Od autorki: Przepraszam, za taką długą zwłokę. Miałam naprawdę dużo nauki i mało wolnego czasu. Przepraszam. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba! Następny około 7 czerwca. DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE! Kocham Was ♥
To miłe uczucie, kiedy ktoś się o ciebie troszczy
czyż nie?
Kiedy się opiekuje.
Martwi.
Wiesz co to za uczucie?
Kiedy twoje serce przyspiesza na widok tej osoby?
To się nazywa miłość.
Po drzwiach, które mijali, Amy zdała
sobie sprawę, że zmierzają w stronę pokoju Zayna. Jej serce zabiło mocniej, na
myśl o tym, że po raz pierwszy będzie w jego pokoju. Cóż, właściwie to po raz
drugi, licząc poranek, kiedy stała na jego progu, budząc każdego z chłopaków po
kolei. Zayn łokciem otworzył drzwi do sypialni, a następnie kolejne, prowadzące
do przestronnej łazienki.
Usadowił ją tak, że siedziała na
pralce, a jej nogi zwisały kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią. Uśmiechnęła
się delikatnie, widząc Zayna krzątającego się w koło i szukającego apteczki. Otwierał
każdą szafkę po kolei, przeklinając co chwila pod nosem. Kiedy w końcu znalazł
to, czego szukał, westchnął z ulgą i podszedł do dziewczyny, uśmiechając się
przepraszająco.
Pomimo wcześniejszego osłabienia,
teraz wszystkie zmysły Amy były pobudzone. Z ciekawością i uwagą patrzyła się
na Zayna, bacznie obserwując to, co robił. Stanął między jej nogami, co
wyglądało dość dwuznacznie i na samą myśl, na policzki dziewczyny wpłynął
delikatny rumieniec. Zayn jednak tego nie zauważył, gdyż był zajęty polewaniem wacika
wodą utlenioną. Delikatnie podniósł rękaw koszulki dziewczyny i skrzywił się
delikatnie na widok ilości krwi.
Kiedy do nosa Amy dotarł metaliczny
zapach krwi, dziewczyna wykrzywiła usta i odwróciła głowę w bok, aby nie
patrzeć na ranę. Zayn przez chwilę bacznie oglądał rozcięcie, a po chwili
podrapał się po karku.
- Może trochę piec – powiedział
cicho, niepewnie zbliżając wacik do krwawiącego miejsca.
- Czekaj, czekaj, czekaj! –
krzyknęła gorączkowo dziewczyna, powstrzymując go w ostatniej chwili. Zayn
spojrzał na nią z uwagą, a dziewczyna wzięła głęboki oddech. – Jest bardzo źle?
- Nie wygląda dobrze, jednak to
płytka rana. Nie martw się. – Wolną dłonią delikatnie chwycił jej podbródek,
zmuszając Amy, aby na niego spojrzała. Przez kilka, ciągnących się wieczność
sekund wpatrywali się sobie w oczy. Amy poczuła jak odpręża się i odnajduje
spokój w ciemnych oczach Zayna, którym tak ufała.
- Okej… Możesz zaczynać – wyjąkała
słabym głosem, ponownie odwracając głowę. Zayn stał jednak nieruchomo.
- Boisz się krwi? – W odpowiedzi
uzyskał jedynie kiwnięcie głową.
Niepewnie dotknął rany wacikiem, a z
ust dziewczyny wydobył się syk. Zayn wiedział, że to ją boli, jednak wiedział
też, że jeśli nie odkazi rany, zrobi się nieciekawie. Ponowił swój ruch i
pozwolił Amy, aby chwyciła go mocno za ramię, nieświadomie wbijają paznokcie w
jego skórę. Domyślił się, że wtedy nie odczuwa bólu tak bardzo. Po kilku
minutach skończył oczyszczać ranę, a następnie wilgotnym ręcznikiem wytarł
zaschniętą krew na ramieniu.
