14 lutego 2013

Rozdział 2


Od autorki: Postanowiłam, że teraz notki od siebie będę dodawała przed rozdziałem. Ot co, takie moje widzimisię. Dziś wróciłam z Niemiec i postanowiłam od razu dodać rozdział, aby nie zwlekać dłużej. Także enjoy Mam nadzieję, że jest lepszy niż mi się wydaje, bo wyszedł mi przeciętny. Następny będzie lepszy, obiecuję. A kiedy nowy? Myślę, że jakoś pod koniec przyszłego tygodnia. :)
Jeśli czytasz, to proszę, zostaw po sobie krótki komentarz. Z góry dziękuję!



"Samotna dziewczynka, zagubiona w wielkim mieście, pozostawiona bez opieki. Gdzie jesteś, kiedy potrzebuję wsparcia?Ale nie dam się zniszczyć. Tęsknota za tobą nie przeszkodzi mi w drodze deo szczęścia. Dostałam szansę od losu, aby zostawić przeszłość za sobą. Aby zostawić ciebie za sobą. Zrobię to."


                               Podróż dobiegła końca, a Amy wysiadła z pociągu, ciągnąc za sobą walizkę, trzymając w dłoni niedużą torbę. Po kilkudziesięciu metrach, dziewczyna poczuła, narastający ból w rękach. Stanęła, wzięła kilka oddechów i potrząsnęła rękoma, aby rozluźnić mięśnie. Kiedy otoczył ją tłum ludzi, zmierzających w inne strony, nagle dotarło do niej gdzie się znajduje.
            Była w wielkiej metropolii. W Londynie. Kompletnie sama. I mówiąc szczerze, zaczynała panikować. To nie wróżyło niczego dobrego. Przecież była tutaj zaledwie od kilku minut. Przyzwyczajona do spokojnego miasta Amy, poczuła się wystraszona tłumem ludzi, który zewsząd ją otaczał.
            Weź się w garść! – skarciła siebie w myślach i biorąc głęboki oddech, ruszyła do głównego holu dworca. Poczuła jak burczy jej w brzuchu. Nie jadła nic przez całą drogę, więc wypadałoby coś przekąsić. Podeszła do budki z hamburgerami oraz innego typu niezdrowymi potrawami i zamówiła zapiekankę z pieczarkami, ze względu na to, że była wegetarianką od czternastego roku życia.
            Usiadła na wysokim krześle, czując jak jej ręce oddychają z ulgą, że nie muszą dłużej ciągnąć ciężkiej walizki. Amy rozpuściła włosy, przeczesując je palcami. Domyślała się, że musi wyglądać strasznie, po kilkugodzinnej podróży. Tak też się czuła. Zmęczona. Przestraszona. Zagubiona.
            Ale nie podda się. Tutaj ma szansę rozpocząć nowe życie. Z dala od swojej przeszłości i smutków. Z dala od wspomnień i przykrości. I tak też będzie. Zrobi wszystko, aby odnaleźć tutaj szczęście.
            Po kilku minutach rozmyślań, otrzymała swoje zamówienie, które pochłonęła niewyobrażalnie szybko. Czasami miała wrażenie, że ma żołądek bez dna. Ale przynajmniej była najedzona. Podziękowała i z powrotem usiadła na twardym siedzeniu.
            Zmusiła mózg do pracy, próbując wymyślić jakiś plan działania. Była tutaj. Co teraz? Powinna znaleźć sobie jakieś lokum. Może zamelduje się w hotelu, a później poszuka jakiejś kawalerki? Albo dołączy się do grupki studentów. Przecież często się tak zdarza, że młodzież szuka współlokatorów. Wtedy płaciłaby mniejszy czynsz. Tak, to jest myśl!
            Tchnięta zapałem do działania, zapłaciła za posiłek po czym wyszła na zewnątrz. Powitały ją chmury i gwar panujący na ulicach.
            - Witaj Londynie – mruknęła pod nosem i ruszyła przed siebie.

