25 sierpnia 2013

Rozdział 14

Od autorki: Rozdział krótki, ale wiele wyjaśnia i myślę, że jest w porządku. Wiem, że wielu z was złamie to serce, no ale cóż... Miłego czytania! Następny rozdział 2 września ♥



Her feelings she hides,
her dreams she can't find, 
she's losing her mind, 
she's fallen behind, 
she can't find her place,
 she's losing her faith




          Tego samego dnia, kiedy paparazzi napadli Amy i Zayna, ciemnowłosa spędziła całe popołudnie i wieczór zamknięta w swoim pokoju. Siedziała na łóżku, wertując kartki starych pamiętników. Często litery były rozmazane przez łzy, słowa przypominały o przeszłości, a zdania pełne bólu i wołania o pomoc uderzały z ogromną siłą w Amy, uświadamiając jak samotna się wtedy czuła.
            Zacisnęła usta i zamykając jeden z zeszytów, zakryła twarz dłońmi, próbując powstrzymać łzy. Pociągnęła nosem, nie chcąc ponownie się rozklejać. Biorąc się w garść, westchnęła i wstała z łóżka. Chwyciła wszystkie swoje pamiętniki, a następnie starannie je ukryła.
            Powoli zapadał zmrok, więc Amy włączyła lampkę stojącą na biurku. Podeszła do okna i patrząc na ogromny ogród, zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo zmieniło się życie jej najlepszego przyjaciela. Chociaż… Czy wciąż może nazywać go najlepszym przyjacielem? Teraz Niall wydaje jej się być tak odległy. Jakby dzieliły ich lata świetlne, a nie kilka metrów.
            Z małego miasteczka z Mullingar, trafił na sam szczyt świata. Dosłownie. Osiągnął swój cel, spełnił marzenie, odmienił życie i swój los. Czasami Amy zastanawiała się, jak wyglądała decyzja Nialla, dotycząca udziału w X Factorze. To znaczy… Czy łatwo było mu podjąć decyzje o zostawieniu Amy? O okłamaniu najlepszej przyjaciółki?
            Dziewczyna nigdy nie miała odwagi poznać odpowiedzi. Ale teraz było jej wszystko jedno. Znów czuła jak wszystko wymyka jej się z rąk. Więc postanowiła, że chociaż w tym przypadku weźmie sprawy w swoje ręce. Zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę salonu, gdzie spodziewała się zastać Irlandczyka.
            - Widzieliście gdzieś Nialla? – spytała, stojąc na schodach i rozglądając się po kuchni i salonie. Zayn, Liam i Harry spojrzeli na nią i pokręcili głowami.
            - Nie. Cały dzień siedzi w pokoju, nie chce z nimi rozmawiać – powiedział Louis z troską w głosie. Amy zmarszczyła brwi i kiwnęła głową.
            Wbiegła po schodach i szybko dotarła pod sam pokój Nialla. Mocno zapukała do drzwi, jednak odpowiedziała jej cisza. Nacisnęła klamkę i drzwi bez trudu ustąpiły. Weszła do środka i zobaczyła Nialla, który siedział na ziemi, oparty plecami o ścianę. Spojrzał na nią swoimi niebieskimi oczami, w których tkwił smutek.
            Zanim Amy zdążyła otworzyć usta, odezwał się Niall:
            - Wyjdź – powiedział, odwracając głowę.
            - Nie, dopóki nie powiesz mi co się dzieje – powiedziała uparcie. Zamknęła za sobą drzwi i usiadł na łóżku, wlepiając wzrok w blondyna.
            - Nic się nie dzieje – warknął.
            - Przestań wciskać mi kity, Niall – powiedziała zdenerwowana Amy, kręcąc głową.
