Od autorki: Mamy kolejny, już 7 rozdział. Zdecydowanie bardziej podoba mi się jego druga część. Ale opinię pozostawiam was. Bardzo was proszę, komentujcie! To naprawdę motywuje do pisania! ♥
Życzę wam wszystkich wesołych i spokojnych świąt. Abyście wypoczęły i spędziły czas z rodziną. Autorkom bloga życzę dużo weny i chęci do pisania.
Jeszcze tylko jedna sprawa. Chciałam was serdecznie zaprosić na mojego nowego bloga. Niedawno dodałam prolog.
Co jest prawdą, a co kłamstwem? Wszyscy twierdzą, że człowiek to taka mądra istota. Więc dlaczego tak często nie zauważamy tego, co mamy prosto przed nosem. Dlaczego dajemy się ranić? Dlaczego tak łatwo ufamy? Dlaczego łudzimy się, że wszystko skończy się dobrze, skoro nigdy tak nie jest?
Przez
cały ranek Amy bacznie obserwowała Louisa i Harry`ego. Mimo tego, że skutecznie
maskowali swoje emocje przed pozostałymi członkami zespołu, Amy wyczuwała
napięcie, które między nimi panowało. Postanowiła jednak, póki co, nie poruszać
tego tematu. Nie chciała się wtrącać.
Wzięła ostatni łyk soku i włożyła
szklankę do zmywarki. Zerknęła na zegarek. Dochodziła druga po południu. Czas
się zbierać – pomyślała. Na drugą trzydzieści umówiła się z Jamie, w centrum
Londynu. Spotkanie zaproponowała Donnavan, a Amy była mile zaskoczona jej
telefonem. Cieszyła się, że dziewczyna zechciała się z nią podobnie spotkać.
Ciemnowłosa założyła płaszcz i buty,
chwytając torebkę. Spojrzała przez ramię i zauważyła Nialla, idącego w jej
stronę.
- Może cię podwieźć? – spytał,
uśmiechając się delikatnie.
- Nie, nie. Nie trzeba – zaśmiała
się. – Wezmę taksówkę – machnęła ręką. – Do zobaczenia później!
Niall pożegnał się z nią, a Amy
wyszła z domu. Przeszła ulica kilka metrów, próbując schwytać taksówkę. Kiedy w
końcu jej się to udało, wsiadła do pojazdu i podała kierowcy ulicę, na której
ma się zatrzymać.
Po niespełna piętnastu minutach
dotarła na miejsce i ruszyła w stronę lodziarni o nazwie „Słodka chwila”. Zanim
doszła na miejsce, poczuła jak ktoś kładzie jej rękę na ramieniu. Amy drgnęła i
odwróciła się do tajemniczej osoby. Napotkała roześmianą twarz Jamie.
- Och, cześć – powiedziała Amy,
poprawiając torbę na ramieniu.
- Hej – powiedziała z entuzjazmem
Jamie. Od dziewczyny aż biła dobra energia. Ładny uśmiech rozświetlał jej
twarz, a w szarych oczach były iskierki radości. – Idziemy? – spytała,
wskazując głową na lodziarnię po drugiej stronie ulicy.
- Prowadź – powiedziała Amy. Weszły
do środka, zajmując miejsce przy oknie. Podeszła do niej kelnerka, odbierając
zamówienie. Obie zamówiły po filiżance kawy i porcji lodów.
- Więc… - zaczęła Jamie, słodząc
kawę. Zerknęła na Amy, która w milczeniu patrzyła się w okno. Zdawała się być myślami daleko stąd.
Jamie westchnęła i szturchnęła ją lekko. – Halo? Ziemia do Amy! – roześmiała się,
a ciemnowłosa posłała jej delikatny uśmiech.
- Wybacz – powiedziała, biorąc łyżkę
czekoladowych lodów do buzi.
- Jak ci się podoba Londyn? –
spytała Jamie.
- Jeszcze nie miałam okazji
dokładnie go zwiedzić, więc trudno mi powiedzieć. Jest… Głośny – zaśmiała się. –
I duży. Tłoczny. Ale ogólnie, podoba mi się. Dość miła odmiana.
Jamie pokiwała głową.
- Wynajęłaś coś, czy zatrzymałaś się
w hotelu? – Jamie odgarnęła kosmyk prostych włosów za ucho i z uwagą wpatrywała
się w koleżankę.
Amy milczała przez chwilę,
zastanawiając się nad tym, co odpowiedzieć. Nie wiedziała, czy Jamie wie o One
Direction. Ale po chwili zdała sobie sprawę, że praktycznie każdy o nich
słyszał. Szczególnie w Londynie. Postanowiła więc, zataić przed nią trochę
prawdy.
- Zatrzymałam się u przyjaciela –
odpowiedziała wymijająco.
- O, nie wiedziałam, że znasz tutaj
kogoś – zdziwiła się Jamie.
- Nie wiedziałam, że on tu mieszka.
Zadzwonił do mnie, bo kiedy jechał na uczelnię, zobaczył mnie przechodzącą
przez pasy – zaśmiała się nerwowo, wypowiadając, kłamstwo wymyślone na
poczekaniu.
Jamie przyjrzała jej się badawczo, a
Amy zacisnęła palce na łyżeczce od lodów. Miała wrażenie, jakby Jamie zdała
sobie sprawę z tego, że została okłamana. Amy zawsze była beznadziejną
kłamczuchą.
- Rozumiem – powiedziała w końcu
Donnavan. Uśmiechnęła się ciepło, a w jej policzkach ukazały się dołeczki.
Rozmawiały jeszcze przez następną
godzinę, z każdą chwilą dowiadując się o sobie nawzajem coraz więcej. Amy
odczuwała niebywałą ulgę, wiedząc, że znalazła kogoś, z kim będzie mogła od
czasu do czasu się spotkać i porozmawiać. Kto wie, może Jamie to materiał na
przyjaciółkę?
Fakt, ma przyjaciela. Bo wiedziała,
że mimo trudnej przeszłości, Niall wciąż jest jej przyjacielem. I z dnia na
dzień bardziej się o tym przekonywała. Kiedy patrzyła w jego błękitne oczy,
wiedziała troskę. Szczerość. Czyli to, czego najbardziej potrzebowała.
Ale Niall to chłopak. Nie może
porozmawiać z nim o wszystkim. Amy wiedziała jednak, że nigdy nie będzie w stu
procentach szczera z Jamie. Zbyt wiele razy zawiodła się na ludziach, aby teraz
wyjawiać swoje sekrety i uzewnętrzniać się. Przede wszystkim, nie chciała jej
litości. Tego by nie zniosła.
- Amy? – spytała ciemnowłosa,
wyrywając koleżankę z rozmyślań. – Może masz ochotę pozwiedzać trochę Londynu? Póki
pogoda nie grymasi – zaproponowała.
- Hm… - Amy zawahała się, patrząc na
zegarek w telefonie. Była prawie czwarta po południu. – Czemu nie? – spytała,
uśmiechając się.
- Świetnie! – ucieszyła się dziewczyna,
wyciągając z torebki pieniądze. – Ja stawiam – uśmiechnęła się, zostawiając
pieniądze na stoliku. Amy posłała jej pełen wdzięczności uśmiech. Obie wstały z
miejsca i ruszyły ku wyjściu.
- Mam czas do szóstej, więc zrobimy
sobie mały spacer – Jamie wzięła ciemnowłosą pod rękę i ruszyły ulicą.
***
Kiedy Amy wróciła do domu, nie czuła
nóg. Ten „mały spacer” jak to ujęła Jamie, wymęczył ją całkowicie.
- Straciłam kondycję. To pewne –
sapnęła, ściągając buty. – Wróciłam! – powiedziała na tyle głośno, aby reszta
ją usłyszała.
Weszła do salonu, człapiąc w stronę
kanapy. Trójka z chłopaków siedziała na ziemi, jedynie Niall i Louis zajęli
kanapę. Amy usiadła po środku, rozciągając się wygodnie, układając głowę na
kolanach blondyna, a nogi na kolanach Louisa. Irlandczyk uniósł brew, patrząc
na nią z rozbawieniem.
- Ej, nie za wygodnie ci? – jęknął Louis.
– Twoje nogi ważą chyba z tonę!
- Nie marudź Lou – zaśmiała się. –
Co oglądacie? – spytała, odwracając głowę w stronę telewizora.
- Woda dla słoni – odpowiedział
Harry, biorąc łyk coli.
- Hej, to czasem nie ten film, gdzie
gra Pattinson? – spytała Amy, sięgając ręką do miski z popcornem, która leżała
na kolanach Zayna. Jęknęła, widząc jak brakuje jej niespełna dziesięć centymetrów.
- Zayn… - jęknęła, zwracając na
siebie jego uwagę. Chłopak uśmiechnął się delikatnie i podsunął jej miskę. Amy
wydała z siebie westchnienie pełne ulgi i wzięła dużą garść.
- Tak, to ten film. Fajny w sumie… -
powiedział Niall.
- Na miłość boską – jęknął Liam. –
Zamkniecie się, czy nie? Przez was straciłem wątek! – burknął.
- Już, już – mruknął Niall, wystawiając
ręce w obronnym geście, Amy roześmiała się, widząc to. Po zjedzeniu swojej
porcji popcornu, podniosła się do pozycji siedzącej, mrucząc cicho.
- To ja nie przeszkadzam. Idę się
położyć, jestem zmęczona – posłała im delikatny uśmiech i ruszyła po schodach
na górę.
Kiedy weszła do swojego pokoju,
zauważyła, że wciąż nie rozpakowała mniejszej torby. Którą przywiozła ze sobą.
Westchnęła ciężko, zamykając drzwi od pokoju. Podniosła ją z ziemi i usiadła na
łóżku. Rozpięła zamek, wyciągając każdą rzecz po kolei. Kilka ubrań, zdjęć,
rysunków, płyt i zeszytów. Kiedy wstała z łóżka, jeden z nich upadł na podłogę,
otwierając się na przypadkowej stronie.
Amy kucnęła, podnosząc go z ziemi.
Zerknęła na okładkę i na chwilę jej serce się zatrzymało. Potrząsnęła głową,
przytykając dłoń do ust. Zerknęła na zapisaną stronę, a następnie na datę. To
był jeden z jej dwóch pamiętników, które psycholog kazał jej prowadzić podczas
terapii.
Usiadła z powrotem na łóżku. Był to wpis
z dnia: 09.03.2012r.
Czy
to ja? Czy ja jestem powodem dlaczego ludzie zawsze odchodzą? Koniec końców i
tak zostaję sama.
Najpierw
Niall, na miłość boską, jego imię nawet trudno mi napisać. Później Lucas i Rebbekah. Teraz… Po tym wszystkim, także
Chris. Kiedy widziałam jego zakrwawioną i poranioną twarz, posiniaczone ciało…
To było to. To był ten moment, kiedy całkowicie się załamałam. Wygląda na to,
że on także.
Cały
który skrywałam, wypłynął na wierzch. Dosłownie. Bystra osoba się domyśli. Co
robi zrozpaczony człowiek? Co robię ja, kiedy jest źle? Sięgam po coś ostrego i
hamuję ból. Chociaż na chwilę.
Mam
ochotę wrzeszczeć jak opętana. Byleby pozbyć się wszystkich emocji. Aby chociaż
na chwilkę cały syf wokoło zniknął. Rozpacz, którą odczuwałam, zastąpiła złość.
Wściekłość. Tak ogromna, że gdybym tylko chciała, złapałabym krzesło w pół.
Całe moje wnętrze krzyczy. Krzyczy o pomoc. Wrzeszczy z
bólu. Z bólu, który codziennie zadaje mi ON.
Teraz wiem. To ON jest powodem, dlaczego ludzie mnie
zostawiają. To ON rozpoczął mój koszmar.
To nie on – szepce głos w mojej głowie. – To ty to
rozpoczęłaś. Sama sprowadziłaś na siebie w piekło.
Tak. Ten cholerny głos ma rację. Gdybym nie wplątała się
w tą głupią grę z NIM, ON nie skrzywdziłby tych wszystkich ludzi. Wciąż miałabym
ich przy sobie. ON wyniszcza mnie
kawałek po kawałku. Sekunda po sekundzie. Staję się wrakiem.
Ludzie mówią, że wszystko się polepszy. Że ten ból w
naszym brzuchu, ból w sercu, to wszystko zniknie. Są w błędzie. To nigdy nie
zniknie.
Ale ja mogę zniknąć. W każdej chwili.
Chyba nigdy nie pozbędę się z głowy słów, które
wypowiedział. JEGO słów, które są moim koszmarem.
- Jesteś moja. Nikogo innego. Nikt inny nie może cię
mieć. Nigdy przede mną nie uciekniesz. Zawsze cię znajdę. Tylko spróbuj, a
stanę się twoim najgorszym koszmarem.
- Nie ma znaczenia jak szybko
biegniesz. Ból zawsze biegnie szybciej – szepnęła pod nosem Amy, wpatrując się
w zapisaną kartkę. Gdzieniegdzie było widać ślady łez. Je łez.
- Co robisz? – usłyszała nieśmiały
głos Nialla, który stał w progu pokoju. Amy szybko zatrzasnęła zeszyt i rzuciła
go na stertę innych przedmiotów na łóżku.
- Nic ciekawego - mruknęła. – Wejdź –
zaprosiła go, siląc się na uśmiech. Niall zmarszczył brwi, siadając obok przyjaciółki.
Nie zamierzał jednak drążyć tematu, gdyż przyszedł tu w innym celu.
- Musze ci coś powiedzieć… - zaczął.
Spuścił wzrok na swoje dłonie, wzdychając ciężko. – Chodzi o Zayna – mruknął.
Amy spojrzała na niego spod
uniesionych brwi. O Zayna? Czy Niallowi nic się nie pomyliło? Przecież to o
Louisa i Harry`ego powinni się martwić! Czy on tego nie widzi?
- Co z nim? – spytała niepewnie.
Niall wziął głęboki wdech, patrząc na nią z ukosa. Coś w jego spojrzeniu
mówiło, że nie ma dobrych wiadomości.
supciiooooo :D czekam na ciąg dalszy... co z Zaynem? jak możesz kończyć w takiej chwili?
OdpowiedzUsuń@wiosennaa
O MÓJ BOŻE!!!!
OdpowiedzUsuńCO SIĘ STAŁO Z ZAYNEM ? NIE WIEM CZEMU ALE MYŚLĘ, ŻE SPODOBAŁA MU SIE AMY ! <33
Rozdział jest.. idealny, boski.
I PIERWSZA KOMENTUJĘ ! :*
Dawaj szybko nastepny, mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni !
Życzę weny i ściskam mocno.
negatywy-uczuc.blogspot.com
@swag_wasp
co się stało z Zayn'em?! czemu zakkończyłaś w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńjak tak mogłaś zrobić,ahhhhhh.
pisz szybko nowy,ja muszę wiedzieć co się wydarzy!
ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWEGO BLOGA: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
ciekawe o co chodzi z Zaynem. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. a i podoba mi się to, że dodajesz piosenki, bo zawsze znajdę jakąś, która mi się spodoba.:D
OdpowiedzUsuńŚwietny :**
OdpowiedzUsuńświetny! czekam na next :)
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadania-paulikka.blogspot.com/
Larry *_*
OdpowiedzUsuńA Zayn'owi spodobała się Amyy, co nie?
Jak możesz kończyć w takim momencie ja się pytam?! Wszystko robi się coraz bardziej tajemnicze, kim jest ten ON, o którym Amy pisała w pamiętniku i o co chodzi z Zayn'em? Dodaj szybciej proszę fbsjfskd :(
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
świetny ten rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńnie wiem o co chodzi z Zayn'em, ale myślę, że chodzi o Amy ..
LARRY czuwa ?? :3
Jak możesz kończyć w takim momencie?! Teraz będę się ciągle zastanawiać co z Zayn'em. Kim jest ten tajemniczy 'ON' którego opisywała w pamiętniku? No i co się dzieje między Harrym i Lou? Lubisz trzymać nas w niepewności, ale przez to jest ciekawiej:D ahsjbsjsb dodaj następny szybciej, prosze!
OdpowiedzUsuń@Helena99_
Jezu, jesteś okrutna. Jak możesz przerywać w takim momencie?! Hańba ci, hańba! :'c
OdpowiedzUsuńKim w ogóle jest ten ON? Na pewno ją znajdzie i coś zrobi, no bo w końcu... mój mózg zaczyna działać :) Nie wiedziałam, że jeszcze potrafi... w każdym bądź razie nabiję ci wyświetleń zwiastunu, dopóki nie ogarnę o co chodzi ;)
Czekam na następny ;)
Jak ja uwielbiam, gdy piszesz o chłopakach z 1D. Po prostu robisz to tak, jakbyś była jednym z nich. :D Tak lekko się to czyta i przyjemnie. Bardzo przyjemnie. No po prostu to uwielbiam. :D Dlaczego zakończyłaś w takim momencie? O co chodzi? Co jest z Zaynem? I szkoda, że ta sprawa z Harrym i Louisem się nie wyjaśniła. No, ale w końcu chyba to nam wyjaśnisz. :D Co Amy takiego przeszła? Kto ją tak okropnie traktował? Mam nadzieję, że niedługo się tego wszystkiego dowiemy. Rozdział jak zwykle bardzo udany. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
Przypadkowo znalazłam Twój blog i nie żałuję czasu poświęconego na przeczytanie historii. Doskonale opisujesz uczucia, miejsca czy też sytuacja. Czuję się tak, jak główni bohaterowie. Doskonale wprowadzasz nas w swój świat, co mnie strasznie cieszy. Dawno nie spotkałam się z tak dobrym opowiadaniem. Co się stało z Zaynem? Co spotkało Amy? Obyś już niebawem wszystko wyjaśniła. Życzę weny. xoxo
OdpowiedzUsuńtrust-and-believe
PS Lądujesz w linkach. I czy mogłabyś mnie informować o NN?
UsuńTrzymasz w napięciu tym ostatnim zdaniem. Jestem bardzo ciekawa, cóż takiego stało się z Zaynem.
OdpowiedzUsuńFabuła, już z początku w pewien sposób mnie zaintrygowała. Wprowadzasz wspaniałą atmosferę, która daje szansę na wczucie się w myśli głównej bohaterki. Czytelnik ma szansę zrozumieć czym się kieruje i zobaczyć prawdziwą ją. Oraz, jak się w tym rozdziale ukazało, poznać jej przeszłość, która chyba nie była zbyt wesoła.
Dobrze, że odbudowuje relacje z Niallem i znalazła kogoś, kto chce się z nią spotykać. Mam tu na myśli Jamie, która wydaje się naprawdę sympatyczna.
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział. :)
http://i-can-see-it-in-your-smile.blogspot.com/
Ja RÓWNIEŻ jestem zła na Ciebie! Za tą KOŃCÓWKĘ! Wrrr.
OdpowiedzUsuńNo ale rozdział ogółem świetny, nie ma bata, żeby było inaczej, więc Ci wybaczam, hahahah. ♥
Oczywiście życzę weny i czekam na kolejny. :)
Pozdrawiam ciepło. ♥
Jak ja tu cholernie długo nie wchodziłam, a co gorsze, nie komentowałam. W każdym razie, nareszcie znalazłam odrobinę wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńJa, jak i inne czytelniczki, jestem zła za to, że skończyłaś w takim momencie! To przecież skandal! Normalnie bym Cię za to udusiła, ale nie mogę, bo inaczej nie napiszesz news'a. Masz szczęście! ^ ^
Rozdział jak zwykle rewelacyjny. Szczerzę się do monitora jak czytam to wszystko, bo Niall z Amy odbudowują swoje relacje! :D
Jedyne co mnie ciekawi, to co się dzieje z Zayn'em. Czyżby Amy wpadła mu w oko? Możliwe, no ale Niall chyba by jej tego nie mówił.
Po tym rozdziale mam sporo wątpliwości. :)
Życzę weny i liczę, że rozdział wstawisz wcześniej niż zaplanowałaś. (1o kwietnia?! Dlaczego tak długo?!)
No, trzymaj się! ; 3
Zżera mnie ciekawość dotycząca tej kłótni, która wywiązała się między Louisem a Harrym. Skojarzenie mam jedno, ale być może mnie zaskoczysz, co już Ci się zresztą nieraz udało ;D
OdpowiedzUsuńTelefon od Jamie był naprawdę miłą niespodzianką; cieszę się, że Donnavan postanowiła spotkać się z główną bohaterką. Co prawda Jamie jest mi jeszcze dość obca, jednak zdołała już zyskać moją sympatię. Jest pełna dobrej energii, uśmiechnięta, optymistycznie nastawiona do życia. Jeśli Amy powinna znaleźć sobie przyjaciółkę, to właśnie kogoś takiego, kto będzie ją rozweselał w trudnych chwilach. Jestem pewna, że Jamie nie uwierzyła w tę bajeczkę o przypadkowym spotkaniu przyjaciela, ale może wkrótce się dowie, z kim tak naprawdę pomieszkuje sobie Amy ;D
Chyba najbardziej jak dotąd wstrząsnął mną ten wpis z pamiętnika dziewczyny. Był przepełniony ogromnym bólem i przerażeniem, bardzo się wczułam, czytając ten fragment. Co się właściwie działo podczas tego okresu w życiu Amy? Wywnioskowałam, że ktoś ją bardzo krzywdził, a ona w żaden sposób nie potrafiła od tego uciec... Każde zdanie jest bardzo niejasne, mimo iż naładowane tak ogromną dawką emocji. Cóż, mam nadzieję, że po jakimś czasie wszystkiego się dowiemy, w końcu w znacznej mierze przeszłość Amy stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
Cholera, teraz to się martwię o Zayna... Niall chyba nie zaczynałby tej rozmowy z byle powodu. Nie wiem, jak zniosę wiadomość, że Malik ma jakieś poważne kłopoty. W każdym razie mam nadzieję, że wspólnie z przyjaciółmi da sobie jakoś radę.
Rozdział, jak dla mnie, zbyt krótki - tak szybko minął, a ja już się wciągnęłam. Nakłaniasz czytelników do stawiania kolejnych pytań, przez co opowiadanie robi się coraz ciekawsze ;D
Czekam na ciąg dalszy :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSerio?! Serio?! W tym momencie? Ja chcę wiedzieć co z Zaynem i co z Larrym
OdpowiedzUsuńŚwietny x
OdpowiedzUsuńDzięki za koniec. Teraz nie wytrzymam do następnego z niepewności! :) Wspaniale piszesz <3 Zapraszam do siebie xx /Kat
OdpowiedzUsuńJak zawsze przecudny rozdział! Nie mogę doczekać się kolejnego :) ♥
OdpowiedzUsuńhttp://bemyinspiraation.blogspot.com/ - Zapraszam na PROLOG :)
Super rozdział :D i jestem ciekawa co z Zayn'em... Pisz szybciej ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Amy tak miło spędziła dzień z Jamie. Taka odmiana jej się przyda. Cały czas spędza chłopakami.. aż dziwne, że jeszcze nie ześwirowała, haha. Jestem ciekawa, co zrobi Jamie, gdy kiedyś dowie się, u jakiego przyjaciela zatrzymała się Amy, haha. Co Niall chce jej powiedzieć o Zaynie? To coś poważnego? Jejku, mam nadzieję że nic mu się nie stało. Ale gdyby się stało, to pewnie Amy usłyszałaby coś. A może Niall chce ją po prostu przestrzec przed Zaynem? Eh... że też musiałaś w najciekawszym momencie skończyć rozdział. I jeszcze ten wpis z pamiętnika. Kim jest tajemniczy ON, który zniszczył jej życie?
OdpowiedzUsuńŚwietny! Naprawdę extra ! nie mogę doczekać się nexta!!
OdpowiedzUsuńZastanawiają mnie dwie rzeczy: pierwsza to Louis z Harrym podejrzewam, że mogą być ku sobie; druga: ZAYN! Tutaj to ja nie mam zielonego pojęcia o co może chodzić. Naprawdę potrafisz tak zakończyć tajemniczo rozdział i w ogóle operować całym tym opowiadaniem, że za chiny nie mogę odgadnąć co i jak!
OdpowiedzUsuńTe wpisy w rozdziale są jak najbardziej na tak! Przynajmniej możemy się dowiedzieć o jej uczuciach, emocjach kiedyś.
Jestem zadowolona z tego rozdziału i z całego opowiadania z resztą! Jesteś wspaniała i tego się dalej trzymaj. :) Buziaki! :*
/sensitive-touch/
Ach chodziło mi o wpisy Amy. Ale chaotycznie to napisałam. Wybacz mi. ;)
Usuńumm... sama za bardzo nie wiem o co cho, ale nominowałam Cię do The Versatile Blog.. szczegóły na thatsmyconfession.blogspot.com pod rozdziałem :)
OdpowiedzUsuńAww.. genialny ^.^ Chcę już next'a :D + zapraszam do mnie(opowiadanie o Niallu i Amy): http://make-your-dreams-come-true-x.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńW końcu dotarłam! :)
OdpowiedzUsuńhm, ciekawy rozwój sytuacji. Najpierw jakaś spina Larry'ego, teraz coś z Zaynem...+ ta sprawa z pamiętnikiem Amy.
No ciekawie się dzieje, jak na razie ;)
Czekam na kolejne rozdział i pozdrawiam <3
Świetny Blog ! Zapraszam do mnie ; )) http://eteryczne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO cholera... przepraszam, ale brak mi słów. TO JEST TAKIE CUDOWNE <33
OdpowiedzUsuńA jeśli w plątasz w to Larry'ego to będzie to wgl świetne, rewelacyjne, boskie, genialne ♥
Ale o co chodzi z Zayn'em? O.o nie ogarniam xdd
@1DWixx
jejuuu jakie fajne *.*
OdpowiedzUsuń