***
            Po kilkunastu minutach opadła bez sił na ławce i wyciągnęła z torby laptopa, którego wygrała kilka lat temu w konkursie. Odpaliła urządzenie i spróbowała znaleźć połączenie z siecią wifi. Na szczęście znalazła.
            Wpisała wyszukiwarkę hoteli i zaczęła przebierać w licznych miejscach, w których mogłaby przenocować. Starała się wybrać jak najtańszy hotel, który nie byłby położony daleko od centrum. Dopiero po przejrzeniu kilkunastu stron, znalazła odpowiedni hotel. Odetchnęła z ulgą, gdyż miała już serdecznie dość migających przed jej oczami zdjęć i opisów. Spisała adres i numer telefonu do telefonu i schowała laptop do torby.
            Wstała z ławki i ruszyła w stronę najbliższej mapy Londynu, aby zorientować się, jak może dostać się do znalezionego hotelu. Otoczył ją tłum ludzi, a dziewczyna próbowała jak najsprawniej ich wyminąć i nie zderzyć się z nikim. Niestety nie było to takie proste, ciągnąc za sobą dużą walizkę wyładowaną po brzegi.
            Szczęśliwie dotarła do celu i zaczęła szukać nazwy ulicy, gdzoe znajdował się hotel. Zdecydowanie prościej byłoby jej wpisać to w google maps i po prosto zobaczyć w jakim rejonie jest poszukiwane miejsce. Teraz jednak było na to za późno.
            - Potrzebujesz pomocy? – Amy zerknęła w prawo i zobaczyła wysoką dziewczynę, mniej więcej w jej wieku.- Wyglądasz na nieco zagubioną – uśmiechnęła się delikatnie, odgarniając kosmyk ciemnych włosów za ucho.
            - Aż tak to widać? – żachnęła się Amy, patrząc na nieznajomą z lekkim uśmiechem.
            - Trochę, owszem – zaśmiała się ciemnowłosa. – Z resztą to przez twój akcent. Jesteś Irlandką? – spytała, a Amy kiwnęła głową. – Wiedziałam! Mój kuzyn mieszka w Irlandii, dlatego od razu poznałam. A tak w ogóle, to gdzie chcesz się dostać?
            Amy wyciągnęła z kieszeni spodni telefon i pokazała go nieznajomej.
            - Całkiem blisko! – powiedziała uradowana nieznajoma i spojrzała na Amy swoimi ciemnozielonymi oczami. – Tak przy okazji, jestem Jamie. Jamie Donnavan.
            - Miło mi cię poznać – uśmiechnęła się Amy i także się przedstawiła.
            - Jeśli chcesz, mogę cię podwieźć do tego hotelu. Właśnie skończyłam pracę – zaproponowała. Zdziwiona dziewczyna zerknęła na Jamie, która uśmiechała się do niej serdecznie. W myślach przeanalizowała propozycję dziewczyny. Wyglądała na sympatyczną, więc dlaczego Amy miałaby nie skorzystać? Co prawda nie powinno się wsiadać do samochodu obcych ludzi, ale do przesady. Ma osiemnaście lat i umie o siebie zadbać. Jeśli się zgodzi, zaoszczędzi pieniądze i nie będzie musiała się tłuc metrem.
            - Ratujesz mnie! – powiedziała Amy, wzdychając z ulgą.
            Kiedy dotarły do samochodu dziewczyny, który swoją drogą wyglądał na drogi, wsiadły do środka i podjechały pod wyznaczony adres. Amy posłała Jamie pełen wdzięczności uśmiech i wysiadła z auta. Z bagażnika wyjęła walizkę i ustawiła ją na chodniku.
            - Jeszcze raz, wielkie dzięki – powiedziała, kiwając głową.
            - Nie ma sprawy – zaśmiała się dziewczyna, opierając się o maskę samochodu. Zanim Amy odeszła, wymieniła się z Jamie numerami telefonu. Chwilę później Amy ruszyła w stronę hotelu, pełna dobrych myśli.
            Może nie będzie tak źle?