            - W porządku! – krzyknął, podnosząc się nagle. Dziewczyna drgnęła przestraszona jego gwałtowną reakcją. – Chcesz wiedzieć co się dzieje?! – Spojrzał na nią pełnymi gniewu oczami. – Okej, więc ci powiem. Ty się dziejesz, wyobraź sobie. Nie mogę znieść widoku ciebie szczęśliwej. Nie przy boku Zayna, okej?!
            - O czym ty mówisz? – szepnęła Amy, czując łzy pod powiekami.
            - Naprawdę jesteś taka głupia?! Niczego nie widzisz? Nie widzisz, że od zawsze byłaś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką?! – spytał, zaciskając wargi. Jego klatka piersiowa szybko się unosiła i opadała. Dłonie miał zaciśnięte w pięści, a jego wzrok błądził po twarzy Amy.
            - No to w świetny sposób to okazałeś! Dwa lata temu, kiedy wyjechałeś! Zostawiłeś mnie, Niall! Sprawiłeś, że moje życie zamieniło się w piekło, bo nie było cię przy mnie –krzyknęła a po jej twarzy spłynął strumień łez.
            - Nie obwiniaj mnie za to, co się stało, kiedy mnie nie było, Amy – warknął. – Wyjechałem, bo zdałem sobie sprawę, że nie mam u ciebie szans, okej? Tak było mi łatwiej.
            - Może dla ciebie, ty pieprzony egoisto! – wysyczała, z ledwością łapiąc oddech. – Zawsze byłam sama. Wiedziałeś o tym! Wiedziałeś, a mimo to, uciekłeś, bo tak ci było łatwiej?! Obiecałeś mi, że nigdy mnie nie zostawisz, Niall! – powiedziała łamiącym się głosem, a następnie spuściła wzrok, kręcąc głową.
            - Dlatego tak wspominasz te dwa lata, kiedy mnie nie było? Byłem tylko twoim przyjacielem. Miałaś wielu znajomych, dlaczego tak to przeżywasz – powiedział unosząc wysoko brwi.
            - Bo wtedy moje życie stało się piekłem, okej? Nawet sobie nie wyobrażasz jak wielkim. Bo byłeś moim jedynym przyjacielem, dlatego to przeżywam! Rozumiem, że tobie było łatwo zapomnieć wieloletnią przyjaźń, ale mi nie! Wyobraź to sobie! – powiedziała dobitnie.
            Niall milczał przez długą chwilę, po czym powiedział:
            - Ale przetrwałaś, więc twoje życie jakoś się ułożyło. I cieszę się z tego powodu, uwierz mi. Ale wiedz też, że ponowne zobaczenie ciebie sprawiło mi ogromną radość, naprawdę. Ale widok ciebie i Zayna, sprawia mi taki ogromny ból, że sobie nie wyobrażasz, Amy. I nigdy tego nie zrozumiesz. Dlatego uważam, że najlepszy okres w moim życiu był, kiedy wyjechałem. Bo nie musiałem codziennie przypominać sobie jak bardzo cię kocham, patrząc na ciebie.
            - Nie mów tak, Niall, proszę –wyszeptała drżącym głosem Amy. Łzy płynęły jej po twarzy, a serce łamało się na tysiące małych kawałków.
            - Chciałaś prawdy, to ją dostałaś – wysyczał Niall, szybko odwracając wzrok,. Bo poczuł łzy wzbierające się po powiekami.
            - Jesteś podły – wyjąkała Amy i powstrzymując szloch, zakryła usta dłonią i szybko opuściła pokój Horana. Pobiegła do swojego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi i zamykając je na klucz.
            Opadła na podłogę, krztusząc się łzami i ledwie łapiąc oddech. Pogrążona we własnym cierpieniu. Nie mogła uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło. Nie chciała w to wierzyć. Zaszlochała i w poczuciu ogromnej bezsilności, wzniosła oczy w górę, spodziewając się, że znajdzie tam odpowiedź. Tak się jednak nie stało. Utkwiła więc wzrok w białym suficie. Po kilku sekundach poczuła jak ogarnia ją dziwne odrętwienie i pustka. Znała to uczucie.

