Od autorki: Dodaję rozdział z terminem, to święto. Niestety nie udało mi się napisać trzynastki przed wyjazdem do Hiszpanii, wybaczcie. Ale publikuję ją teraz i jestem z tego rozdziału bardzo zadowolona. A Wam, jak się podoba? Dziękuję za każdy komentarz, który bardzo mnie motywuje.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ, PROSZĘ ♥
Brush me with venomous lips
Tear me to passionate strips
Stir up the beast inside
Stir up the beast inside
Take me for all I'm worth
Touche Me until it hurts
Until it hurts
- Co? O czym ty mówisz? – spytała
zszokowana Amy, marszcząc brwi. Poczuła jak jej serce przyspiesza w oczekiwaniu
na odpowiedź Zayna.
- Ona… Ugh, zacznę od samego
początku – powiedział Zayn, chwytając ciemnowłosą za rękę. –Nie wiem, czy
któryś z chłopaków ci o tym powiedział, ale kiedy okazało się, że Perrie mnie
wykorzystywała, zacząłem brać narkotyki. Po jakimś czasie skończyłem z tym,
głównie dlatego zrobiliśmy sobie przerwę, jako zespół. Ostatnio okazało się, że
byłem dłużny kolesiowi za jedną z działek. Kilka stów. Więc pojechałem się z
nim spotkać. Ale zamiast dilera, od którego kupowałem towar, była dwójka innych
osób. Chłopak i dziewczyna. I właśnie tą dziewczyną była Jamie. Na początku
wydawało mi się, że tylko mi się zdaje, bo widziałem ją wtedy na mieście z
daleka. Ale kiedy dzisiaj zobaczyłem ją w domu, zdałem sobie sprawę, że to ona.
- Zayn, zwolnij – wyjąkała
dziewczyna, przeczesując dłonią włosy i biorąc głęboki wdech. Tak wiele myśli
pędziło jej w głowie, że nie wiedziała co powiedzieć. – Czyli… Wynika z tego,
że…
- Że Jamie jest dilerem. A ten
chłopak obok niej… Ja skądś go kojarzę. Miał taką charakterystyczną bliznę na
policzku. W kształcie gwiazdy. I oczy, których nigdy nie zapomnę. Czekoladowe,
ciemnoczekoladowe. Były takie… Szalone. Groźne. Oczy bestii – pokręcił głową,
krzywiąc się na tamto wspomnienie.
Amy poczuła jak serce podchodzi jej
do gardła, a ciało zalewa się zimnym potem. Krew odeszła jej z twarzy, sprawiając,
że dziewczyna momentalnie zbladła. Zayn to zauważył.
- Amy, wszystko w porządku? Za dużo
informacji, tak? – spytał z troską, gładząc ją po ramieniu.
Dziewczyna siedziała nieruchomo, nie
mogąc uwierzyć w to, co powiedział Zayn. Nawet nie chodziło o Jamie. Chodziło o
chłopaka z blizną w kształcie gwiazdy. I oczy bestii. Te oczy bestii, które
nękały ją w koszmarach.
To może być pomyłka. Mnóstwo ludzi
ma taką bliznę i czekoladowe oczy – powiedziała do siebie w myślach, oczekując,
że to ją uspokoi chociaż w małym stopniu. Ale tak się nie stało. Po prostu
czuła, że jej przeczucia są prawdziwe.
Zacisnęła oczy, a po policzkach
spłynęły jej pierwsze łzy. Pociągnęła nosem i otarła twarz.
- Jesteś w stu procentach pewien?
Mam na myśli… Co do Jamie? – spytała słabym głosem.
- Tak, teraz już tak. Amy… Czy mogę
cię prosić o to, żebyś się z nią nie widywała? Czy to zbyt wiele? – Objął ją
ramieniem, a ona położyła mu głowę na piersi i westchnęła głęboko. – Po prostu
teraz bardzo się o ciebie boję. Okazało się, że Jamie jest zupełnie inną osobą,
niż uważałaś. Nie wiemy jakie jeszcze tajemnice kryje.
- W porządku, Zayn. Będę się
trzymała od niej z daleka, obiecuje – powiedziała, i nachyliła się, aby
pocałować ciemnowłosego. Zayn przyciągnął ją bliżej do siebie, sadzając ją
sobie na kolanach i wplatając dłoń w jej miękkie włosy i całując ją ze zdwojoną
siłą. Amy jęknęła, czując usta Zayna na swojej szyi.