            Amy rozejrzała się po pokoju hotelowym. Całe szczęście, nie miała żadnych problemów z zakwaterowaniem. Nocleg nie był drogi, a pokój skromny, jednak wystarczający na jej potrzeby. O wiele lepszy niż sierociniec, w którym mieszkała. Pokój utrzymany w odcieniach beżu i fioletu. Duże łóżko, które wyglądało na całkiem miękkie, z wieloma poduszkami. Ciemne panele, telewizor, schludna łazienka i okno z widokiem na ulicę. Dobrze jest – pomyślała Amy. 
            Pierwsze co zrobiła, to wzięcie prysznica. Z walizki wyciągnęła skromny zestaw kosmetyków i ułożyła wszystko w łazience. Następnie wskoczyła pod prysznic, a zimny strumień ukoił jej nerwy. Westchnęła przeciągle i pozwoliła, aby woda spływała po jej zmęczonym ciele. Była godzina 10:15, podróż trwała osiem godzin, a wszystko przez przesiadkę na prom. Dlatego czuła się niesamowicie wymęczona i nieświeża.
            Wyszła spod prysznica i wytarła ciało miękkim ręcznikiem. Narzuciła na siebie luźną bluzkę i spodnie od piżamy. Na nogi włożyła ciepłe skarpetki, a twarz przemyła wodą. Umyła zęby i związała długie, ciemne włosy w warkocz.  Ziewnęła przeciągle, czując jak ogarnia ją zmęczenie.
            Zasłoniła okna zasłonami i we wnętrzu zapadł przyjemny półmrok. Ściągnęła małe, dekoracyjne poduszki i zakopała się w pościeli. Włączyła telewizor, jednak prawie całkowicie ściszyła głośność. Po niespełna pięciu minutach zapadła w sen.
            Wybudziła się gwałtownie, nabierając haust powietrza. Odkaszlnęła kilka razy i przetarła mokre od potu czoło. Wzięła kilka oddechów i przymknęła oczy. Potrząsnęła głową, chcąc odgonić złe myśli, które oblegały jej głowę. Śnił jej się koszmar, taki jak dwie noce temu. Wszystko zdawało się być zamazane, jednak przerażało ją z nieznanych jej powodów.
            Amy wstała z łóżka i potarła twarz dłonią. Ziewnęła przeciągle. Przynajmniej czuła się wypoczęta. Zerknęła na zegarek w telefonie. Dochodziła 17. Zielone oczy dziewczyny rozszerzyły się ze zdumienia. Przespała cały dzień!
            Ubrała się w białą bluzę i ciemne spodnie. Na nogi założyła trampki, a do czarnej torby wrzuciła laptopa i inne potrzebne rzeczy. Rozpuściła włosy i szybko je przeczesała. Umyła zęby i ochlapała twarz zimną wodą. Musiała się zabrać do roboty. W hotelu zameldowała się tylko na dwie noce, mając nadzieję, ze do tego czasu uda jej się znaleźć jakąś kawalerkę. No i przydałoby się rozejrzeć za pracą.
            Wyszła z budynku i ruszyła ulicami Londynu. Słońce powoli zaczynało zachodzić sło, a ludzie wracali z pracy. Wszystko toczyło się własnym rytmem, jedynie Amy szła przed siebie, nie wiedząc gdzie zmierza. W pamięci zanotowała sobie położenie swojego hotelu. Obok stacji metra, dużego sklepu spożywczego i pomalowanego na fioletowo budynku. Dopiero by było, gdyby nie mogła trafić do własnego hotelu!
            Jej celem była jakakolwiek kawiarenka, gdzie mogłaby podłączyć się do sieci. Jej uwagę przykuł świecący szyld, głoszący: Dobre Czasy. Miejsce wyglądało przytulnie, więc dziewczyna wzruszyła ramionami i weszła do środka. Owinął ją zapach kawy , ciasta i lodowych szejków. Uśmiechnęła się i stanęła przy ladzie. Była trochę głodna, więc w części z posiłkami zamówiła sobie makaron z jakimś sosem.
            Zajęła miejsce przy oknie i wyciągnęła laptopa, oczekując na swoje zamówienie. Podłączyła się do internetu i zaczęła przeglądać kolejne strony. Rozejrzała się naokoło i zauważyła stojak z gazetami. Podeszła do niego i wzięła kilka z brzegu. Może tam coś znajdzie, gdyż póki co, sprawy rysowały się dość blado.
            Zdążyła przejrzeć kilkanaście najpopularniejszych gazet londyńskich, przeszukać wszystkie możliwe opcje w internecie i zjeść późny obiad. I wciąż nic. Zasób szczęścia na dzisiaj się wyczerpał . Sfrustrowana Amy przeczesała włosy i zaczęła stukać palcami o blat stołu. Po chwili przystawiła dłoń do ust, obgryzając paznokcie. Brzydki nawyk, wiedziała to, jednak zawsze tak robiła, kiedy się denerwowała.
            Zauważyła, że na zewnątrz zrobiło się ciemno, a z nieba lunął deszcz. Świetnie – pomyślała ciemnowłosa i ziewnęła. Czuła, że ogarnia ją znużenie. Znowu. Wstała więc i ponownie podeszła do kasy. Tym razem w części kawiarni.
            Zaczęła przyglądać się spisowi treści i odnalazła swoją ulubioną kawę. Z szerokim uśmiechem powiedziała:
            - Poproszę duże… - nie dane było jej skończyć, gdyż ktoś odpowiedział za nią, a właściwie dokończył jej wypowiedź.
            - Karmelowe latte – Amy odwróciła się, chcąc sprawdzić, kto to powiedział. Ten głos był dziwnie znajomy. Napotkała błękitne tęczówki, rumianą twarz i słodki uśmiech, odsłaniający prostujące się zęby.
            - Niall – szepnęła Amy, patrząc jak chłopak patrzy na nią z iskierkami w oczach. Momentalnie poczuła się, jakby ktoś uderzył ją pięścią w brzuch.
          

22 komentarze:

  1. Świetny rozdział, bardzo! Ciekawe co wyniknie ze spotkania Amy i Niall'a! :)
    Czekam, pozdrawiam, weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku. Cudny *.* booski. Mogłabym wymieniać tak bez konca :D ale mogłabys zmniejszyć te akapity. Raz sa duze raz małe. Troche to przeszkadza w czytaniu. A rozdział ZAJEBISTY ;* Wiem juz ze to bedzie jedno z najciekawszych opowiadan. Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Końcówka zdecydowanie najlepsza. Już nie moglam się doczekać ich spotkania. Następny to już będzie na maxa zajebisty.
    Nie mogę już się doczekać ;o
    @olcikx

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaa.. Doczekałam się Niall'a :D Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.

    http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. cholera...chciałabym wyglądać jak Amy *o* no ale do rzeczy. Rozdział obiecujący , bohaterka chce się wziąć w garść, ja nie umiem, dlatego uwielbiam coś takiego czytać:) Założę się że Jamie , jest kuzynką Nialla. :D Końcówka sprawiła że sama poczułam motyle w brzuchu, bo to przecież Niall. Lotsssss of loove . -thelastnote.xx

    OdpowiedzUsuń
  6. w pierwszym rozdziale było że znalazła prace w mulingar a potem wyjechała do Londynu.Lecz ogolnie piszesz bardzo fajnie :DD mam nadzieje ze kolejne części beda dodawane szybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko... cudowny rozdział <3 wreszcie pojawił się Niall :) czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ojojojojojojojoj *-* czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww ta końcówka. Boska! Czuję, że Jamie będzie kuzynką Nialla :)
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. Przygoda sama w Londynie musi być poważnie trudna. Czytając zagubienie i samotność Amy to wyobrażałam sobie siebie samą w takim Londynie. Co prawda nie dogadałabym się w 100% z kimś, a co dopiero mieć szczęście i napotkać kogoś kto miałby mi pomóc. W moim życiu jest tylko i wyłącznie pech. :D
    Muszę się podpisać pod niektórymi osobami, że końcówka najlepsza. Taki Niall przed Tobą stoi i na dodatek wypowiada twoją ulubioną kawę. No kuźwa dlaczego mi coś takiego w życiu się nie trafia? Ok, dobra Karolina pełne opanowanie! Tak czy owak spodobał mi się rozdział i czekam z niecierpliwością na nowy! /sensitive-touch/

    OdpowiedzUsuń
  11. O mamo, mamo! Jak ja się cieszę, że pojawił się Niall! Wprawdzie jeszcze nic sensownego z nim nie wynikło, nie rozmawiali ze sobą, ale już jestem podekscytowana. :D Rozdział bardzo mi się spodobał. Wszystko świetnie opisałaś. Cieszę się, że już na początku swojej podróży, Amy poznała dziewczynę, która wydaje się sympatyczna. Ona ma kuzyna Irlandczyka i tak na myśl przyszedł mi Niall, ale chyba tak nie jest, co? :D Londyn, Londyn, Londyn! Kocham to miasto! <3 Proszę, pisz dużo opisów o tym mieście! :D Jestem bardzo ciekawa co się dalej wydarzy, bo chyba Niall poznał Amy? Nie mogę się doczekać. Pisz szybko kolejny rozdział! :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie. :*
    [otchlan-czasu]

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, końcówka rozbroiła mnie kompletnie! Pojawił się Niall, och. To cudownie. Horan na stówę ją poznał, prawda? Nęci mnie myśl co dalej się wydarzy. A tu muszę czekać jeszcze tydzień. :c
    Muszę Ci powiedzieć, że polubiłam Amy, jest jedna z nielicznych postaci z opowiadań, którą naprawdę lubię. Nic nie jest u niej wymuszane na siłę. Jest taka naturalna. Cieszę się z tego bardzo.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. W takim momencie???? W takim momencie??? No przecież ja Cię uduszę. Trzeba było napisać więcej. Jak zareaguje Amy? Co powie Niall? Wyjaśnią sobie wszystko?? Mam tyle pytań, tak bardzo chciałabym już poznać ciąg dalszy, a Ty skończyłaś rozdział. Już nie mogę doczekać się następnego. Szybko na niego trafiła. Już pierwszego dnia. No, ale to w sumie dobrze. Mam nadzieję, że pomimo tego iż ją zostawił, Amy mu wybaczy. Ciekawe, jak się wytłumaczy. Dobrze, że rodzice zostawili jej jakieś pieniądze i przynajmniej mogła wynająć pokój w hotelu. Ale na ile? W tak dużym mieście znalezienie mieszkania nie powinno być problemem, a współlokatorstwo to całkiem dobry pomysł. Może Niall zaoferuje jej swoją pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko, rewelacyjny. Właśnie znalazłam tego bloga i od razu się zakochałam. :3
    I ta końcówka. Pisz szybciutko następny, bo nie mogę się doczekać. :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny czekam na następny wejdzcie na moje opowiadanie też o Niall'u itsnearlyover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. piszesz piękne opowiadanie, dodawaj częściej rodziały :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Awwwh <3
    Stwierdzam , że świetnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie piszesz, chociaż nie czytam takich opowiadań, to to bardzo mi się podoba i na pewno będę czytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. wreszcie Niall !! zaraz czytam 3 rozdział musze wiedzieć co sie wydarzy :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Aww kocham to ! <3 @darkness_bitch <3

    OdpowiedzUsuń