Od autorki: Bardzo przepraszam, że musieliście tyle czekać na ten rozdział. Myślę, że jego długość wam to wynagrodzi, jednak jakość pozostawia wiele do życzenia. Przepraszam. Dziękuję wam za każdy komentarz, kocham was! ♥ Z góry przepraszam za błędy, publikuję rozdział na szybko. x
Następny za około tydzień! c:
Enjoy!
Ps. Znienawidzicie mnie za końcówkę. Wiem to. x
Poczuć adrenalinę,
radość, wiatr we włosach.
To naprawde niesamowite.
Ktoś, kto nigdy tego nie robił,
nigdy nie zrozumie o co mi chodzi.
- Niall, o co chodzi? – spytała Amy,
patrząc wyczekująco na przyjaciela. – Co się dzieje z Zaynem?
Irlandczyk zaczął bawić się dłońmi,
przygryzając delikatnie wargę. Wzniósł oczy do góry, usilnie próbując ogarnąć
bałagan w głowie. Od czego ma zacząć?
Najlepiej od początku – podpowiedział mu głos w jego głowie.
- Jeszcze zanim postanowiliśmy
zrobić sobie przerwę od kariery – zaczął – Zayn był w związku z pewną
dziewczyną. Perrie, z zespołu Little Mix. Ona zerwała z nim niespodziewanie,
wyjaśniając, że cały ich związek był… Ustawiony. Przez naszych menagerów i
przez menagerów jej zespołu. Związek z Zaynem miał przynieść im rozgłos. Kiedy
on dowiedział się, że przez tak długi czas był wykorzystywany, wkurzył się.
Boże, był tak cholernie wściekły. I smutny. Codzienne widziałem ból w jego oczach
– szepnął, kręcąc głową, czując jak wspomnienia powracają.
Ciemnowłosa uniosła wysoko brwi ze
zdziwienia, przetwarzając nowe informacje. Nie była w stanie nic powiedzieć,
więc tylko czekała, aż Niall dotrze do sedna sprawy.
- Później Zayn zaczął wychodzić na
całe godziny. Nikt nie wiedział co się z nim dzieje, nie rozmawiał z nikim. Ale
nie dało mu się długo ukrywać prawdy. Wyszło na jaw, że Zayn zaczął… - Niall
wziął głęboki, drżący oddech. – Zaczął brać narkotyki. – Widząc przerażoną minę
Amy, szybko potrząsnął głową. – Spokojnie, to nie było nic poważnego. Nie znam
się na tym, ale kiedy Zayn został w końcu zmuszony do pójścia do specjalisty,
wszyscy dowiedzieliśmy się, co zażywał. Nic groźnego, ani mocno
uzależniającego.
Amy wciąż milczała. Przeczesała
dłońmi włosy, wzdychając ciężko.
- Czy on… Uzależnił się od tego?
- Na szczęście nie. Wszyscy
zareagowali dość szybko. W samą porę, zanim to gówno zdołało go wciągnąć –
pokręcił głową. – Niedługo po tym, menadżerowie uznali, że przyda nam się
przerwa. Potrzebowaliśmy tego, naprawdę. Powoli zaczynaliśmy się gubić. My, a
zarówno oni, nie chcieliśmy, aby z resztą stało się to, co z Zaynem. Mieliśmy
naprawdę wielkie szczęście, że informacja o… Problemie Zayna nie wyciekła do
pracy…
- Racja… - mruknęła dziewczyna. –
Ale… Jak Zayn był w stanie kupować narkotyki, skoro wy tak naprawdę na każdym
kroku jesteście obserwowani? No może teraz już nie tak bardzo, ale…
- Zayn potrafi sobie poradzić –
zaśmiał się krótko, jednak wypadło to dość gorzko.
Ciemnowłosa kiwnęła głową. Spojrzała
na przyjaciela, unosząc brwi.
- Okej, ale o co tak naprawdę ci
chodziło? Bo czuję, że to nie cała historia…
- Yeah – powiedział, oblizując
spierzchnięte usta. – Zayn z tym skończył. Przyrzekł nam to… Ale… Boję się, że
tak nie jest – szepnął Niall, zaciskając powieki.