            Koszmar trwał już dwa miesiące. Nie mogłma powiedzieć, że to, co Justin jej robił było mi obojętne, jednak przestało mnie to tak w takim stopniu obchodzić. Już tak nie bolało. Miałam wrażenie, że wszystkie moje emocje się wyłączyły. Krzyk w głowie się uciszył, serce przestało krwawić, dusza gdzieś zniknęła. Stałam się wrakiem, kukłą, spełniającą potrzeby innych.
            Siedziałam w pustym pokoju, a właściwie klatce. W pomieszczeniu o wymiarach dwa na trzy metra, w którym było jedynie łóżko. Siedziałam tam, czekając na Niego. Na codzienną pokutę.
            Na zewnątrz było ciemno. Nie dlatego, że wokół nie było żadnego oświetlenia, bo znajdowaliśmy się daleko od miasta. Był późny wieczór i czułam, że  Justin zaraz się tu zjawi. Spojrzałam w szybę, w której pojawiło się moje odbicie. Skrzywiłam się, widząc liczne siniaki na twarzy, podkrążone oczy i rozczochrane włosy. Mam rację, jestem wrakiem.
            Usłyszałam jak drzwi się otwierają i po chwili zobaczyłam w odbiciu twarz Justina obok mojej. Jego dłonie spoczęły na moich biodrach, przyciągając mnie zaborczym gestem do siebie.

            Amy zasnęła, nawet nie wiedząc kiedy. Zasnęła w ubraniach, z twarzą mokrą od płaczu. Pogrążyła się we śnie pełnym koszmarów. Kiedy się obudziła, była dopiero piąta rano. Westchnęła ciężko i przetarła oczy.
            Nie musiała wstawać, aby upewniać się, że wszyscy śpią. Świadczyła o tym cisza panująca w domu jak i wczesna pora. Amy odgarnęła włosy z twarzy i biorąc kilka głębokich oddechów, postarała się uspokoić bicie serca. W końcu jej się udało i zapadła w niespokojny sen.



JEŚLI PRZECZYTAŁAŚ/ŁEŚ DO KOŃCA, SKOMENTUJ, PROSZĘ! :)

23 komentarze:

  1. o Boże! jestem pierwsza! :D
    Ten rozdział jest cudowny jebeiwyfvweyvf <3 / @Nataliaa_Love_

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, naprawdę super.
    Już się nie mogę doczekać następnego. / @JustSmile888
    Zapraszam do siebie:
    http://can-i-stay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo :)
    Niall trochę podle sie zachował ale rozumiem go...
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na następny, co będzie dalej ?!?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger Award :) Więcej na http://zatrzymaj-czas-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam do końca i powiem Ci, że masz talent! :)
    Ogólnie domyśliłam się, że Niall czuje coś do Amy, ale nigdy nie sądziłam, że ten nasz kochany blondynek może być tak cholernym egoistą. Okej, kocha ją - fajnie, ale powinien cieszyć się jej szczęściem, wspierać ją, bo tak robi osoba zakochana, a nie kuźwa się obraża, krzyczy itp.
    Nie, nie podoba mi się jego zachowanie i to, że przez swój egoizm rani Amy. Czy on tego nie widzi?
    Niech ten chłopak się ogarnie, bo przeteleportuję się do tego opowiadania i walnę mu w twarz... krzesłem. Serio.
    Nie ogarniam tego człowieka. Ehh.
    W każdym bądź razie życzę powodzenia Amy no i Tobie w pisaniu kolejnych rozdziałów. No i weny kochana, weny!
    Rozdział boski :)
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Krótko, ale faktycznie treściwie. Tak jak chyba większość, podejrzewałam, że Niall czuje coś do Amy. Szkoda mi się robi chłopaka, bo wiem, że cierpi. I myślę, że jego wybuch był uzasadniony. Może powinien pominąć kilka słów, które naprawdę zraniły dziewczynę, ale w każdym bądź razie... rozumiem go. Trzymanie w sobie tych wszystkich emocji było na pewno dla niego ciężkie.
    Amy dużo przeżyła i to pozostawiło po sobie ślady. To widać. W każdym jej wspomnieniu, po koszmarach w nocy. Dlatego tym bardziej powinna walczyć o przyjaźń z blondynem. Wierzę, że potrafią się dogadać. Musi istnieć jakiś kompromis, czy coś takiego.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. I przy okazji zapraszam do siebie, na kolejny odcinek mojego opowiadania.