- Możesz mnie już puścić –
powiedział uśmiechając się lekko. Dziewczyna otworzyła oczy, które dotychczas
miała mocno zaciśnięte i spojrzała na swoją rękę, zaciśniętą wokół ramienia
chłopaka. Otworzyła usta ze zdziwienia i szybko rozluźniła uścisk, zabierając
dłoń.
- O mój Boże, bardzo cię
przepraszam! – jęknęła, patrząc na niego nieśmiało. Zayn pokręcił głową,
śmiejąc się.
- Nie ma sprawy. Oczyszczę jeszcze
tylko kilka ran na twarzy i będzie po wszystkim – powiedział namaczając kolejny
wacik.
- Znowu będzie tak piekło ? – spytała,
zagryzając wargę.
- Nie, to tylko kilka małych
zadrapań. Zaraz będzie po wszystkim – powiedział uspokajająco i zanim
dziewczyna się spostrzegła, zbliżył wacik do jej policzka. Amy zamknęła oczy,
oddychając płytko. Kiedy skończył, dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na
Zayna, którego twarz znalazła się nagle bliżej niż była wcześniej.
Bacznie obserwując reakcje
dziewczyny, dotknął dłonią jej policzka, a następnie opuszkami palców
przejechał po konturach jej ust.
- Naprawdę mam ochotę cię teraz
pocałować – wyszeptał, zastygając w bezruchu, z ręką przy jej ustach. Po
usłyszeniu tych słów, Amy nie mogła powstrzymać delikatnego uśmiechu.
Przekrzywiła głowę na bok.
- No to na co czekasz? –
odpowiedziała równie cicho. Patrzyła jak usta Zayna się zbliżają. Miała
wrażenie jakby jej serce miało za chwilę wyskoczyć w piersi. Przez moment
zapomniała jak się oddycha, przez co uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
Kiedy jego usta musnęły jej wargi,
zastygła na chwilę w bezruchu, jednak po chwili objęła go za szyję i przyciągnęła
bliżej. Zayn z każdą chwilą pogłębiał pocałunek, trzymając jedną dłoń na jej
karku, a drugą na udzie dziewczyny. W pewnej chwili Amy miała wrażenie, jakby
wokoło wybuchały fajerwerki.
Boże,
czy to w ogóle możliwe? – pomyślała, śmiejąc się z własnych myśli.
***
Nazajutrz, kiedy zeszła na dół,
każdy z chłopaków był w innej części domu. Niall siedział w ogrodzie i brzdąkał
coś na gitarze, a Liam rozmawiał po cichu z Louisem, w odległym kącie salonu.
Harry`ego natomiast w ogóle nie było w zasięgu wzroku. Jedynie Zayn wydawał się
być w nieco lepszym humorze niż inni. Stał w kuchni, smarując tosty dżemem.
Kiedy zauważył Amy, uśmiechnął się
do niej szeroko i spytał:
- Chcesz też? – Wskazał na kromkę
chleba. Dziewczyna kiwnęła głową i usiadła przy stole.
- Nieciekawa atmosfera – szepnęła,
podpierając brodę na dłoni. Zayn westchnął, kładąc przed dziewczyną talerz.
Usiadł naprzeciwko niej.
- Tak, masz rację… Amy… O co taki
naprawdę poszło? Znam Harry`ego już długo i to naprawdę nie w jego stylu. On
nie skrzywdziłby muchy. Takie zachowanie do niego nie pasuje. – Pokręcił głową,
przeczesując dłonią włosy, które i tak były w nieładzie.
- To… Długa historia. Powiem ci
później, okej? – odpowiedziała wymijająco, delikatnie wskazując głową na
pozostałych członków zespołu. Zayn milczał przez chwilę, po czym kiwnął głową.
Przez chwilę siedzieli w milczeniu,
Amy jadła tosta, błądząc myślami wokół tego, co wczoraj zdarzyło się między
nią, a Zaynem. Wiedziała, że to nie był błąd. Dawno nie czuła do nikogo czegoś
takiego, co czuje do Zayna. Sama nawet nie wiedziała jak to nazwać.