Siedziała przez dłuższą chwilę
nieruchomo, wciąż będąc w szoku po słowach Nialla.
- Niall, nie myśl tak, błagam – powiedziała
dziewczyna, ściskając go za ramię. – Powinieneś mu ufać…
- Ufam mu. Ale ja widzę, że coś jest
nie w porządku. Znam go już długo, przebywając z Zaynem praktycznie cały czas,
zdążyłem go rozpracować w stu procentach – odwrócił głowę w stronę okna, wpatrując
się tępo, w nieznany dziewczynie punkt.
- Więc… Myślisz, że on znowu w to
wpadł? – spytała drżącym głosem, bawiąc się dłońmi.
- Nie wiem. Chyba… Tak myślę –
powiedział, zerkając na nią z ukosa. W jego błękitnych tęczówkach stanęły łzy.
– Nie chcę, aby to go zniszczyło, Amy – szepnął.
Ciemnowłosa zmarszczyła brwi,
mrugając kilkakrotnie oczami. Przyciągnęła do siebie przyjaciela, zamykając go
w silnym, pełnym ciepła i wsparcia uścisku. Chciała, aby Niall poczuł, że może
na nią liczyć.
Nie wiedziała jeszcze jak to zrobi,
ale miała zamiar dowiedzieć się, co tak naprawdę dzieje się z Zaynem.
***
Dwa dni później, w spokojny, środowy
wieczór, Amy siedziała w swojej sypialni przeglądając portale społecznościowe w
swoim laptopie. Z głośników urządzenia płynęły dźwięki piosenki Lany del Rey.
Ciemnowłosa zerknęła na zegarek, który wskazywał godzinę ósmą wieczorem. Amy
westchnęła i zamknęła laptopa. Odłożyła go na bok i wstała z miękkiego łóżka.
Podeszła do okna, odsłaniając
firankę. Utkwiła wzrok w bliżej nieokreślonym punkcie, a jej myśli zaczęły biec
własnym torem. Przez kilka ostatnich dni dużo się w jej życiu zmieniło. Po wystraszonej i niepewnej dziewczynie,
która stała na dworcu głównym w Londynie, nie został ślad.
Już nie była zamkniętą w sobie Amy,
topiącą się we własnym smutku. Nie dręczyły ją bolesne wspomnienia. Nie winiła
Nialla za to, co zrobił. Pogodziła się z tym wszystkim. Teraz nie była sama i
musiała przyjąć to do wiadomości, że są wokół niej ludzie, którzy się
przejmują. Przeszłość nie ma już nad nią kontroli.
Z początku bardzo obawiała się
mieszkania tutaj. W końcu wspólne mieszkanie z piątką chłopaków, którzy w dodatku
są sławni na całym świecie, było przerażającą wizją. Ale oni okazali się
całkowici normalni. Po prostu grupka najlepszych przyjaciół, zwykłych
chłopaków. To się Amy podobało. Że mimo ogromnego sukcesu jaki odnieśli, sodówa
nie strzeliła im do głowy.
Wciąż jednak, jej umysł zaprzątała
myśl o Harrym i Louisie, którzy kłócili się kilka dni temu. Dziewczyna była
naprawdę zdziwiona, że żaden z pozostałej trójki nie zauważył napięcia między
nimi. Przecież powietrze wokół nich dało się kroić nożem. Amy westchnęła i
pokręciła głową.
Jej rozmyślenia przerwał głęboki głos,
należący do Zayna:
- Nie przeszkadzam? – spytał.
Dziewczyna odwróciła się do niego. Chłopak był ubrany cały na czarno. Czarne
adidasy, spodnie, bluzka z nadrukiem i kurtka skórzana. Amy poczuła jak jej
serce przyspiesza swój rytm, widząc tak perfekcyjnie wyglądającego Zayna.
Skąd
takie myśli w mojej głowie? – pomyślała zszokowana.
- Nie, skąd – uśmiechnęła się.