    {all--coming-back}

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialnie kocham to opowiadanie *,* Dodaj szybko następny rozdział :-***

    OdpowiedzUsuń
  9. No to się porobiło... czyli Niall nie wyjechał, żeby robić karierę. Uciekł, bo nie mógł się pogodzić z tym, że jest TYLKO przyjacielem. Cóż, jak widać, popełnił błąd, bo tylko ją zranił. A skoro coś do niej czuł, to nie powinien postępować jak egoista. Oj, zawiodłam się na nim w tym momencie. Yh... i jeszcze te słowa, które wypowiedział teraz. Amy ma rację, rzeczywiście jest podły. Jak mógł jej coś takiego powiedzieć? To tak, jakby dał jej do rozumienia, że nie chce, by z nimi mieszkała. Być może tak właśnie jest... Mam nadzieję, że jakoś spróbuje naprawić to, co zrobił. Pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo ją skrzywdził. A przecież to nie jej wina, że nie czuje tego samego.

    OdpowiedzUsuń
  10. super! nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. smutny rozdział, z niecierpliwością czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, ile się dzieje. Nie spodziewałam się, że Niall już wtedy coś do niej czuł... Jestem b.ciekawa, co wydarzy się dalej. :) Szkoda, że powoli zbliżamy się do końca... :/ :( Ale jak na razie nie ma co rozpaczać, tylko czekać na kolejny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko!!! Po prostu brak mi słów , nie mam pojęcia co napisać. Masz naprawde wielki talent!!! A co do całego bloga to uwielbiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie trzeba się było długo zastanawiać, dlaczego Niall zachowywał się w taki sposób. W sumie kiedy paparazzi przyłapali Zayna i Amy razem od razu zaczęłam się zastanawiać, jak Horan na to zareaguje. Było gorzej, niż sądziłam. Muszę z przykrością przyznać, że faktycznie sporo w nim egoisty. Czasami trzeba się kierować swoim własnym dobrem, ale mam wrażenie, że Nialler za bardzo się na tym skupił i kompletnie zapomniał o przyjaciółce. Wyjechał, mocno ją raniąc, tymczasem ona przeszła przez prawdziwe piekło, o czym nawet nie ma pojęcia, bo właściwie o to nie spytał. Ten jego obecny wybuch rozumiem, bo widok Amy u boku Zayna złamał mu serce, a przecież jest zakochany w dziewczynie od wielu lat... Tylko czy pomyślał o tym, że gdyby wyznał swoje uczucia wtedy, przed wyjazdem, to może wszystko wyglądałoby inaczej? Nie może winić Amy za to, że poszukała szczęścia u kogoś innego, zwłaszcza po tym, co w życiu przeżyła.
    Smutny ten rozdział, ale mam nadzieję, że w następnym zapanuje nieco weselsza atmosfera. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  15. biedny Niall :C prawie się popłakałam jak to czytałam >__< mam nadzieję, że oni się jeszcze pogodzą i coś z tego wyjdzie :) super rozdział i nie mogę się doczekać kolejnego :D mam nadzieję, że on osłodzi mi trochę rozpoczęcie roku szkolnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. niech Amy i Niall się pogodzą <3
    zapraszam do siebie na nowy rozdział http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. fajnie by było, gdyby amy była z niallem ale jakby zostawiła zayn'a wyszłaby na szmatę

    OdpowiedzUsuń
  18. zajebiste <333333

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebiście by było jak Amy była by zz Niallem bo on przez nią cierpił !! ������

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń