twój styl pisania. Na pozór luźny, ale bardzo dużo potrafisz nim przekazać.
Pozdrawiam i czekam na kolejny.
http://i-can-see-it-in-your-smile.blogspot.com/
Nadchodzę ;> Dzielnie dotarłam, aż tutaj, choć pierwszy raz czytam coś Twojego, wiesz? I pomyśleć, że miałam zwykłego lenia by tu dotrzeć, ach, nic się mi nie chce, ale sprawię Ci ten zaszczyt i wygłoszę swoje (bezsensownie) wybitne przemówienie :D Monolog nigdy zły, nieprawdaż? :>
OdpowiedzUsuńCiągle mi coś przeszkadza w pisaniu, wiesz? Skupiam się na czymś innym i później wypadam z maratonu, że tak to ujmę, ale biorę się do pracy, bo przecież obiecałam, tak? ;) Mam tylko nadzieję, że nie wypompuję ponownie z siebie weny tak jak ostatnim razem xD
Biadolenie o niczym jak zwykle odzywa się w najmniej oczekiwanym momencie :D Ale chyba mi to wybaczysz… chyba XD
Pozwól, że zacznę w końcu mój monolog o blogu i sialaa, okej? :>
Wstęp
Aaaaa! Na początku myślałam, że to szablon Twojej zacnej roboty, ale jednak nie ;< No… i co teraz? No trudno przeżyję, ale robisz śliczne szablony, wiesz? Muszę Cię trochę dowartościować, ot co, taka chyba moja rola w tym wszystkim, ale cóż… bez komentarza XD. Snooki zrobiła kawał dobrej roboty (ej, słońce mi świeci w oczy ;<), muszę chyba pogratulować jej osobiście, zdecydowanie! Ale jednak coś mnie razi w oczy (oprócz słońca) kropeczki, taka dziwna tekstura, ale… okej, ach i napis! Zdecydowanie za duży jak dla mnie, że aż oczy mnie zaczynają boleć xD. No i ten klucz, który najeżdża Niallowi na bark ;< Czuję się jakbym była jakąś oceniającą blogi, hahahha, lepiej nie, bo potrafię być… no. :D Mniejsza o to XD.
Ale jestem mile zaskoczona estetyką! Wszystko czytelne, kolumny boczne cudowne, cud miód i malinki! :D Choć… muszę się przyczepić do dużej czcionki w „Aktualności”. Nie lubię takowych czcionek wielości X :D Małe zgrabne z pewnością są lepsze, ale niektórzy później tego nie zauważają, więc rozumiem Cię doskonale ;>
Amyyyy *_*, to imię jest zbyt piękne, prawda? Można uznać też za skrót imienia: Amanda, tak? :D Ale no ech, nie wiem co powiedzieć, wszystko git majonez i szynka :O. Hm, powinnam przejść w końcu do rozdziałów, ale jakoś trzymam się od nich z daleka, boję się, ejo! :D Kiepski żart, Pho, kiepski xD
Wybaczysz mi ten chory monolog? ;<
Zaznaczyłam w ankiecie zacne „tak”, dasz mi frytki za to? xD
Rozwinięcie
Ach, dotarłam w końcu do prologu, który moim skromnym zdaniem jest w y b i t n y! Zdecydowanie, trzy razy „tak”, przechodzisz dalej! ;) Rzucił mi się mały błąd natomiast: „Wyobraź sobie świat, gzie(chyba powinno być: gdzie) jesteś kompletnie sam. Wracając do pierwotnego tematu. Cóż, z prologu można się łatwo dowiedzieć, że dziewczyna miała trudne dzieciństwo, aż mi jej żal, wiesz? Ale miała też to szczęście, że ktoś zajął się nią, ktoś musiał, prawda? Wiesz wygląda mi to jakby tym Aniołem Stróżem był jej przyjaciel, chyba… w sumie tylko mi nasuwają się takie wnioski? E tam, Phoebe XD
Aż dwa lata! Co za cham zostawia na tyle swoją przyjaciółkę? Nooo kto! Chamstwo w państwie i tyle na ten temat! XD Hm, wracając: jest silna, gdyż nie załamała się kompletnie, choć zadawała sobie jeszcze większy ból okaleczając się. Chociaż też miałam kiedyś taki ‘okres’, w którym nic się nie układało i doskonale rozumiem jej tok myślenia. Zgaduję więc, że tym przyjacielem, Aniołem Stróżem jest sam Niall Horan, a wcale nie wygląda jakby kogoś miał zranić, wydaje się taki… niewinny że aż boli ;> Znów się rani? Co za babsztyl, ja nie pozwalam, Phoebe broni ciała Amy! Oops, chyba coś mi nie wychodzi takie cuś. ;p
MORGAN – jak mój przekochany York! <3 Tyle, że to jego imię, jbc. ;P Normalnie wielbię Cię i za imię, i za nazwisko! :D
Rozdział pierwszy, jeszcze tylko pięć, jeśli przebrnę stawiasz mi frytki i… puchar lodów, nie ma bata! :> Gif i cytat… jestem zachwycona cytatem, aż… chce się go przepisać i gdzieś uwiecznić, naprawdę jak Nutellę kocham. Amy ma jakąś taką dziwną… jajowatą twarz, hahahah XD Wybacz, nie mogłam się powtrzymać od skomentowania tego w taki sposób ;P. Wiedziałam, że to był Niall! Mullingar mówi samo za siebie, hah, moje głupie rozkminy xD Poszukuje pracy? Ja też powinnam szczerze powiedziawszy by troszkę zarobić na obóz :D Np. roznoszenie ulotek, hm… ale nie lubię takiej pracy, więc… rezygnuję. Wezmę kasę od ojca i git majonez! :D Szefowa wydaje się być miłą, niemal babciną osobą (przeważnie tylko takie są miłe XD, ale zdarzają się wyjątki, hm). Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather, Heather – orgazm <3. Zwolnili ją z poprzedniej pracy? A to chamy, ejejej! A to, że tamta szefowa użerała się z innymi, wręcz cholernie głupimi pracownikami to nie Amy wina! Więc wniosek taki: nie powinni jej zwalniać! Ona potrzebuje tej pracy do cholery, ej! ;> Heather – mówiłam, że to miła kobiecina! Przyjęła ją, omomo <3. Normalnie już ją kocham, ale niech mi się tylko wydrze na pracownicę, do tego niepełnoletnią, a dostanie w dziób! :D Jestjestjest, ja też chcę dobrze płatną pracę, nie bawię się z Wami! Pallina zUa! :D Dobrze, moment… Pho musi się ogarnąć (nie dawać mi na przyszłość coli XD). Wypatrzyłam błąd: „Ale przez te wszystkie lata (…), które było utaj (chyba powinno być „tutaj”, tak?) szanowane.” Biedna Amy, choć przyzwyczaiła się do tego miejsca i może nie pałała zbytnio do niego sympatią, to… na pewno będzie tęskniła. Ale tak już jest: zacznie życie od nowa. Może z lepszym startem? Oby. ;> Wiedziałam, że chodziło o Nialla, ale… no nie ma „ale” XD. Była głodna, ale nie chciała by ktoś zobaczył jej łzy, nie no.. aż mi smutno się robi, nie bawię się tak. ;< Miesiąc później, achochuchech! To już ta chwila? Ouuu! powodzenia Morgan! :D Teraz jestem ciekawa gdzie ona się podzieje… przecież to nie takie łatwe wyjść z miejsca, w którym spędziło się najwięcej chwil i tych złych, i tych dobrych. Wiem jak ona się czuje, gdyż sama takie miejsce (bezpieczne, rodzinny dom) musiałam opuścić. Wielki świat przed nią, jak sobie poradzi, ech… Wierzę w Amy i myślę, że będzie wszystko dobrze :). O! Londyn <3, sama bym chciała… już zazdroszczę jej drugiej rzeczy co w moim przypadku nie jest zbytnio normalne, ratunku? XD Udaje twardą, choć wcale taka nie jest. Taka jest prawda, jeśli chodzi o Amy Morgan. Ale kto by nie udawał? Głupi człowiek. Choć pięć tysięcy funtów wydaje się dużą sumą to szybko je straci. Do tego poszukiwanie dobrze płatnej pracy będzie nie lada wyzwaniem. „Może mój anioł stróż wciąż nade mną czuwa?Ojej! Urocze jak najbardziej, ja też życzę jej powodzenia ;>
UsuńRozdział drugi – czyli jeszcze tylko cztery rozdziały i jestem wolna jak ptak! :D Czemu mi się wydaje, że trafi na Horana, seksownego blondynka, który zaopiekuje się nią, choć ją zranił? XD Nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie, hahah, może to głupie, ale jednak xD Wiesz już sobie wyobrażam jak ja bym się czuła w wielkim mieście, chyba bałabym się, że sobie nie poradzę. Do tego trzeba dobrze znać język angielski ;> a u mnie nieco cienko z tym XD. To ona jeszcze nie znalazła sobie noclegu? XD Na pewno – na pewno – na pewno znajdzie ją Niall, chociaż on jeszcze nie wie, że ona tam jest! :D Wysoka dziewczyna mniej więcej w jej wieku?
Zgaduję, że to Jamie! :D To musi być ona, nie ma bata, hueh! :D Nieco zagubioną? Przecież ona jest zagubiona w dużym, nieznanym jej mieście, no heloł Jamie obudź się! :D A ja myślałam, że… Niall ją uratuje od zagubienia się ;< A tu dupa, Jamie… musiałaś się teraz pojawić? ;< Brrr! :D Ale wyglądasz nieco na Pocahontas, a ja lubię tą bajkę, choć mam prawie szesnaście lat! ;D No i masz wielkiego plusa u Pho, widzisz? ;> Spodziewaj się wypytywania, Pocahontas!:D Wiesz co Amy? przez Ciebie marzy mi się łoże z wieloma poduszkami ;<, chamie Ty jak mogłaś się ze mną nie podzielić miejscówką? XD
UsuńOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOORRRRRRRRRRRRRRRRGGGGGGGGGGGGGGGGGGAAAAAAAAAAAZZZZZZZZZZZZZZMMMMMMMMMMMM! NiallNiallNiallNiallNiallNiallNiallNiall NiallNiallNiallNiallNiallNiallNiallNiall, ale czekaj! Skąd on się tam wziął, hę? :> I urwałaś w takim momencie, nie wybaczę Ci tego panno P.! :D Nie ma bata, no chyba, że postawisz mi duuuży puchar lodów to się skuszę z wielką chęcią ;> No to co? ^^ „Momentalnie poczuła się, jakby ktoś uderzył ją pięścią w brzuch.” – Biedulka ;< Jak on mógł tak sobie po prostu do niej podejść?! No jak!? Nie rozumiem logiki mężczyzn, zwłaszcza jego. Zostawił ją i myśli, że będzie okej jak sobie podejdzie do niej w cholernej, przytulnej i gustownej kawiarence?! Cham, prostak – ale to nadal Niall <3
Rozdział trzeci – jeszcze tylko trzy, yeey <3. Czy mi się wydaje czy się twarz zmieniła Amy? :O Jakaś inna aktorka czy jak? XD A wracając do pierwotnego tematu: N!I!A!L!L! powiedz mi bożyszczu mój jak możesz, hę? Ej, a kupiłeś mi jakąś fajną płytę, skoro już tam byłeś to mogłeś to zrobić, więc? ;> Z przyjaciółmi, czyli z zespołem? Ach, co ja bym dała by ich poznać… :D Amy aportuj mnie tam jak w zacnym Harrym Potterze! :D No i po co idziesz za nią pacanie niewyżyty? Żeby jej dopiec? ;P Wiesz Horan Ty lepiej nie myśl, bo źle na tym wychodzisz chłopie XD
*zaaaaaacięłam się i nie wiem co pisać, sialalalalalalalalal… help? XD* O! Jest wiem co napisać – Niall nie zatrzymuj jej, zostaw ją w spokoju, zburzyłeś jej życie, czaisz? To nie jest dobre jeśli chcesz ją odzyskać poczekaj trochę, no ej! :D „Ona Cię kołuje, robi Cię w bambuko!” :D hahahahahhahahahha, będę się śmiać z tego przez połowę dnia <3 Herkules rządzi, ot co! :D A jakby Nialla potrącił samochód?! Tak na czerwonym świetle go przepuszczasz, jak możesz?! Też chcę być tulona przez niego, Pallina! Pozwolisz mi, co? :D Huehhueuhueheuhhe, ja chcem i koniec klopka <3.
Teego się nie da naprawić, przynajmniej dla mnie. Nie wybaczyłabym tego nigdy, no chyba, że odezwałoby się moje serce… bądź sumienie. Nie mogłabym.. po prostu to by mnie przerosło. Wieeeeedziałam, że to ON jest tym Aniołem Stróżem, yeeey! Jestem mądra i teraz nie mów mi, że przez moje rozkminy jestem głupia tak jak na GG, czopciu! :D Dobrze dziewczyna mówi, oby tak dalej, wierzę w Ciebie, Słońce Ty moje! Brunetko kochana nie dawaj mu się! :D Amy–Amy–Amy–Amy–Amy–Amy–Amy! Do booju, doo boju! Czuję się jak na jakimś meczu, hahah XD Niall nie rozumiesz powagi sytuacji jaka teraz istnieje do cholery jasnej, anielki jasnej! Opuściłeś ją, gdy ona Cię najbardziej potrzebowała, cholero jasna no! Blondynie farbowany! ;> Boże, to wszystko wygląda jakby oni od lat byli w sobie namiętnie zakochani tylko nie było momentu, w którym powiedzieliby co do siebie czują! <3 To co mówił Niall jest bardzo… charakterystyczne… niemal piękne.
Ale powoływać Boga „na świadka” nie musiałeś! ;> Hueh, no widzisz,Słońce Ty moje co zrobiłeś? Te jej „drugie ja” sprawia kłopoty, kopnę w dupsko i będzie dobrze, co nie? :> Pobawię się w Herkulesa – silnego Boga ^^ (KOCHAM MITOLOGIĘ <3) i „Drugie ja” Amy poleci na księżyc, hahahaha *dziki śmiech*.
UsuńZayn u skromnej i jakże zranionej panny Morgan? :O OMG, to musi być przeżycie godnej nastolatki, ot co ;> WIEDZIAŁAM, ŻE TAK BĘDZIE, HAHAHAAHAHHA, CO JA MAM Z TYM „WIEDZIAŁAM” I Z TYM „HAHAHA” – NIE CZAJĘ SAMEJ SIEBIE. PYTANIE: CZEMU PISZĘ CAPS LOCKIEM? ;> Wiedziałam, że tamten ją przygarnie, choć wyszło to dziwnie, bo za pośrednictwem Malika :D.
Rozdział czwarty, dopiero ._. Kobieto wymęczysz mnie, mówię jak najbardziej poważnie, ach… jak możesz, no powiedz mi jakim prawem?! XD Poskarżę się mamie, zobaczysz! Będzie trzecia wojna światowa! ;>
IIIII… wróciła piękna buźka Amy, bo tamta… jakoś mi nie pasowała. ;P No i ten sweterek/bluzeczka! Jest prześliczna, aż skojarzyło mi się to z Louisem. ;>
Właśnie, jak ona mogła się zgodzić z nimi zamieszkać? Przecież tam jest jej anioł stróż! No powiedz mi jak? Ouuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu *_*. To będzie ciekawe widowisko, no serio? Gwałt, topola? XD Hahahah, co Ty masz za pomysły Pallina. ;> Wiesz jak już chciałabym skończyć tego tasiemca? xD Nie wiesz? To już wiesz złotko ;> Ja tam wolałabym mieszkać sama, bo tak jestem ograniczona ;> Hueh, w sumie może to dobrze, ale mieszkanie wśród pięciu, dobra czterech wręcz obcych facetów, czy to nie przesada Amy/Pallino? :> Mogę pominąć ten rozdział, proszę? ;> A jednak bez interwencji Nialla się obyło! Tylko Zayn i taka inicjatywa? :o Jak to możliwe, ej? xD
„Witamy w domu wariatów” hahahahahh, padłam ;> Na pewno nie są takimi wariatami, normalnie… XD Daddy to daddy, troszczy się o wszystkich, kochany Liam <3<3<3. Do tego próbuje porozmawiać z farbowanym. ;D Nie ma to jak otwarcie mówić o swoich lękach, a zwłaszcza o Paynea :D Normalnie podziwiam go XD I wzmożony apetyt Nialla, coś jak ja, tyle, że on nie tyje… i tu problem XD Niech ona w ogóle tak nie myśli! Nie jest dla niego tzw. „ciężarem”, co to, to nie! ;> Niech nie myśli tak pesymistycznie ;).
UCIEKINIERKA! ;> Nie ładnie tak uciekać bez uprzedzenia. Teraz to już Amy wszystko wyolbrzymia jakby nie patrzeć ;>
Rozdział piąty – tu będzie krótko i na temat ;P Może pięć – sześć zdań i kropka, tak samo będzie z szóstym ;>
Poszedł za nią, okej, ale tak niechętnie, że to… mi się w główce nie mieści, lecz poszedł i to jest wielki plus dla niego! ;) Ojeej, wybaczyła mu to chyba jest jakieś święto, co? :D Ojejooojeojeojjeojejoejoejo, normalnie jestem zachwycona postawą Amy i Nialla, wytłumaczyli sobie wszystko. ;> Normalnie… rozpływam się <3. Aaa! Ja też się wpraszam na jedzonko, głodna jestem <3 Nawet bardzo :D Amy, zrób mi naleśniczki, ot co :D Z nutellą bądź dżemem! :D Ale takim pysznym wiesz… :D
Zdawało mi się, że miało być krótko i na temat XD
UsuńCoś szybko jej się układa! :D Hotel, mieszkanie i teraz praca, to dziwne. :>
Rozdział szósty – tu… nie będę się rozwodzić. czytając to co napisałaś wyżej: to mogłaś iść spać, hahah ;>
Amy Morgan bój się propozycji Nialla Horana! XD Przecież nie wiadomo co wpadnie taki człowiek ;> Hahah, Louis ma rację! :D Wiedziałam, że to będzie coś z jedzeniem, tą zacną kuchnią ;D To było wiadome, bo w końcu kiedy on nie myśli o jedzeniu? XD Błędzik: „Jestem samoukiem, który gotuje ras (chyba powinno być: raz) na ruski ro, najzwyklejsze potrawy.” :D Ale to nic każdemu się zdarza :D Aaaaaaaaamy, Amyyyyy, Ammmmmmmmmmy wygrasz! Wierzę w Ciebie dziewczyno ;>
O co chodzi z Louisem i Harrym? Heloł? No ej, nie wiem o co chodzi, mogę się jedynie domyślać! :D Ale moje domysły są zbyt… bujne <3.
Dobra kończę pytaniem do bohatera;
NIALL. – Czy czujesz do Amy coś więcej, niż tylko przyjaźń? Mimo dwóch lat rozłąki? Bo czuję, że tak, ale nie jestem peewna ^^.
AMY. – Jak myślisz, jak potoczy się Twoje życie?
Okej! Skończyłam biadolenie o Szopenie(Napisałam tak specjalnie XD), ojejjejejej… wiedziałam, że będzie to dłuuugi tasiemiec, ale nie wiedziałam, że aż taki :P Musisz mi to koniecznie wybaczyć. ;> Mam nadzieję, że moje gadanie bezsensu da Ci duży pokład weny <3. Cóż, co jeszcze tutaj mogę rzec: czekam niecierpliwie na następny rozdział, huehueuehuhe, zaszczycisz mnie tym? :>
Mam nadzieję, że miło się czytało moje chamskie wypociny XD
Całuję i pozdrawiam cieplutko, Phoebe! ;*
Niall: Ugh, dlaczego wy wszyscy o to pytacie? Cholera, ja próbuję odbudować naszą przyjaźń, a wy wszyscy o miłości gadacie. Idę coś zjeść, zestresowałem się.
UsuńAmy: Nie mam pojęcia. Kiedyś miałam wielkie plany i marzenia. Teraz już nie. Żyję chwilą, staram się nic nie planować z obawy, że to wszystko legnie w gruzach. Mam po prostu nadzieję, że... Będę szczęśliwa. Nic więcej nie potrzebuję.
Czemu przerwałaś w takim momencie? Jestem ciekawa co się stało... Co tu się rozpisywać. Rozdział super i czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńDobra, nie wiem od czego zacząć, nie wiem co się dzieje i mam wrażenie, że rozrywa mnie od środka. Pewnie domyślasz się, że chodzi o końcówkę i tak jest, ale do tego przejdę później, jeśli pozwolisz.
OdpowiedzUsuńWiesz, mam nadzieję, że nie będzie ci przeszkadzać, jeśli zanim przejdę do komentowania rozdziału, trochę ci posłodzę. Mam jakiś taki dzień dzisiaj, więc w sumie co mi szkodzi?
Chodzi mi generalnie o to, że zawsze jak dostaję od ciebie wiadomość, że tutaj, albo na innym twoim opowiadaniu, pojawił się nowy rozdział, dostaję jakiegoś ataku szczęśliwości. To prawdopodobnie spowodowane jest twoim świetnym stylem pisania, ale także pomysłem na historię. Dotychczas trafiłam na jedną tylko osobę, której twórczość też tak na mnie działała, niestety zawiesiła ona swoją działalność. Ubolewam nad tym, ale cieszę się, że mam ciebie jeszcze. To naprawdę wspaniałe, że jest Ktoś, co tworzy Coś tak wspaniałego, a ja mogę się tym zachwycać. Dziękuję ci za to.
A teraz, żebyś przypadkiem nie zasłodziła się na śmierć, pozwól, że przejdę już do komentowania treści tegoż jakże wspaniałego rozdziału.
Po poprzednim rozdziale długo zastanawiałam się, co też takiego wspaniałego wymyślił nasz kochany Nialler. I widziałam różne scenariusze, naprawdę różne. Ale nigdy w życiu nie spodziewałabym się czegoś takiego. Fajny pomysł. Skoro Amy to dobra kucharka, jej rodzice też nimi byli, to czemu by nie spróbować? I bardzo podobały mi się słowa Nialla. Chłopak ma rację. Skoro jej marzeniem jest prowadzenie własnej restauracji to co stoi na przeszkodzie, żeby to marzenie spełnić?
Co do potraw, które dziewczyna przygotowała... W jej wykonaniu na pewno są przepyszne, ale wątpię, żebym kiedykolwiek wzięła któregoś do buzi. Nie przepadam raczej za takimi wytworami. Ale najważniejsze, żeby spodobało się komisji. I jestem pewna, że Amy przejdzie dalej. Trzymam za nią mocno kciuki.
Co do jej relacji z chłopakami. Ach, serce mi się raduje na wieść o tym, że dobrze im się układa. Na pewno nie tak łatwo jest mieszkać z takimi wariatami, ale kurczę... oddałabym wszystko, żeby znaleźć się na miejscu głównej bohaterki. WSZYSTKO. No i fajnie, że ma w nich takie wsparcie. To ważne, szczególnie jeśli musi odnaleźć się w nowym miejscu. Cieszę się także, że i z Niallem jej się układa. Mam nadzieję, że tak już zostanie, bo oni naprawdę potrzebują siebie nawzajem. Przyjaźń, która ich łączy jest mocna i trzymam kciuki, żeby taka już pozostała.
Haha, a tak na marginesie, to po prostu widzę piątkę tych wariatów jak biegnie do Amy kiedy wróciła, przepycha się i w ogóle, i pękam ze śmiechu. Bo wiem, że oni są do tego zdolni.
KOŃCÓWKA, KOŃCÓWKA, KOŃCÓWKA. Nareszcie moja upragniona końcówka. Po pierwsze - genialna muzyka. Tylko ją usłyszałam i już w duchu dziękowałam ci za jej dodanie. Jest naprawdę piękna. A co do samej streści... Zaczęłabym tu krzyczeć, ale nie chcę, żeby ludzie pomyśleli sobie, że jestem jakaś niezrównoważona psychicznie. W sumie mieliby rację, ale wiesz, nie wypada. LARRY, LARRY, LARRY. Pomimo tego, że w realu nie wierzę w ten związek i dla mnie są tylko i wyłącznie wspaniałymi przyjaciółmi, to lubię o nich czytać. Po naszej rozmowie na gadu wiesz już, jak bardzo cieszę się z tego wątku. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo ciekawi mnie jak to się potoczy. Jak się wyda i w ogóle. Fajnie, że wpadłaś na ten pomysł.
Tak więc tego. CHCĘ NASTĘPNY. SZYBKO. Z każdym kolejnym rozdziałem robi się coraz ciekawiej i niezmiernie mnie to cieszy.
Teraz mogę życzyć ci tylko dużo weny i pomysłów. Pamiętaj, że trzymam kciuki za to, abyś dokończyła to opowiadanie i do samego końca miała na nie chęci.
Najwierniejsza z najwierniejszych, zawsze przeszczęśliwa na wieść o nowych rozdziałach, wspierająca Amy w realizowaniu jej marzeń, ciesząca się jak głupia do sera na myśl o Larrym, trzymająca kciuki za dalsze pisanie, Ellie. <3
Kiedy kolejny :D?
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz x
Jeśli dobrze pójdzie to w czwartek :)
UsuńO matko, uwielbiam twojego bloga <3 Sposób w jaki piszesz jest cudowny, masz naprawdę talent, pozostaje mi jedynie pozazdrościć :) Przy okazji fenomenalny wygląd bloga, ten szablon <333
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału...:) te zawody kulinarne dla Amy, kurczę Niall, jesteś genialny :D :) mam nadzieję, że dziewczyna coś osiągnie, widać, że ma zdolności w tym kierunku, więc czemu by nie...? :) będę za nią trzymać kciuki, fajnie by było jakby otworzyła własną restauracje :D Niall móglby jej wtedy pomóc, haha <3 W każdym razie twoje opowiadanie naprawdę mnie zainteresowało, czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że dodasz szybko, bo już nie mogę się doczekać :)
PS. Prowadzę bloga o podobnej tematyce, a dokładnie o dziewczynie oraz Harrym i Niallu, więc jeśli miałabyś ochotę to serdecznie zapraszam, było by mi bardzo miło :)
http://your-judgement-is-clouded.blogspot.com/
♥
OdpowiedzUsuńŚwietny blog itd. jest fajny
OdpowiedzUsuńPS NIALL TO CIACHO
Kocham Amy bo kojarzy się mi z 90210 <3 I wg Niall, kocham noo ! <3 @darness_bitch
OdpowiedzUsuń