Chłopak wszedł od jej pokoju, zaproszony kiwnięciem głowy. Milczeli przez
chwilę, a Amy postanowiła przerwać tą, prawdę mówiąc, lekko krępującą ciszę.
- Co cię do mnie sprowadza? – palnęła.
Dopiero po wypowiedzeniu tych słów, zrozumiała jak głupio to zabrzmiało.
Przecież to jego dom, może chodzić gdzie chce. Amy poczuła jak na jej policzki
wstępuje delikatny rumieniec.
- Właściwie, to chciałem się ciebie
spytać, czy nie masz ochoty gdzieś wyjść – zaczął, pocierając dłonią kark.
Uśmiechnął się do niej niepewnie, a dziewczyna poczuła jak w jej brzuchu pojawiają
się tak zwane motyle. Nigdy nie rozumiała na czym polega to uczucie. Teraz
wiedziała. I zastanawiała się, dlaczego do cholery Zayn tak na nią działa.
- Tylko my? – spytała, unosząc brwi.
Jej rumieniec się powiększył. Zayn zaśmiał się cicho, patrząc na nią
przyjaźnie.
- Taki jest plan – mrugnął. –
Właściwie to mam już konkretne miejsce, w które chcę się udać.
- Jakie? – spytała.
- Tajemnica – powiedział,
uśmiechając się podstępnie. Amy wywróciła oczami.
- Właściwie… To czemu nie. I tak
siedzę i się nudzę. Przyda mi się trochę towarzystwa – zgodziła się.
- To ubieraj się – polecił
ciemnowłosy, ruszając w stronę drzwi. Amy wstała z łóżka, ale zawołała za
chłopakiem, zanim wyszedł z pokoju.
- To jest jak… Randka? – spytała
niepewnie, uśmiechając się delikatnie i rozpuszczając włosy.
- Jeśli chcesz – uśmiechnął się
szeroko. – Będę czekał w garażu – powiedział i zniknął za drzwiami.
Amy wybrała pasujące do siebie
ubrania, a następnie ubrała je. Rozczesała włosy i zrobiła delikatny makijaż.
Wszystkie te czynności wykonała w ekspresowym tempie, nie chcąc, aby Malik
musiał na nią długo czekać.
Zeszła po schodach, nie napotykając
nikogo po drodze. Przez chwilę zastanawiała się, czy nie powiadomić nikogo o
tym, że wychodzą. Jednak z góry założyła, że Zayn to zrobił. Wzruszyła więc
ramionami i otworzyła drzwi prowadzące do garażu. Weszła do środka, rozglądając
się po dość dużym pomieszczeniu, gdzie stały trzy samochody.
Zayn stał kilka metrów dalej, oparty o
motor. Chwila, co? – pomyślała
dziewczyna, otwierając szeroko oczy. – Od
kiedy Zayn ma motor? – pomyślała, a następnie wypowiedziała te same słowa
na głos.
Zayn roześmiał się, widząc zdziwienie,
pomieszane ze strachem, które malowało się na twarzy Amy. Zachęcił ją ruchem
dłoni, aby podeszła bliżej. Dziewczyna zrobiła kilka niepewnych kroków naprzód
i stanęła metr od pojazdu.
- Kupiłem go kilka miesięcy temu. Sęk w
tym, że chłopacy nie wiedzą, że jeżdżę nim tak często.
- Jak często? – spytała z wahaniem.
- Dość – odpowiedział wymijająco,
zakładając na głowę kask. Drugą sztukę trzymał w dłoni wyciągniętej w stronę
Amy. – Jechałaś kiedyś na motorze? – spytał.
Kiwnęła głową i zadrżała na to
wspomnienie. Przejażdżki na motorze kojarzyły jej się tylko z NIM. Miała
nadzieję, że dzięki Malikowi, w pamięci zapadnie jakieś nowe, przyjemne
wspomnienie związane z tym pojazdem.