Po chwili chłopak się odezwał:
- Co do tego, co się wczoraj stało…
- szepnął, jakby czytał dziewczynie w myślach. – nie żałuję tego, Amy.
- Ja też nie żałuję – odszepnęła.
Uśmiechnęła się delikatnie, wstrzymując spojrzenie chłopaka.
***
Amy kończyła właśnie robić makijaż,
kiedy usłyszała pukanie do drzwi swojego pokoju.
- Proszę – powiedziała, odwracając
się przodem do osoby, która weszła. Uśmiechnęła się na widok Zayna.
- Nie przeszkadzam? – spytał, siadając
na łóżku dziewczyny.
- Właściwie to nie, ale nie mam dużo
czasu. Umówiłam się z koleżanką na pierwszą.
- W takim razie będę się streszczał.
Nie wiem jak ci to powiedzieć… - powiedział, drapiąc się po karku.
- Najlepiej prosto z mostu –
powiedziała dziewczyna, marszcząc czoło.
- Ja… Chciałbym cię prosić, aby to,
co stało się wczoraj, zostało między nami. To znaczy, przynajmniej na razie.
Przepraszam, że cię o to proszę. Nie chcę tego, naprawdę, ale… Sama widzisz co
ostatnio się tutaj dzieje, a z resztą… Mój ostatni związek nie skończył się
zbyt dobrze i chłopcy zaraz będą mówić, że popełniam błąd, znów się angażując.
Ale ja wiem, że to nie jest błąd. Dlatego… Chcę, aby najpierw sprawy się
ustabilizowały, aby wszystko wróciło do normy.
Amy milczała przez dłuższą chwilę,
patrząc się na Zayna i myśląc nad jego słowami. Rozumiała go. Sama nie było
pewna, czy jest gotowa na kolejny związek. Przyda jej się czas do namysłu.
- Okej. W porządku, rozumiem –
uśmiechnęła się uspokajająco i położyła dłoń na jego ramieniu.
- Dziękuję za zrozumienie –
powiedział wstając. Amy zrobiła to samo, a kiedy stali naprzeciwko siebie, Zayn
nachylił się i delikatnie ją pocałował.
- Odebrać cię później? – spytał.
- Co? – spytała głupio. Zayn zaśmiał się
delikatnie.
- Masz się spotkać z koleżanką, tak?
– spytał, a Amy kiwnęła głową. – Więc… Może cię odbiorę? Z chęcią też bym cię
podwiózł, ale musze coś załatwić.
- Hm… W porządku – uśmiechnęła się.
– Dziękuję. To ja dam ci znać i wyślę ci adres, okej?
Zayn kiwnął głową i na pożegnanie
pocałował dziewczynę w czoło, a następnie wyszedł z pokoju. Ciemnowłosa wzięła
głęboki oddech, uśmiechając się sama do siebie.
Popołudnie w towarzystwie Jamie
minęło Amy bardzo przyjemnie. Opowiedziała nowej przyjaciółce o dostaniu się do
konkursu i oczywiście nie pominęła tematu Zayna. Ukryła przed nią jedynie imię
chłopaka. Jamie zareagowała na nowe wieści bardzo entuzjastycznie, gratulując
Amy i życząc jej powodzenia.
Kilka minut po drugiej wyszły z
lodziarni, wciąż czując w buzi posmak pysznych koktajli, które wypiły.
- Mam nadzieję, że uda nam się
spotkać jeszcze w tym tygodniu – powiedziała Jamie, obejmując Amy na
pożegnanie.
- Ja też – odpowiedziała z szerokim
uśmiechem Amy, odwzajemniając uścisk. Odprowadziła Jamie wzrokiem, patrząc jak
brunetka wsiada do swojego samochodu i odjeżdża. Dopiero wtedy ruszyła w stronę
parkingu, gdzie czekał na nią Zayn na motorze.
- Cześć. Kto to był? – spytał. Amy
odniosła wrażenie, że jego głos brzmi szorstko, a oczy są nieprzeniknione i
twarde. Zdziwiło ją to.