Po kilku minutach pocałunków, które
sprawiały im obu ogromną przyjemność, Amy odsunęła się od Zayna delikatnie i
spojrzała w jego pełne pożądania oczy. Uśmiechnęła się i pogładziła po pokrytym
delikatnym zarostem policzku.
- Ja… Muszę iść… - powiedziała,
przygryzając wargę. Zayn kiwnął głową i uśmiechnął się. Uważał, że nieśmiałość
Amy jest urocza. Jej delikatność zadziwiała go za każdym razem.
- W porządku – odpowiedział, a
następnie odprowadził Amy wzrokiem, dopóki dziewczyna nie zniknęła za drzwiami.
Kiedy tylko Amy weszła do swojego
pokoju i zamknęła za sobą drzwi, wybuchnęła niekontrolowanym, pełnym strachu
płaczem. Tak bardzo chciała wierzyć, że Zayn się myli. Ale wiedziała, że to
praktycznie niemożliwe.
Nie wiedziała co to oznacza. Powrót
Justina. Albo i nie. Czy on ją znajdzie? Jeśli tak, to co zrobi? Uciekła.
Cudem, ale uciekła. Uwolniła się z tego koszmaru. Ale teraz nie wiedziała, czy to faktycznie
koniec.
Pomiędzy pociąganiem nosem, jedyny
dźwięk jaki słyszała, to jego głos, rozlegający się echem w głowie dziewczyny: Nigdy nie uciekniesz. Znajdę cię,
gdziekolwiek pójdziesz. Znajdę cię i nie będę już tak miły.
Nie chciała znowu uciekać. Czuła się
tutaj bezpiecznie. Otoczona przyjaciółmi. Po raz pierwszy od dawna, czuła, że
wszystko się układa. Dlaczego zawsze musi się coś spierdolić? Jak domek z kart.
Wszystko legnie w gruzach, czuła to.
Usiadła na łóżku, podkurczyła nogi
pod brodę i starała się powstrzymać płacz. Ale nie udało jej się.
Na początku
wydawało jej się, że to nic poważnego. Myślała, że to, co mówi Justin, to
zwykłe brednie. Powtarzał, że jest ona tylko jego. Że na zawsze będą razem. Nie
przejmowała się tym. Schlebiało jej to. Karmił ją kłamstwami, w które ona
wierzyła jak małe dziecko.
W krótkim czasie się to zmieniło. Zrozumiała że weszła w
głębokie bagno, że ma kłopoty. Jednak zorientowała się zbyt późno i nie było odwrotu.
Więc zaczęła walczyć, jednak bez skutku. On żądał, aby go kochała, on go
nienawidziła.
Brzydziła się nim. Brzydziła się sobą, że była taka
naiwna. Że jeden moment nieuwagi zmienił jej życie o sto osiemdziesiąt stopni.
Ludzki paradoks polega na tym, że mimo tego, że mamy złe
przeczucia, brniemy w to dalej, bo ktoś składa nam piękne obietnice, za którymi
ślepo podążamy. Zwabiają nas w pułapkę. Czekają, jak drapieżnik na swoją
ofiarę. Później nie ma nic. Jesteśmy uwięzieni, skazani na łaskę lub niełaskę
swojego oprawcy.
Amy podniosła ociężałe powieki, jednak nie ruszyła się o
milimetr. Starała się nie oddychać, bo wiedziała, że najmniejszym szmerem
zwróci na siebie uwagę. Zacisnęła usta, czując jak twardy materac wbija jej się
w brzuch. Leżała w niebywale niewygodnej pozycji i wiedziała, że nie wytrzyma
tak długo. W końcu się poddała i spróbowała jak najciszej przewrócić się na
plecy. Justin jednak to zauważył.
- Obudziła się moja piękna – powiedział z uśmiechem i
pogładził ją po policzku. Ciemnowłosa skrzywiła się i cofnęła głowę, poza zasięg
jego dłoni. On jednak złapał ją za włosy i zmrużył groźnie oczy. Po chwili
gniew z oczu chłopaka zniknął i Justin zwolnił uścisk.
- Mam coś dla ciebie – powiedział i wyciągnął z kieszeni
torebeczkę z białym proszkiem. Na widok
kolejnej porcji kokainy, źrenice dziewczyny otworzyły się szerzej i szybko
usiadła na łóżku.
- Proszę – powiedziała zachrypniętym głosem, wyciągając
rękę. Uniósł wysoko brwi i zabrał woreczek poza jej zasięg. Uśmiechnął się
chytrze.
- Musisz sobie zasłużyć. Dostaniesz troszkę, reszta
później. Jeśli zasłużysz, pamiętaj – powiedział, a następnie na lusterko leżące
obok, wysypał narkotyk, kawałkiem plastiku ułożył w podłużną kupkę i podał Amy
rulonik, przez który dziewczyna szybko wciągnęła kokainę. Uśmiechnęła się
delikatnie i przekrzywiła głowę na bok.
- A teraz… Czy możemy przejść do mojej ulubionej części,
kochanie? – szepnął, chwytając ją za biodra i kładąc ją na plecach. Nachylił
się nad jej żuchwą i zaczął składać powolne pocałunki, na które dziewczyna
odpowiedziała jękiem.
Nachylał się nad nią, ściągając z niej ubrania i całując coraz
mocniej. Amy przesunęła palcami po jego klatce piersiowej i łącząc ich usta w
namiętnym pocałunku, zaczęła gorączkowo ściągać z niego koszulkę.
Amy była słaba i rozluźniona. Justin wiedział co robił.
Wiedział, że dawka kokainy sprawi, że ona zrobi wszystko. Nie przeszkadzało mu
to, że robi to z przymusu.
- Bardzo cię kocham, Amy – wysapał, gładząc ją po
piersiach jedną ręką, a drugą ściągając bieliznę. – Powiedz mi, że mnie kochasz
– szepnął, przygryzając jej wargę. Amy milczała, pozwalając, aby rozebrał ją do
naga. – Powiedz to! – warknął. Ciemnowłosa spojrzała na niego zamglonym
wzrokiem, rozchyliła spierzchnięte usta, jednak wciąż milczała.
Justin westchnął sfrustrowany i zacisnął dłonie w pięści.
- Amy, dlaczego nie możesz docenić tego jak delikatny
jestem w stosunku do ciebie. Masz wszystko co chcesz. Dlaczego tak mi się
odwdzięczasz? Powinnaś być mi wdzięczna! – krzyknął. Znów odpowiedziała mu
cisza. – Odpowiedz mi, suko! – wrzasnął i zamachnął się, uderzając ją w
policzek.
Amy jęknęła, a do jej oczu napłynęły łzy. Pokręciła głową
i spojrzała mu prosto w oczy.
- Tak bardzo cię nienawidzę. Zgnij w piekle, skurwysynie –
warknęła. Wściekłość, która w niej buzowała, dodała jej odwagi. Zanim Justin
zdążył ponownie ją uderzyć, Amy zrobiła jedyne, co przyszło jej do głowy.
Opluła go. Zastygł w bezruchu, a po chwili boleśnie zrzucił ją na podłogę z
łóżka.
- Ty suko! Pożałujesz tego! – wrzasnął i skierował na nią
morderczy wzrok. W jego oczach błyszczała furia. Ale Amy już się nie bała. Było
jej obojętne co z nią zrobi. To dopiero początek koszmaru.
Kilka dni później, wyszła z hotelu, gdzie
odbywało się roztrzygnięcie drugiego etapu konkursu. Na jej twarzy malował się
szeroki, promienny uśmiech i Zayn, który stał oparty o motor i przez ostatnią
godzinę jeździł po mieście, czekając aż dziewczyna powróci z dobrymi wieściami,
wiedział, co zaraz powie.
- Przeszłam do trzeciego etapu! –
krzyknęła Amy, biegnąc w jego stronę. Wpadła w jego ramiona, zawieszając ręce
na szyi mulata. Zayn uśmiechnął się szeroko i pocałował ją w usta.
- Wiedziałem, że ci się uda. Jesteś
tak blisko wygranej!
- Wiem, wciąż nie mogę w to
uwierzyć, że doszłam do ostatniego etapu. Wciąż się trzęsę – powiedziała
rozemocjonowanym głosem, pokazując chłopakowi roztrzęsione dłonie. Amy zaśmiała
się, zakładając kosmyk włosów za ucho.
- Zmieciesz konkurencję w ostatnim
etapie. Rządzisz Amy, wiesz? – spytał, z błyskiem w oku. Podał jej kask, nie
przestając się uśmiechać. Chwycił ją za
biodra i przyciągnął blisko siebie. Pogładził brunetkę po policzku, który pod
wpływem jego miękkiego dotyku pokrył się delikatnym rumieńcem.
- Tak myślisz? Dziękuję – szepnęła
dziewczyna, wpatrując się w jego ciemne oczy. Zayn nachylił się bliżej i
pocałował ją w usta. Amy wplotła dłoń w jego włosy, rozwalając idealnie ułożoną
fryzurę. Nie przejmowała się tym jednak, bo wiedziała, że nie będzie zły.
- Doprowadzasz mnie do szaleństwa –
powiedział niskim włosem, kiedy odsunęli się delikatnie od siebie. Amy ponownie
się zarumieniła i schyliła głowę na dół, chcąc ukryć to przed Malikiem. Zayn
chwycił ją za rękę, zmusił ją, aby spojrzała mu w oczy i szybko cmoknął Amy w
usta. Dziewczyna zachichotała i włożyła kask na głowę.
***
Dzień później, w godzinach porannych,
Amy jechała z Zaynem do miasta, aby przekąsić coś na śniadanie. Zaparkowali
przy jednej z głównych ulic i ruszyli w poszukiwaniu jakiegoś przytulnego
miejsca. Niespodziewanie, napadł ich
tłum dziennikarzy. Amy otworzyła szeroko usta i spojrzała ze strachem w oczach
na zdezorientowanego i zdenerwowanego Zayna. Zewsząd sypały się pytania
dziennikarzy:
- Jak długo jesteście razem?
- Czy to coś poważnego?
- Zayn, a co z Perrie Edwards?
- Kim jest twoja ukochana?
Zayn zacisnął usta, przyciągnął do siebie
Amy i objął ją ramieniem. Nic nie mówił, zamiast tego zaczął przeciskać się
przez nieustępliwy tłum.
- Przepraszam! - powiedział dość głośno,
licząc na to, że ludzie rozstąpią mu drogę. To jednak nic nie dało.
Zdenerwowany Zayn, przepchnął się między dziennikarzami i zwrócił się do Amy:
- Biegnij! – Chwycił ją za rękę i
rozpoczęli szaleńczą ucieczkę, która zakończyła się po pięciu minutach.
Rozejrzeli się w koło i zwrócili uwagę, że dość mocno oddalili się od miejsca,
gdzie zostawili motor. Zayn westchnął ciężko i oparł się o mur budynku. Potarł
dłonią twarz.
- Przepraszam, Amy – powiedział, kręcąc
głową. Co chwila zaciskał i rozluźniał uścisk pięści. – To nie powinno się
zdarzyć. Powinienem być ostrożniejszy.
- To nie twoja wina, Zayn – powiedziała
uspokajająco Amy, chwytając go za dłoń. Zayn westchnął głęboko i sięgnął do
kieszeni kurtki. Wyciągnął dwie pary okularów przeciwsłonecznych.
- Załóż je – polecił.
- O mój Boże! – zaśmiała się, nakładając
je. – Czuje się jak jakaś gwiazda.
- Teraz praktycznie nią jesteś – mruknął
Zayn, obejmując dziewczynę ramieniem.
Idąc przez miasto, Amy w każdym kiosku,
czy sklepiku z prasą, widziała liczne nagłówki gazet: Zayn Malik i jego nowa
dziewczyna!, Zayn Malik pozbierał się po Perrie Edwards!, Gwiazdor One
Direction i tajemnicza piękność!
Zayn widząc to wszystko, czuł złość, ale
najlepsze co mógł w tym momencie zrobić, to posłać Amy przepraszające spojrzenie,
na które dziewczyna odpowiedziała wzmocnieniem uścisku dłoni, sygnalizując tym
samym, że wszystko jest w porządku.
Wspaniały rozdział czekam na nexta :-)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńCudo. Czekam na nn x
OdpowiedzUsuńcałkiem, całkiem... jestem ciekawa co będzie dalej. :D
OdpowiedzUsuńZajebisty blog, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńCzy chciałabyś zebym zrecenzjowała twojego bloga :
OdpowiedzUsuńhttp://w-ogniu-recenzji.blogspot.com/
Masz pełne prawo być zadowolona z tego rozdziału, bo jest naprawdę dobry. Dużo, dużo informacji, ale to nie źle. Najbardziej oczywiście zainteresował mnie powrót Justina. Czy to możliwe, żeby ta dwójka znowu się spotkała? Wspomnienie Amy było straszne i jedyne, co teraz czuję, to obrzydzenie do chłopaka z blizną. Jak można tak traktować drugiego człowieka? Niczym śmiecia, najgorszą zabawkę. Żałuję, że dziewczyna się w to wplątała. Nikt nie zasługuje na coś takiego, a szczególnie tak wrażliwa osoba.
OdpowiedzUsuńZwiązek Amy i Zayna sprawia, że moje usta układają się w delikatnym uśmiechu. Ten chłopak potrafi być naprawdę czarujący. Ile ja bym dała, aby taki Malik czekał na mnie przy motorze. Albo żeby zabrał mnie gdzieś na śniadanie...
Tak swoją drogą, papparazi są okropni. Tak nienawidzę takich ludzi, że aż mnie skręca. Zawsze wtykają nos w nie swoje sprawy i robią dramy z niczego. Rozumiem, że Zayn to osoba publiczna i nie da się uniknąć pisania o tym w gazetach i tym podobnych rzeczy. Ale najbardziej denerwuje mnie to, że naskakują na człowieka niczym jakieś hieny i szukają sensacji. A później wymyślają niestworzone rzeczy, które tylko mogą ranić. Nie dziwię się więc Zaynowi, że tak się zdenerwował. Ale Amy zachowała się przyzwoicie. Rozumie, że to nie wina chłopaka i że tak już po prostu jest. Cieszy mnie to.
No cóż, czekam na następny. Chcę wiedzieć, jak rozwiąże się sprawa z okropnym Justinem.
Tymczasem zapraszam na nowy, drugi rozdział u mnie na blogu. http://all--coming-back.blogspot.com/
Buziaki. x
To opowiadanie jest świetne, miło się je czyta no i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. ♥
OdpowiedzUsuńPs. Ona musi być z Niallem.
OdpowiedzUsuńBoli mnie jak Horan cierpi :(((((((((
Ale dlaczego Emy nie może być z Niallem? !!! Ja (nie tylko ja) chce żeby była z Niallem. Proszę! :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D wybacz że ten komentarz nie jest jakiś... Taki... Nie wiem jak to nazwać, ale jet druga w nocy, a nagle mi się przypomniało o Twoim opowiadaniu i przeczytałam te dwa rozdziały ;) i jestem strasznie ciekawa co się wydarzyło z Justinem... Czekam na kolejny ;3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥ next next next ! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
http://onedirection-nobody.blogspot.com/
OMG to jest świetne! <3
OdpowiedzUsuńŚwietne! Super piszesz ;D Ale wolałabym, aby Amy była z Niallem. Jeszcze raz- super rozdział! :*
OdpowiedzUsuńOzeszjacieźpierdzielesz *_* zakochalam się w tym blogi. Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo to pewnie przeszłość ją dopadnie. Mam dziwne przeczucie, że niedługo natknie się gdzieś na tego chłopaka. Niech lepiej uważa na siebie, bo on naprawdę wydaje się być psychiczny. Tak wywnioskowałam z jej wspomnienia. Normalny na pewno nie jest. Oj biedni, dziennikarze ich dopadli, haha. Teraz pewnie ich związek wyjdzie na jaw. Może to dobrze, a może nie... Świetnie, że przeszła do kolejnego etapu. Daleko dotarła i mam nadzieję, że wygra.
OdpowiedzUsuńBoskieeee, nie mogłam sie doczekać następnego rozdziału. Szczerze nie chcę, żeby była z Zayn'em a opis wyścigów przywiódł mi na myśl "Trzy Metry nad Niebem". Wolałabym, żeby była z Niall'em, ale z racji tego, że wszyscy dowiedzą się o Amy i Zaynie wyglądałoby to bardzo niestosownie. Zachowałaby się jak pusta dziewczyna, którą nie jest. Pisz dalej, kotku ;** // Kinia ; ]
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Award :D Więcej na : http://evil-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na Zło Konieczne!
OdpowiedzUsuńJest to stary-nowy serwis poświęcony reklamowaniu blogów. Dawniej swoje triumfy święcił na Onecie, a teraz przyszedł czas na Blogspot. Zachęcam do zajrzenia, rozejrzenia i pozostawienia swojej reklamy. Zło, mimo że z tradycjami, tworzy się na nowo, a jak się rozwinie, to się okaże. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku :)
Pozdrawiam!
Ferhora
zlo-konieczne.blogspot.com
mam takie pytanie czy to opiwdanie jest o Niallu czy o Zaynie ?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest o całym One Direction, jednak największą rolę odgrywają w nim Zayn i Niall, no i Amy oczywiście. x
Usuń