- No to wskakuj – zachęcił. Ciemnowłosa
westchnęła i włożyła kask. Zayn wsiadł na motor i odpalił go. Dziewczyna zajęła
miejsce za nim i niepewnym ruchem objęła go w pasie. – Trzymaj się mocno –
polecił Zayn. Uśmiechnął się pod nosem czując jak dziewczyna niepewnie wzmacnia
uścisk. Nie mógł zaprzeczyć, że dotyk jej dłoni na jego brzuchu sprawiał mu
przyjemność.
Wyrzucając tą myśl z głowy, podjechał do
drzwi garażowych i kliknął przycisk, otwierający je. Przejechali kilka metrów,
napotykając kolejną przeszkodę w postaci bramy wjazdowej, która była zamknięta.
Zayn kliknął kolejny przycisk i po kilku sekundach wyjechali na ulicę. Dopiero
tam Zayn dodał gazu, mknąc przed siebie.
- Gdzie jedziemy? – Amy nachyliła się nad
prawym bokiem Zayna, próbując przekrzyczeć wiatr smagający poły jej kurtki. Pomimo tego, że była tylko pasażerką, całe
jej ciało napełnione było adrenaliną i ekscytacją. Zawsze uwielbiała jeździć na
motorze, nawet z tyłu.
- Do miejsca, które ożywia nocą – zaśmiał
się i wyprzedził samochód jadący przed nimi. Amy zmarszczyła brwi, czując
niepokój. Postanowiła jednak zaufać Zaynowi.
Teraz, skoro są sami, będzie miała szansę
wypytać go o jego tajemnicze zniknięcia. Była tak naprawdę w idealnym położeniu
i zamierzała docisnąć chłopaka i wyciągnąć z niego prawdę.
Zayn zatrzymał pojazd i ściągnął kask.
Amy zrobiła to samo i zsiadła z motoru. Rozejrzała się w koło. Do jej uszu
dopiero teraz zaczęły docierać głośne dźwięki rozmów, krzyków, śmiechów i
warkot silników wokoło. Kilkuminutowa, szybka jazda na motorze lekko ją
ogłuszyła. Przełknęła ślinę i spojrzała z szeroko otwartymi oczami na Zayna,
który przyglądał jej się uważnie.
- Więc to tutaj znikasz! – sapnęła,
przeczesując włosy i wzdychając. Szybko dodała do siebie kawałki układanki i
bez pomocy ciemnowłosego, domyśliła się prawdy.
- Co? – mulat zmarszczył brwi.
- Nieważne – machnęła ręką. – Co my tu
robimy?
Zayn milczał. I tak wiedział, że
dziewczyna doskonale wie, co się tutaj wydarzy. Nie musiał odpowiadać, gdyż po
chwili rozległ się głośny krzyk, wzmocniony przez megafon.
- Wyścig zaraz się rozpocznie! Wyścig
zaraz się rozpocznie! Zawodnicy proszeni o ustawienie się na linii startu! –
Powtórzył komunikat kilka razy, po czym zeskoczył z beczki, na której stanął,
aby być dobrze widocznym.
Oj tak, tą randkę na pewno zapamiętam do
końca życia – pomyślała.
- Życz mi szczęścia – szepnął Zayn koło
jej ucha i założył kask. Zanim ciemnowłosa zdążyła cokolwiek powiedzieć,
chłopak odpalił motor i podjechał we wskazane miejsce.
Amy rozejrzała się z niepokojem, patrząc
po ludziach zebranych w koło. Wszyscy wyglądali na mniej niż trzydzieści lat.
Mężczyźni na swoich potężnych motorach, ubrani w kurtki skórzane, z mnóstwem
tatuażach na rękach. Dziewczyna zadrżała lekko, kiedy przed jej oczami stanęła
podobna scena, sprzed ponad roku. Czuła się, jakby miała deja vu. Czuła się,
jakby znów miało wydarzy ć się coś złego.
Wzięła głęboki, drżący oddech, chcąc się
uspokoić i ruszyła w stronę tłumu, który oczekiwał z zapartym tchem na
rozpoczęcie wyścigu. Wzrokiem odszukała motor Zayna, który poprawiał właśnie
kask a głowie. Napotkał spojrzenie dziewczyny i uśmiechnął się. Wiedział
jednak, że ona tego nie zauważy, więc jedynie zamachał do niej krótko i
spojrzał przed siebie.