- Cześć. Tak Zayn, popołudnie minęło
mi świetnie, a jak tobie? – zironizowała, wkładając kask. Chłopak westchnął i
spojrzał na nią, próbując złagodzić wzrok. Amy także westchnęła, po czym kładąc
mu ręce na ramionach, powiedziała:
- To moja koleżanka. Jamie Donnavan.
Coś jeszcze, panie policjancie? – roześmiała się Amy.
Zayn milczał przez chwilę, po czym
wysilił się na uśmiech, który jednak nie sięgał jego oczu.
- To wszystko, przepraszam –
odpowiedział, chwytając jej dłoń i ściskając ją delikatnie.
Hmm... Wydaję mi się, że Zayn zna Jammie... I EY!
OdpowiedzUsuńJa wolę żeby była z Niallem. A wiesz jak cię kocham, prawda?
Rozdział świetny, szkoda tylko, że tak późno dodany..
Mam to samo co "Wasp K". Też mi się wydaje, że on ją zna o.O
OdpowiedzUsuńRozdział mi się podoba! <3
Bardzo super, ale po głównym zdjęciu myślałam, że będzie z Nialerkiem. W sumie za mało go tam.
OdpowiedzUsuńMamo, ale masz śliczny szablon! Świetna grafika i kolorystyka. Sama zrobiłaś, czy gdzieś zamówiłaś (gdzie, jak można wiedzieć?)? A teraz o rozdziale. Trochę krótki i żałuję, bo nie mogłam się do końca wczuć. jednak i tak bardzo mi się spodobał. Zayn i Amy do siebie pasują, świetnie opisałaś ich pierwszy pocałunek i całą tą scenę w łazience. Czuć było chemię, która między nimi rośnie. To takie kochane i słodkie. A Zayn był taki delikatny. Pomimo tych pięknych momentów i tak cały czas myślałam o Niallu. Nie mogę przestać o tym myśleć. Cały czas jest mi go żal. Amy tego nie widzi i to jest najgorsze. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale poruszysz ten wątek i jakoś wszystko się ułoży. Bo kurde płakać mi się aż chce. :c
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. :)
http://otchlan-czasu.blogspot.com/
http://kontury-zycia.blogspot.com/
Pozdrawiam ;3
Szablon robiłam sama. Dziękuję za przemiły komentarz. :)
Usuńdokładnie, świetny szablon :) uwielbiam shenae :)
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to ekstra :D zgadzam się z dziewczynami :)
Zayn i Amy <33 Nareszcie. Tylko na to czekałam, aż między nimi coś się rozwinie. Ten pocałunek, o jej... mam radochę jak dziecko, serio! Dziwi mnie tylko zachowanie Zayna pod koniec. Może tylko mi się wydaje, ale coś było nie tak.
OdpowiedzUsuńKocham Zayna w Twoim opowiadaniu. To znaczy w ogóle go kocham, ale Ty zrobiłaś z niego takiego nieco tajemniczego, może nawet niegrzecznego chłopca, który jednocześnie jest bardzo czuły i opiekuńczy. Sposób, w jaki zajął się Amy totalnie mnie rozczulił. Widać, że zależy mu na tej dziewczynie, dlatego cholernie się cieszę z tego, co wydarzyło się potem. Swoją drogą tylko czekałam na taki moment ;D To zdecydowanie moja ulubiona scena jak dotąd. Od samego początku tę dwójkę do siebie ciągnęło, więc w końcu coś musiało się wydarzyć, prawda? Szkoda tylko, że po tak nieprzyjemnych okolicznościach... No i co z Niallem? Martwię się o niego. Jest bardzo wrażliwy i boję się, że sobie nie poradzi, widząc dziewczynę szczęśliwą u boku przyjaciela.
OdpowiedzUsuńCholernie mnie zastanawia, co się stało Harry'emu. Również uważam, że nigdy nie byłby w stanie podnieść na kogoś ręki, tymczasem ten jego wybuch agresji strasznie mnie zaniepokoił. Może Amy spróbowałaby porozmawiać z Louisem? W końcu on też jest w to wszystko zamieszany. Na dodatek Hazzy nie było w domu, mam nadzieję, że nie nabroił.
Szkoda, że póki co związek Zayna i Amy musi zostać utrzymany w tajemnicy, jednak rozumiem Malika w stu procentach. Dobrze, że był absolutnie szczery z dziewczyną i postanowił postawić sprawę jasno. Zresztą na niego chyba nie można się gniewać.
Jamie to bardzo pozytywna postać i jestem ciekawa, kiedy dowie się, u kogo tak naprawdę mieszka jej nowa przyjaciółka ;D Może być wtedy naprawdę ciekawie.
Jak zwykle świetnie, czekam więc na nowy rozdział <33 Zapraszam Cię też do mnie, w piątek opublikowałam jedenastkę: siegajac-nieba.blogspot.com :)
Pozdrawiam :*
Oj czemu tak krótko? Przeczytałam to chyba w zaledwie 2 minuty! Chociaż muszę przyznać, że Amy i Zayn... Uch gorąco się zrobiło naprawdę.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją nieobecność, gdyż sama na razie nie dodaję nic nowego. Liczę na to, że jednak wszystko wróci do normy a rozdziały będą się u Ciebie dużo wcześniej pojawiały. Bo muszę przyznać, że akcja się rozkręca nie ma co! Aż czekam na coś więcej. :)
P.S Śliczny szablon! Ale ty już o tym wiesz, gdyż masz talent do tego! Pozdrawiam!
Twoja @kariisxx
czemu taki króciutki? :( ale super ;D mam nadzieję, że następny będzie dłuższy ;) trochę się zaskoczyłam Amy i Zayn'em i jestem też jakby po stronie Niall'a (chciałabym żeby on był z Amy) ale to Twoje opowiadanie i jestem bardzo ciekawa, jak to rozwiniesz :) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńCzeeeeeeeść! Misfits wraca do żywych! Mam tyle do nadrobienia, że aż nie mogę złapać się za głowę! :)
OdpowiedzUsuńO mój Boże. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! <3
OdpowiedzUsuńCudowny, boski i niedoopisania :D. Kocham jak piszesz. Jest 3:43 i właśnie skończyłam czytać, bo dopiero dzisiaj zaczęłam :D Czekam na następny
OdpowiedzUsuńHej. Piękny szablon, przeczytałam, że Twojej roboty. Gratuluje, bardzo mi się podoba. Masz dziewczyno talent :). Rozdział jak zawsze świetny. Moment pocałunku, wspaniały. Wogóle cała ta sytuacja w łazience. Znakomicie wszystko opisujesz, dzięki czemu można sobie wszystko dokładnie wyobrazić. Poczuć się jak bohaterowie opowiadania :) Ładnie ze strony Zayna, że się tak nią zajął. Ale trochę szkoda mi Nialla. Bardzo lubi Amy, a nie wiem, czy nie czuje nawet coś więcej do niej. Bardzo mu na niej zależy. A ona, jakby przestała go zauważać. Widzi teraz tylko Zayna, mimo, iż Nialla zna dłużej i jest jej przyjacielem. Chłopak jest wrażliwy i widać, że przeżywa to. Szkoda mi go.
OdpowiedzUsuńJuż bym chciała przeczytać kolejny rozdział. Czekam na niego z niecierpliwością. Życzę Ci ocean weny. Pozdrawiam, Maarit :)
oj zaczełam dzisiaj czytać i powiem ci podoba mi sie to kolejny blog ;)
OdpowiedzUsuńawww....
zycze weny
Bardzo fajny blog + obserwuję
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://launched-asphalt.blogspot.com/
Jak za żałuję, że już kończę :(( Uwielbiam jak piszesz i wg, ta cała sytuacja pomiędzy Amy i Niall'em <3 @darness_bitch
OdpowiedzUsuń