Po kilku, ciągnących się wieczność
sekundach, motory wystartowały, zostawiając po sobie ogłuszający ryk,
przemieszany z wrzaskami publiki. Amy zagryzła język i zacisnęła dłonie w
pieści, wbijając paznokcie w skórę. Nie zdawała sobie sprawy, dopóki nie
poczuła metalicznego smaku krwi w ustach i bólu dłoni.
Zayn poczuła jak w jego wnętrzu wzrasta
ekscytacja. Serce podnosiło się co chwila do gardła, kiedy drogę zajeżdżał mu
inny motocyklista. Zmrużył gniewnie oczy, wpatrując się w plecy przeciwnika,
odziane w skórzaną kurtkę. Dodał gazu, próbując płynnie wyminąć innych
chłopaków, którzy chcieli jako pierwsi znaleźć się na mecie. Kiedy w końcu
udało mu się wyprzedzić motocyklistę, zauważył, że zbliża się do mety. Wiedział
jednak, że nie wygra. W najlepszym wypadku będzie na trzeciej pozycji.
I tak też było. Mimo tego, że z całej
siły dociskał gazu i sprawnie wymijał przeciwników, koniec końców, znalazł się
na mecie jako trzeci. Nie ściągając kasku, podjechał do stojącej obok Amy,
która wpatrywała się w niego z ulgą wymalowana na twarzy.
- Wsiadaj – polecił, podając jej kask. Po
chwili odjechali z piskiem opon, wracając w stronę centrum miasta. Zatrzymali
się ponownie, a po ciszy panującej wokół, Amy stwierdziła, że wciąż nie są w
centrum miasta.
Kręta dróżką wjechali na nieduże
wzniesienie, a tam, kiedy Zayn już zgasił motor, usiedli na ceglanym murku, w
milczeniu patrząc się na migoczące światła miasta, które powoli zapadało w sen.
- To jest niebezpieczne – Amy przerwała
ciszę, ciążącą w powietrzu. Zayn wypuścił ze świstem powietrze, oddychając
głęboko. Emocje z minionego wyścigu wciąż w nim buzowały.
- Wiem – odpowiedział krótko.
- Co by było, gdyby coś ci się stało? –
spytała cicho. Kiedy Zayn jej nie odpowiedział, poczuła wzbierającą się w niej
złość. – Boże, Zayn! Jesteś takim egoistą! – warknęła.
- Wiem – powtórzył, czując jak kurczy się
w sobie.
- Dlaczego to robisz? – spytała zdziwiona
Amy, marszcząc brwi.
- Tęskniłem za tym – uśmiechnął się lekko
i zerknął na dziewczynę. Kiedy zauważył jej pytające spojrzenie, westchnął. –
Wszyscy nazywają mnie bad boy z Bradford, Nie bez powodu. Takie rzeczy jak wyścigi,
kiedyś były normą – powiedział, wzruszając ramionami. – Teraz, kiedy mamy odpoczynek
od fanów i całego zamieszania, mogę znów do tego wrócić.
- Wiele ryzykujesz, Zayn. Masz zespól,
miliony fanów. Ludzie cię potrzebują, rozumiesz? – spytała, kręcąc głową, nie
mogąc uwierzyć w lekkomyślność chłopaka.
- Nie masz prawa mnie pouczać – warknął,
zaciskając dłonie w pieści.
Amy nabrała powietrza do płuc i otworzyła
szerzej oczy, słysząc jego słowa. Odsunęła się od Zayna, jednak powstrzymał ją
uścisk chłopaka na jej dłoni.
- Przepraszam. Wiem, że po prostu się
martwisz – szepnął, kręcąc kółka kciukiem na jej dłoni. Ciemnowłosa wstrzymała
oddech, wpatrując się w chłopaka. Przez długą chwilę zapomniała jak wykonuje
się podstawowe czynności życiowe.
Westchnęła, pocierając twarz dłonią,
kiedy Zayn już ją wypuścił.
- To dlatego nie ściągałeś kasku, ani do
nikogo się tam nie odzywałeś, tak? Nie chciałeś zostać rozpoznany? – spytała.
Jej serce wciąż biło szybciej. Miała wrażenie, że miejsce, gdzie Zayn dotykał
jej dłoni, płonęło.
Chłopak kiwnął głową.
- Uważaj na siebie, okej? Obiecaj mi to,
proszę– powiedziała, oblizując usta. – Wiem, że nie ma sensu prosić cię o to,
abyś przestał, więc… Czy mogę prosić cię chociaż o to? Pamiętaj co masz do
stracenia, Zayn – mruknęła, wpatrując się przed siebie.
- W porządku. Obiecuję – spojrzał na nią
z powagą w ciemnych oczach. – Czy ja też mogę cię o coś prosić?
- Jasne – powiedziała, uśmiechając się
delikatnie.
- Nie mów o tym nikomu, proszę. Nie chcę,
aby się martwili o robili z tego wielką sprawę…
Amy Pomyślała o zmartwionym Niallu o
niepokoju w jego oczach. Jego spojrzenie łamało jej serce.
- Prosisz o wiele, Zayn – szepnęła, nie
wiedząc jaką decyzje podjąć.
Zayn westchnął kiwnął delikatnie głową.
- Niall się o ciebie martwi. Co ja mam mu
powiedzieć? – spytała rozgoryczona.
- Po prostu powiedz mu, że ze mną
wszystko okej.
Dziewczyna biła się z myślami jeszcze
przez chwilę.
- W porządku. Nic nie powiem –
powiedziała. Zerknęli po sobie, uśmiechając się do siebie ciepło.
***
Na drugi dzień, kiedy Amy zeszła na dół
do kuchni, nalała sobie soku do szklanki. Po kilku minutach na dół zeszła
piątka chłopaków, witając ją przyjaźnie. Niall poszedł wziąć pocztę ze skrzynki,
a kiedy wrócił, wszyscy drgnęli przestraszeni, słysząc jego krzyk.
- Amy! Amy! – wbiegł do kuchni i podał
jej jakąś kopertę. – Są już wyniki!
- Myślałam, że mieli opublikować je w
sieci – zmarszczyła brwi, biorąc list od niego.
Przez długa chwilę miętosiła go w dłoniach,
nie mając odwagi, aby otworzyć. To, co jest tam napisane, miało zdecydować o
tym, jak będzie wyglądała jej przyszłość przez następnych kilka miesięcy.
- No otwieraj no! – pogonił ją Louis.
Wszyscy siedzieli jak na szpilkach. W powietrzu wisiało napięcie, a serce Amy
zdawało się być tak szybko i mocno, jakby za chwilę miało rozsadzić jej
wnętrze.
Otworzyła kopertę, wyciągnęła list i
zaczęła czytać.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! *o*
OdpowiedzUsuńAhsbzajsb swietny rozdzial! Końcówka..ugh zawsze musisz kończyć w takim momencie?! Mam nadzieję że następny pojawi się szybciej xx
OdpowiedzUsuń@Helena99_
Masz rację. Za końcówkę najchętniej bym cię ukatrupiła, jednak gdybym to zrobiła, nie powstał by następny rozdział i miałabym wyrzuty sumienia :D
OdpowiedzUsuńWyścigi? Na początku pomyślałam: konne. Hahahah. Później samochodowe. A na końcu przeczytałam, że motory. Uh, potrafisz mnie zaskoczyć :D
Czekam nn :)
no to komentuje.
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ! :)
Aaaa.! Świetny. Boże.. Jak ty piszesz!!! <3 Kocham cię. czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńExtra! Na serio super! Nie mogę się doczekać nexta!
OdpowiedzUsuńa powiedz mi jedno :
Czy Amy będzie z Zayn'em ?
jeju,nie spodziewałam się tej całej historii z Zayn'em. ciekawi mnie co dalej będzie z Amy i Zayn'em :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieje,że udało się jej!
czekam na nowy ;3
zapraszam do mnie: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
ŻYCZĘ WENY ♥
Aaaaa super.!! Amy i Zayn.?? Nie spodziewałam się.!! KOcham Cię, tego bloga....ale za końcówkę cię zabije :P ♥
OdpowiedzUsuńWyścigi?! Motorowe?! Łooo, fenomenalne! :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej wyobraźni! ♥
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Ten oczywiście genialny! :)
Pozdrawiam ciepło. ♥
OO wyścigi <3
OdpowiedzUsuńsuper *_*
czeeeekam na następny ! :D
No nie spodziewałam się takiej sprawy z Zaynem! Czyli plus dla Ciebie, bo w ogóle nie odgadłam takiej sprawy! Muszę przyznać, że idealnie rozegrałaś tą sytuację z Malikiem. Wyścigi motorowe? To było coś! Uwielbiam takie rzeczy chłopskie? No można tak to nazwać. Dlatego bardzo mi się to podobało! Liczę, że powtórzysz jeszcze kiedyś taką scenę wraz z Amy. Pasowaliby do siebie nawet... Ale nie rozmyślam nad przyszłością. Poczekam co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńFaktycznie końcówka jest... Ach no! Ale wybaczam ci to ze względu na to, że w rozdziale wyjaśniłaś sprawę z Mulatem dodatkowo podsycając akcję w rozdziale. Trzeba zostawić jakąś inną akcję w następnym. Także pozostaje mi czekać na nowy i pogratulować tego cudeńka! Jesteś genialna! :)
/sensitive-touch/
ehh... chcę poznać wyniki!!! :) super rozdział i nie spodziewałam się, że Zayn będzie jeździł w wyścigach... ale podoba mi się taki ;) nie mogę się doczekać kolejnego i mam nadzieję, że nie będziesz kazała nam tak długo czekać ;)
OdpowiedzUsuńCudowne , cudowne i jeszcze raz cudowne *__*
OdpowiedzUsuńChwila, moment... ZAYN I NARKOTYKI? Owszem, spodziewałam się, że z ust Nialla nie padnie nic miłego, ale chyba nie myślałam o czymś takim. No tak, Zayn był zbyt zrozpaczony rozstaniem z Perrie, dlatego poszukał ucieczki w tak nieprzyjemny sposób... Martwiłam się, że Malik faktycznie wrócił do tego świństwa (na szczęście później się okazało, że jednak nie), a troska Niallera totalnie mnie rozczuliła. Naprawdę fajnie mieć takiego przyjaciela jak on, który zauważa, ilekroć coś jest nie tak i chce objąć tę drugą osobę opieką.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak zareagujesz, ale powiem Ci, że cała latałam przed laptopem, kiedy Zayn przyszedł do Amy XD Nie dość, że był ubrany od stóp do głów w czerń, która na nim prezentuje się fantastycznie, to jeszcze zaprosił ją na randkę. Wydawał się taki niepewny, nieco nieśmiały... Słodki! Od samego początku czułam, że tę dwójkę mocno do siebie ciągnie. Zresztą sądzę, że mogliby stanowić uroczą parę.
Szczerze mówiąc ja bym nie chciała, aby facet zabrał mnie na wyścig motorowy XD Czułabym się nieco niezręcznie, zwłaszcza w otoczeniu wielu kompletnie obcych, czasem podejrzanie wyglądających ludzi. Ale tak czy siak zalała mnie ulga, bo to właśnie takie hobby wyciąga Malika z domu, a nie jakieś pieprzone narkotyki. Nie zmienia to faktu, że cały czas się bałam, iż dojdzie do wypadku... Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, co nie zmienia faktu, że Zayn powinien na siebie uważać. Wiesz, podoba mi się, że kreujesz go nie tylko na wrażliwego, czułego faceta, ale pokazujesz też jego ostrzejszą, bardziej wredną stronę. Dzięki temu jest niesamowicie realistyczny.
Faktycznie, mam ochotę Cię zabić za tę końcówkę ;_; Wierzę, że Amy przeszła dalej i jej przygoda z gotowaniem rozpocznie się na dobre ;)
Pozdrawiam :*
Rozdział jak zwyklę świetny! <3
OdpowiedzUsuńJedna prośba. Dodawaj notki częściej, bo po takich przerwach muszę strasznie rozpamiętywać wcześniejsze posty, o których zapominam. To nie działa dobrze na blogi, bo wtedy czytelnicy na ogół szukają nowych opowiadań. Ale ciebie przed tym ratuję twój talent do pisania ;)
Nie mam więcej zastrzeżeń <3 Czekam na następny i zapraszam do siebi xx /Kat
Tak, wiem, strasznie późno dodałam ten rozdział, ale to się zdarzyło pierwszy i mam nadzieję, ostatni raz. :)
UsuńTwoje słowa wiele dla mnie znaczą, dziękuję. x
chcę miłość pomiędzy Amy i Zaynem! oooooooohhhhh <3
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle zajebisty, nie mam się do niczego przyczepić.
uwielbiam Cię i czekam z niecierpliwością na następny xx
@olcikx
fantastyczny rozdział:D najfajniejszy był moment z wyścigiem:D czekam na następny:D
OdpowiedzUsuńJesteś bez serca, noo! Jak można tak znęcać się nad czytelnikami i kończyć w takim momencie? Zobaczysz, przyjdę w nocy i uduszę Cię poduszką za to. Bój się! Heh. Cieszę się, że to jednak nie narkotyki. Co prawda wyścigi też są niebezpieczne, ale lepsze już to, niż narkotyki. Wydaje mi się jednak, że Zayn powinien powiedzieć przyjaciołom prawdę. W końcu oni się martwią. To była w końcu randka czy nie? Heh, mam nadzieję, że tak, bo Amy i Zayn pasują do siebie. Ciekawe, co by na to powiedział Niall. Mam nadzieję, że zaakceptowałby ich związek. Połączysz Amy i Zayna???? Proszę zrób to! :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńSkomentowałam
OdpowiedzUsuńOd razu Cię z góry przepraszam.
OdpowiedzUsuńUkazał się nowy rozdział po długiej przerwie na http://insidemyarms.blogspot.com
Zapraszam i jeszcze raz przepraszam za spam.
Ugh napięcie ! Czekam na kolejny ! @KasiaaOfficial
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że komentuję tak późno, ale to dlatego, że mnie nie poinformowałaś. :c Proszę, zrób to następnym razem. ^.^
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się spodobał. Nie spodziewałam się takiego czegoś, że Zayn był z Perrie i to dlatego, by jej zespół mógł się wybić. Masakra. Ja po takim czymś bym się pewnie nie pozbierała. Brał narkotyki? Mam nadzieję, że już tego nie robi.
Podoba mi się to, że Zayn jeździ na motorze i się ściga. Lubię takich chłopców. :D To było słodkie, że ją zaprosił, a ona spytała się czy to randka. Ach...
Trochę w tym rozdziale brakowało mi Nialla, ale i tak mi się podoba.
Pozdrawiam ;3
Bardzo przepraszam, że cię nie poinformowałam, kompletnie wyleciało mi z głowy... Cieszę się, że rozdział ci się podobał i dziękuję za miłe słowa. <3
UsuńSzczerze ...? Takiego właśnie opowiadania mi brakowało bardzo, strasznie dużo się dzieję i bardzo mi się to podoba.
OdpowiedzUsuńZayn prawdziwy bad boy .
Już nie mogę się doczekać ciągu dalszego .
Pozdrawiam ♥
Czytam. Jakiś czas temu dodałam długi komentarz ,ale nie mogę go znaleźć. Może się nie dodał ? Sama nie wiem. W wolnej chwili skomentuje. Czytam również Twoje dwa pozostałe blogi i jak je skończę ,to biorę się za ukończone. życzę dużo weny. Kiedy pojawi się nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńMyślę, że jutro, bo właśnie wzięłam się za pisanie. :)
Usuń